1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Centrum dokumentacji wysiedleń nabiera kształtów

Elżbieta Stasik
17 października 2016

– Nadzwyczaj żałuję, że w gremium rady naukowej nie ma eksperta z Polski – powiedziała DW dyrektorka fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie” przy okazji zawieszenia wiechy na gmachu przyszłej siedziby fundacji.

https://p.dw.com/p/2RLSX
Dokumentationszentrum der Stiftung Flucht, Vertreibung, Versoehnung
Zdjęcie: DW/E. Stasik

Dla budowlańców zawieszenie wiechy jest przełomem. Budowa zostaje zakończona w stanie surowym, można rozpocząć jej końcowe etapy. Odpowiednio uroczyście świętowano w poniedziałek (17.10.2016) w Berlinie wiechę na budynku byłego „Deutschlandhaus”, przyszłej placówki dokumentacyjno-informacyjnej fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie”. 1700 z blisko 3 tys. metrów kwadratowych powierzchni budynku zostanie przeznaczone na wystawy, w tym stałą, mającą pokazać przymusowe wysiedlenia i ucieczki szacunkowo 12 do 14 mln Niemców po II wojnie światowej.

Będzie to miejsce godnego upamiętnienia ich losów – powiedziała minister stanu ds. kultury Monika Grütters. Zaznaczyła jednocześnie, że jest to możliwe tylko w kontekście europejskim i globalnym. Zadaniem fundacji jest też dlatego uwrażliwienie odbiorców na fenomen przymusowych wysiedleń, migracji i ucieczek. Także w XXI wieku nie przeszły one do historii, czego dowodem jest napływ uchodźców do Europy w ostatnich latach.

Dokumentationszentrum der Stiftung Flucht, Vertreibung, Versoehnung
Główna sala wystawowa ma być "zamkniętą przestrzenią otwartą na świat"Zdjęcie: BBR

Do aktualnej sytuacji nawiązała też w swoim wystąpieniu dyrektorka fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie” Gundula Bavendamm. Celem, jaki postawiła sobie jej placówka, jest połączenie przeszłości z teraźniejszością w duchu porozumienia i pojednania.

– Syryjska historyk, która w 2015 roku uciekła z ojczyzny i przez Bałkany dostała się do Niemiec, już w Berlinie, jako wolontariuszka Fundacji oprowadzała polskich turystów po wystawie „Wypędzenia w Jugosławii lat dziewięćdziesiątych”. Doktorantka z Kaliforni opracowuje w Berlinie prywatne dokumenty niemieckich przymusowych wysiedlonych. Podobnie mogłoby i powinna wyglądać w przyszłości codzienność w tym budynku – powiedziała Bavendamm.

Czekanie na eksperta z Polski

Dla fundacji poniedziałek był ważnym dniem z jeszcze jednego powodu. Tego dnia ukonstytuowała się rada naukowa placówki. Przedstawiciela Polski nie udało się do niej pozyskać.

– Nadzwyczaj tego żałuję. Od pięciu miesięcy rzeczywiście robiliśmy wszystko, co możliwe, bezskutecznie. Zwróciliśmy się do czterech ekspertów, czterech odmówiło. Czekamy na odpowiedź piątego. To wszystko uznani naukowcy, bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdyby zasilili nasze gremium, będziemy więc próbowali dalej – przyznała w rozmowie z DW Gundula Bavendamm.

Nie znaczy to, że fundacja nie ma kontaktów z Polską. Istnieją one od lat. Nieustannie toczą się nieoficjalne rozmowy z polskimi instytucjami, ekspertami, tyle że, jak podkreśliła z ubolewaniem szefowa fundacji „nie udało nam się pozyskać nikogo do rady naukowej”.

Powołanie do życia fundacji i placówki poświęconej przymusowym wysiedleniom XX wieku zainicjowane przez wieloletnią przewodniczącą Związku Wypędzonych Erikę Steinbach (za jej kadencji mowa była o Centrum przeciwko Wypędzeniom), latami budziły kontrowersje, zwłaszcza w Polsce, ale też w Czechach. W efekcie niemiecki rząd w 2005 roku przejął odpowiedzialność za projekt. Powołana w 2008 roku do życia fundacja „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie” została podporządkowana renomowanemu Niemieckiego Muzeum Historii (DHM). Uwzględniając polskie protesty rząd w Berlinie nie zgodził się na wejście Eriki Steinbach do rady fundacji.

Miejsce dialogu

Obecny przewodniczący Związku Wypędzonych Bernd Fabritius ma nadzieję, że czas konfliktów minął. Z radością przyjął obecność czeskiego historyka w radzie naukowej fundacji.

Dokumentationszentrum der Stiftung Flucht, Vertreibung, Versoehnung
(od l.): b. szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach, dyrektorka fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie” Gundula Bavendamm, minister stanu ds. kultury Monika Grütters, przewodniczący Związku Wypędzonych Bernd Fabritius (3. z p.) i architekt Stefan Marte (1. z p.)Zdjęcie: DW/E. Stasik

– Jestem przekonany, że także Polacy, podobnie jak Czesi, dawno dostrzegli, że tematyzowanie ofiar powojennych przymusowych wysiedleń nie jest oznaką wrogości. I życzyłbym sobie, żeby także polskie władze dostrzegały europejski kontekst tej tematyki – powiedział DW Fabritius. Szef Związku Wypędzonych dodał, że święto zawieszenia wiechy jest wspaniałym dniem, bo z powstaniem placówki zostają stworzone ramy pozwalające na zajęcie się całym spektrum tematyki związanej z ucieczkami i wysiedleniami.

Na stworzeniu miejsca dialogu zależało też austriackim architektom, których biuro wygrało konkurs na przekształcenie budynku dawnego „Deutschlandhaus”. Zgodnie z ich projektem zachowane zostają, objęte ochroną zabytków, elementy gmachu z 1930 roku. Nowa część jest nowatorskim rozwiązaniem – zawieszoną niejako w powietrzu bryłą zamkniętą w sobie i jednocześnie otwierającą się na zewnątrz.

– Chcemy umożliwić fundacji prowadzenie otwartej dyskusji na tak ważny temat – tłumaczył w rozmowie z DW architekt Stefan Marte.

Elżbieta Stasik