1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Berlin następną Krzemową Doliną?

Daniela Späth, Berlin / Małgosia Krakowska21 lipca 2015

Berlin to mekka przedsiębiorców. Trwają tam też prace nad ustawą o kapitale początkowym. Czy stolica Niemiec będzie Krzemową Doliną Europy?

https://p.dw.com/p/1G1ad
Tech Open Air Berlin 2015
Tech Open Air w BerlinieZdjęcie: DW/D. Späth

Kalifornijczyk Greg Koch chce podbić podniebienie niemieckiego konsumenta piwem amerykańskiej produkcji. Ten 51-letni przedsiębiorca z charakterystyczną gęstą brodą eksperymentuje w swoim rodzinnym San Diego ze smakami kawowym i czekoladowym. Teraz chce przekonać do nich Europejczyków.

Przez ostatnie cztery lata Koch odwiedził około 130 miejsc w dziewięciu krajach Europy: od Włoch po Estonię. Ale wybór padł ostatecznie na Berlin - to tutaj jego firma Stone Brewing zbuduje browar. To zarazem pierwsze europejskie przedsięwzięcie amerykańskiego Craft-Bier-Brauers.

Tech Open Air Berlin 2015 Greg Koch
Greg KochZdjęcie: DW/D. Späth

- Problem z niemieckim rynkiem piwa jest taki, że nie ma za dużo wyboru. Tutaj wszędzie sprzedaje się Pils. I dlatego widzimy w tym szansę dla naszego piwa. To trochę jak granie rock'n'rolla w kraju naszpikowanego muzyką klasyczną - uważa Koch.

Stolica startupów

Berlin już cieszy się reputacją stolicy przedsiębiorczości. Nigdzie indziej w Niemczech nie ma tak dużej ilości nowych firm i startupów. Wg raportu Instytutu Badań nad Sektorem Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Bonn (IfM)już w 2011 roku Berlin przegonił pod tym względem Hamburg.

Stolica Niemiec ma wszystkie zadatki na bycie europejską stolicą startupów. Według danych Ernst&Young Berlin znajduje się obecnie na drugim miejscu w Europie (za Londynem) pod względem đrodków inwestowanych w nowe firmy.

Od przeszło 4 lat Niko Woischnik organizuje konferencję startupów Tech Open Air. Pośród 5000 tys. odwiedzających można coraz częściej natknąć się na przedsiębiorców z zagranicy. Woischnik nie wydaje się być tym szczególnie zdziwiony. - Koszty utrzymania czy czynsze są tutaj stosunkowo niskie w porównaniu z innymi wielkimi europejskimi miastami – zauważa.

Tech Open Air Berlin 2015 Niko Woischnik
Niko WoischnikZdjęcie: DW/D. Späth

Centralne położenie Berlina, specyficzna atmosfera sprzyjająca przedsiębiorczości oraz wszechobecny angielski niezwykle działają na korzyść miasta.

Brak funduszy

Również izraelski startup MyPermissions zaryzykował przeprowadzkę do Niemiec. Firma stworzyła specjalną aplikację na smartfona, dzięki której można sprawdzić, czy niepożądane osoby mają dostęp do naszych danych w internecie, m.in. za pośrednictwem serwisów takich jak Facebook, Twitter, Dropbox czy Instagram.

Z aplikacji MyPermissions korzasta już ok. 2 mln osób. Od miesiąca jest ona dostępna również w Niemczech. Dla Oliviera Amara, założyciela MyPermissions, to spełnienie marzeń. - Niemcy otwierają dla mnie możliwości w całej Europie - opowiada z entuzjazmem ten telawiwski przedsiębiorca.

Tech Open Air Berlin 2015 Olivier Amar
Olivier AmarZdjęcie: DW/D. Späth

Amar przyznaje, że koszty związane z założeniem firmy w Niemczech są dość wysokie. Same wymagane do tego dokumenty to koszt ok. 9000 tys. euro.

To bolączka dla początkujących przedsiębiorców. Niemcy wciąż nie dysponują funduszami na kapitał początkowy dla firm - mówi Woischink. Ogromne sumy przyznawane startupom w miejscach takich jak Londyn czy Krzemowa Dolina to tutaj wciąż pobożne życzenie.

Dopiero w maju br. berlińskie władze ogłosiły plan dofinansowywania początkujących startupów. W wywiadzie dla „Der Tagesspiegel berlińska” berlińska senator Cornelia Yzer (CDU) odpowiedzialna za ekonomię, technologię i badania, powiedziała że brak takiej inicjatywy na poziomie federalnym nie oznacza, że Berlin nie może rozpocząć samodzielnych działań. Senat Berlina zaczął w lipcu pracę nad ustawą o kapitale początkowym, która może być szansą na poprawę warunków prawnych i finansowych dla tych firm, które dopiero wchodzą na rynek.

Krzemowa Dolina czy raczej utopia?

Woischink jest zdania, że nawet jeżeli dojdzie do przyznania startupom znacznych funduszy to powstanie tu europejskiej Doliny Krzemowej to raczej marzenie ściętej głowy: - Tutaj panuje inna mentalność ze względu na wydarzenia historyczne. Berlin musi utrzymać swój unikalny charakter.

Woischink jest przekonany, że jedynie takie przedsiębiorstwa, które łączy więź kulturowa z miejscem powstania (np. Internet of Things), są w stanie odnieść tu sukces.

Być może stolica Niemiec nie będzie zatem Krzemową Doliną Europy, ale już zasłużyła sobie na to, by ją nazywano niemiecką Silicon Allee.

Daniela Späth, Berlin / Małgosia Krakowska