Budżet UE na 2018: mniej pieniędzy na Turcję

Po 16 godzinach rozmów, trwających przez całą noc, we wczesnych godzinach rannych w sobotę 18 listopada przedstawiciele rządów 28 państw członkowskich UE uzgodnili z posłami do Parlamentu Europejskiego budżet na rok przyszły. Przewiduje on wzrost wydatków o 14,1 procent do poziomu 144,7 mld euro. To prawie 10 mld euro więcej niż w roku bieżącym.

Kto zyska, kto straci

Powody do zadowolenia mogą mieć naukowcy, młodzież, rolnicy i planiści zajmujący się unowocześnianiem unijnej infrastruktury transportowej i komunikacyjnej. W przyszłym roku UE przeznaczy bowiem o wiele więcej pieniędzy na badania naukowe, zwłaszcza na unijny program finansowania i wdrażania innowacji naukowych i technicznych Horyzont 2020, realizowany od 2014 roku. Jego łączny budżet na lata 2014-2020 wynosi prawie 80 mld euro.

Zadowoleni mogą być także studenci, bo unijni decydenci ponownie spojrzeli łaskawszym okiem na uruchomiony w 1987 roku program Erasmus, obejmujący współpracę akademicką i wymianę studentów. Więcej środków przeznaczy się w roku przyszłym na rozbudową europejskiego sektora transportowego, energetycznego i komunikacyjnego. Na dotacje dla rolników przewidziano 56 mld euro, czyli ponad jedną trzecią przyszłorocznego budżetu. Zakłada on także wzrost wydatków na ochronę zewnętrznych granic UE i politykę migracyjną.

Cięcia przewidziano natomiast w wydatkach na specjalny fundusz służący wspieraniu Turcji w dochodzeniu przez nią do standardów unijnych w różnych dziedzinach, z systemem państwa prawnego na czele. W obliczu niekorzystnych pod tym względem zmian w tym kraju, Ankara dostanie z tego funduszu w roku przyszłym 105 mln euro mniej. Kolejne 70 mln euro zablokowano i zostaną one uruchomione dopiero wtedy, kiedy, jak podaje agencja AFP, Unia stwierdzi ponownie postęp w przestrzeganiu praworządności przez tureckie władze. Komentatorzy ocenili te cięcia jako "jasny sygnał" wysłany pod adresem Ankary.

Jasna polityka budżetowa

Budżet UE na rok 2018 ma przygotować Unię na niepewne czasy. Jak wyjaśnił estoński wiceminister finansów Märt Kivine, zapewnia on "wystarczające pole manewru na właściwe reagowanie na nieprzewidziane wcześniej potrzeby". Estonia pełni obecnie prezydencję w UE. "Przyszłoroczny budżet koncentruje się na takich priorytetach, jak wspieranie wzrostu gospodarczego, tworzenie nowych miejsc pracy, wzmacnianie bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego i reagowanie na potrzeby w zakresie polityki migracyjnej", podkreślił Kivine.

Z uznaniem o przyszłorocznym budżecie wyraził się także niemiecki wiceminister finansów Jens Spahn, który widzi w nim "przykład wyważonej i przewidywalnej polityki budżetowej". Na szczególną pochwałę zasługuje, jego zdaniem, skoncentrowanie się na wydatkach w najważniejszych obecnie dla UE dziedzinach: nauka, oświata, rozwój techniczny i infrastrukturalny, bezpieczeństwo, system azylowy oraz współpraca policji państw członkowskich UE.

Parlament Europejski położył szczególny nacisk na zapobieżenie wprowadzeniu żądanych przez państwa unijne cięć w wydatkach na ożywienie koniunktury i zwiększenie zatrudnienia w wysokości 750 mln euro. Europosłowie przeforsowali ponadto zwiększenie o 116,7 mln euro wydatków na inicjatywę na rzecz zatrudniania ludzi młodych, realizowaną w ramach strategii Europa 2020. W roku 2018 na realizację tej inicjatywy przeznaczy się 350 mln euro.

Andrzej Pawlak / DW, afp, dpa