1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dismaland. Makabryczny park rozrywki

Agnieszka Rycicka, Rebecca Brasse27 sierpnia 2015

Zamek, karuzela, diabelski młyn i inne atrakcje – tego nie znajdziesz w Dismalandzie. Jest za to sporo horroru i czarnego humoru. „Ten park jest antyrodzinny” - ostrzega jego twórca Banksy.

https://p.dw.com/p/1GMuq
DW Sendung euromaxx Dismaland
Zdjęcie: Reuters

Ten „park rozrywki” powstał w brytyjskim miasteczku Weston-super-Mare na terenie opuszczonego basenu „Tropicana”. Każda księżniczka uciekłaby stąd z krzykiem, bo Dismaland (dismal – po angielsku ponury) jest krzywym zwierciadłem Disneylandu. Mewy atakujące kobietę i mężczyzna w stroju rzeźnika siedzący na opakowaniach lasagne. Banksy’emu udało się po raz kolejny zaszokować publiczność. Każdy z obiektów ma pewną symbolikę, nawiązującą do sytuacji społeczno-politycznej.

W realizacji projektu wzięło udział ok. 60 artystów z 17 krajów. Budowa parku była objęta tajemnicą do samego końca. Ludzie miesiącami główkowali, co się dzieje za murami opuszczonego kompleksu „Tropicana”. Tylko cztery osoby z rady miasta wiedziały, co się święci. Mieszkańcom okolicy mówiono, że ekipa kręci w tym miejscu film.

Sam artysta podkreśla, że najważniejsza dla niego jest interakcja widza i eksponatu. Waleń wyskakujący z muszli klozetowej jest dopełniany przez fotografującego się z nim człowieka o zszokowanym wyrazie twarzy – mówi Banksy.

Mimo ogromnej sławy tego króla street-artu, jego tożsamość pozostaje nieznana. Już w młodości zdobił on za pomocą grafitti ściany budynków w rodzinnym Bristolu. Był z tego powodu również ścigany przez policję. Dopiero w latach 90. stał się sławny – jego pierwsze dzieła kosztowały tylko ok. 50 funtów. Dzisiaj ceny dochodzą do pół miliona funtów. To nie bagatela – dziesięć tysięcy razy drożej. W 2010 roku magazyn „Time” zamieścił Banksy’ego na liście najbardziej wpływowych ludzi świata.

W parku wystąpią również zespoły Massive Attack i Pussy Riot. Bilet wstępu do Dismalandu kosztuje trzy funty, a wystawę będzie można odwiedzać do 27 września.

Agnieszka Rycicka, Rebecca Brasse