1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Coraz więcej dzieci w Niemczech pod opieką Jugendamtu

Barbara Cöllen19 sierpnia 2016

Jeszcze nigdy tak wiele dzieci i młodzieży nie znajdowało się pod opieką niemieckich Jugendamtów. Jest wśród nich też wiele dzieci uchodźców - informuje przewodniczący Niemieckiej Ligii Ochrony Dzieci Hans Hilgers.

https://p.dw.com/p/1CjM5
Symbolbild Kindesmissbrauch
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Według danych Federalnego Urządu Statystycznego, niemieckie urzędy ds. dzieci i młodzieży – Jugendamt – od 2013 obejmują opieką więcej dzieci i młodzieży, ofiar zaniedbania rodzicielskiego, niż wcześniej.

Tę tendencję wzrostową obserwujemy od kilku lat. Wystarczy porównać dane z lat poprzednich - w 2005 przejęliśmy opiekę nad 25 664 małoletnimi, zaś w 2013 nad 42 123.

Dotychczas dużo się mówiło o dzieciach, jako ofiarach zaniedbań rodzicielskich, czego objawem są m.in. przemoc domowa, seksualne wykorzystanie i narkomania. Federalny Urząd Statystyczny uzasadnia natomiast wzrost liczby dzieci wymagających przejęcia opieki przez urzędy ds. dzieci i młodzieży nadmiernym przeciążeniem rodziców. Czy temu czynnikowi poświęca się teraz więcej uwagi w Niemczech?

Tak. Mamy dwie tendencje: coraz częściej temat ten jest poruszany publicznie. Media informują o zaniedbaniach rodzicielskich dużo częściej niż w przeszłości. A to skutkuje wzrostem liczby interwencji Jugendamtów.

Druga sprawa - tak jak w przypadku Kevina (dwuletniego chłopca, który był bity przez opiekunów i zmarł w 2006 roku, Jugendamt zaniedbał kurateli; DW) - sądy wszczynają też w niektórych przypadkach postępowania wobec pracowników Jugendamtów, jeśli uważają, że zbyt późno interweniowali. Skutkiem tego pracownicy Jugendamtów stali się bardziej ostrożni – być może nawet w niektórych przypadkach za ostrożni.

I jest jeszcze trzecia kwestia, która dotyczy nasilającego się od wielu lat zjawiska ubóstwa wśród dzieci w Niemczech. W następstwie tego mamy więcej rodzin z problemami, rodzin w sytuacjach kryzysowych, z którymi nie mogą sobie same poradzić.

Heinz Hilgers Porträt
Heinz Hilgers: Przejęcie opieki nad dzieckiem przez urząd, w sytuacji, gdzie nie jest to konieczne, jest równoznaczne z zastosowaniem przemocy wobec dziecka.Zdjęcie: picture-alliance

Wspomniał Pan przypadek dwuletniego Kevina, który zmarł w 2006 roku w Bremie. W przeszłości często pojawiały się zarzuty, że władze nie wystarczająco szybko interweniują. Czy teraz Jugendamt jest bardziej skłonny szybciej przejmowąć opiekę nad dziećmi?

Statystyki to potwierdzają, ale nie zawsze jest powiedziane, że jest to słuszne. Przejęcie opieki nad dzieckiem przez urząd, w sytuacji, gdzie nie jest to konieczne, jest równoznaczne z zastosowaniem przemocy wobec dziecka. Jest to oczywiście poważna interwencja, która również może wywołać traumę u dziecka. Z drugiej strony oczywiście również niebezpieczne jest też, jeśli nie roztoczy się opieki nad dzieckiem, pomimo, że było to konieczne. Pracownicy Jugendamtu poruszają się po cienkiej linii. W rzeczywistości potrzebują oni więcej wsparcia, także ze strony opinii publicznej.

Co się dzieje z małoletnimi, kiedy opiekę nad nimi przejmuje Jugendamt? Czy żyją w schronisku dla dzieci i młodzieży, czy też zostają oddani do rodzin zastępczych?

Jest bardzo różnie. Wszystko zależy od tego, jakim zapleczem dysponuje dany Jugendamt, a także od specyfiki każdego przypadku. Nie każde dziecko może być umieszczone w rodzinie zastępczej. Młodsze dzieci mają większą szansę umieszczenia w rodzinie zastępczej niż w starsze.

Jakie jest prawdopodobieństwo, że powrócą one do rodziców?

To zależy od tego, czym zaowocuje prowadzona równolegle praca z biologicznymi rodzicami. Po odebraniu im dzieci konieczne jest otoczenie rodziców intensywną opieką przez pracowników społecznych, wspieranie przy rozwiązaniu problemu uzależnień, itd. Jeśli nastąpi poprawa, wtedy jest taka szansa. Jeśli nie, wtedy jej nie ma.

Heinz Hilgers jest prezesem Niemieckiej Ligii Ochrony Dzieci (Kinderschutzbund), która stoi na straży ochrony praw dziecka.

Rozmowę prowadziła Sarah Steffen (tł.: Barbara Cöllen)