1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

vs me Pan Nacktscanner; Woher komm diesie Scham

12 stycznia 2010

Pasażerowie poproszeni o opinię na temat rozbierających skanerów, nierzadko okazują zdziwienie. Przecież tu chodzi o nasze bezpieczeństwo, mówią. W końcu ludzie siedzą też goli w saunie i to im nie przeszkadza.

https://p.dw.com/p/LQuk
Obnażeni przez skanery
Obnażeni przez skaneryZdjęcie: AP

Niby nagość od dawna nie jest już tematem tabu, wszędzie się o nią ocieramy i nie robi na nas wrażenia. Dlaczego więc ta niekończąca się dyskusja na temat rozbierających skanerów?

Nie wszyscy sprawę skanerów widzą tak jak przypadkowi rozmówcy na lotniskach. W debacie publicznej na temat skanowania w międzynarodowych portach lotniczych całego ciała, przeważa sceptycyzm.

Mówi się o naruszaniu godności człowieka, o wymuszonym urzędowo poniżaniu i śmiechu wartym pokazie w imię bezpieczeństwa albo, że to wszystko i tak bez sensu, bo jeśli ktoś zechce przemycić na pokład samolotu ładunek wybuchowy to umieści go w sferze intymnej, która ma być wykluczona spod kontroli, albo - co gorsza - ukryje śmiertelny ładunek w swym organizmie, czyli go połknie. Tego skaner też nie wykaże.

Zwłaszcza na Zachodzie opór przeciw nowemu urządzeniu

Dla socjologa z Bambergu, Gerharda Schulze, łatwość, z jaką obnażamy się przed wejściem do sauny, czy na plażę dla nudystów, nie jest żadnym argumentem. Nasze społeczeństwo stworzyło enklawy nagości, w których nie obowiązują zasady, istotne w innych miejscach. "Tu wszyscy są nadzy, bo chcą być nadzy. W tych enklawach ubrania zastępują ogrodzenia i karty wstępu. Tu reguły są jasno sprecyzowane, a wstydzić musi się ten, kto pojawi się w slipkach".

W saunie panuje symetria
W saunie panuje symetriaZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Schulze wymienia w artykule też tak zwane "swingers kluby" dla dorosłych, jako enklawy uregulowanej nieprzyzwoitości. Mimo, że wojeryzm i ekshibicjonizm są tam dozwolone i pożądane, również tam przeciąga się ostrą linię między klubem a przestrzenią publiczną. Swingers kluby w żadnym wypadku nie oznaczają według autora artykułu utraty zbiorowego poczucia wstydu.

Największym problemem jest asymetria

To, co się dzieje w przypadku lotniskowych skanerów, nie opiera się, jak w wymienionych enklawach, na wzajemności. Tu panuje dokładnie ta asymetria, która wywołuje poczucie wstydu: ludzie zmuszeni do obnażenia się, stają przed ubranymi pracownikami lotniska. Anonimowy personel bezpieczeństwa, którego się nie widzi, bo siedzi w kabinie, dokonuje oględzin pasażera. Natomiast w wyobrażeniu pasażera, personel obsługujący skaner być może złośliwie komentuje to, co widzi na ekranie. Nawet, jeśli wszystko odbywa się w urzędowej atmosferze, poniżająca asymetria pozostaje asymetrią.

Każdy jest podejrzany

To "widowisko" uzasadnia się potencjalnym zagrożeniem. Podejrzani są wszyscy - mówi Gerhard Schulze. "Nas, osoby podejrzane, w interesie naszego bezpieczeństwa, wzywa się do tego, byśmy pozwolili tak z nami postępować jak z więźniami w drodze do celi; przymusowo obnażeni i podporządkowani zwierzchności, która ma wszelkie powody ku temu, by nas w ten sposób traktować".

Adam nie chciałby żyć w świecie rozbierających skanerów

Biblijny Adam po skosztowaniu jabłka z Drzewa Poznania nagle zaczyna się wstydzić swej nagości. Czuje się obserwowany i jest mu nieprzyjemnie. Ukrył się za krzewem, dziś powiedziałoby się w przestrzeni prywatnej, gdzie obowiązują inne reguły, niż w publicznej. W przekonaniu Schulze, Adam nie pogodziłby się ze światem kierowanym przez urządzenia i anonimowych urzędników, który w obrazowy sposób przedstawił George Orwell w powieści "Rok 1984".

Okładka książki George'a Orwella "Rok 1984"
Okładka książki George'a Orwella "Rok 1984"

Uniwersalne poczucie wstydu

Etnolog Hans-Peter Duerr pisze w książce "Nacktheit und Scham"; "Nagość i wstyd", że poczucie wstydu nie jest w żadnym wypadku wyłącznie wynikiem wszechogarniającego nas procesu cywilizacyjnego i, że nie można wyrobić w sobie poczucia wstydu ani się go wyzbyć. Ludzie w zamierzchłych czasach nie podchodzili z większą swobodą do poczucia wstydu, niż obecnie. Członkowie wszystkich społeczeństw, we wszystkich czasach, mieli poczucie wstydu i przywiązywali wagę do zachowania sfery intymnej.

Schulze wychodzi z założenia, że poczucie wstydu jest czymś uniwersalnym. Jest rozwinięte zarówno u osób wierzących jak i ateistów oraz wolnomyślicieli. Prawdopodobnie u kobiet jest bardziej rozwinięte, niż u mężczyzn, a u młodych ludzi bardziej, niż u dzieci i ludzi starszych. Nie zdziwiłoby go, gdyby pierwszymi osobami, które w żadnym wypadku nie zgodzą się zeskanować, były głęboko wierzące młode muzułmanki.

Takiego respektu spodziewa się również w odniesieniu do swojej osoby

Źródło WaS / Iwona Metzner

red. odp.: Tomasz Kujawiński