1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Duterte i Holocaust: symbole nazistowskie w Azji

2 października 2016

Filipiński prezydent Rodrigo Duterte porównał swoją walkę z narkomanami i dealerami do Holocaustu. Jego słowa oburzyły, ale nie wszystkich.

https://p.dw.com/p/2Qnv2
Philippinen Präsident  Rodrigo Duterte
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M.R.Cristino

„Hitler zabił trzy miliony Żydów. My mamy trzy miliony narkomanów. Byłbym szczęśliwy, gdyby udało mi się ich zabić” – powiedział prezydent Filipin Rodrigo Duterte podczas konferencji prasowej (30.09.2016) w Manilii. Zareagował w ten sposób także na rosnącą krytykę ze strony USA, Unii Europejskiej i organizacji obrony praw człowieka, które z niepokojem obserwują jego metody walki z narkomanią. We wrześniu posłowie do Parlamentu Europejskiego zażądali „końca fali pozasądowych egzekucji i morderstw”.

Na Duterte nie robi to jednak wrażenia. Od kiedy pod koniec czerwca br. objął urząd prezydenta, realizuje rygorystyczny kurs wobec narkomanów i dealerów. Szacuje się, że od tego czasu życie straciło co najmniej 2-3 tys. osób.

Zbyt mało – uważa prezydent Filipin. Choć jego wypowiedź dotycząca zamordowanych Żydów jest błędna. Holocaust pochłonął bowiem nie trzy, ale około sześciu milionów ofiar.

Phillipinnen Jose Larry Maquinana Hakenkreuze
Swastyka jako logo kandydata w prezydenckich wyborach na Filipinach Zdjęcie: picture alliance/dpa/R. Cristino

Oburzenie w Niemczech

Słowa filipińskiego prezydenta wywołały oburzenie. – Duterte powinien przeprosić ofiary Holocaustu za swoje odrażające słowa – powiedział rabin Abraham Cooper z Centrum im. Simona Wiesenthala w Los Angeles.

Również w Niemczech wypowiedź Duterte spotkała się z ostrą krytyką. – Każde porównanie z jedynymi w swoim rodzaju zbrodniami Szoa i Holocaustu jest niestosowne – powiedział rzecznik niemieckiego MSZ Martin Schäfer. Podobnie uważa Thomas Gambke, przewodniczący grupy parlamentarnej ds. krajów ASEAN, grupy obejmującej m.in. Filipiny. – Jakiekolwiek porównanie Holocaustu do aktualnych wydarzeń jest zakazane w imię szacunku dla ofiar tych zbrodni – powiedział Gambke.

Hitler pozytywnie

Co jakiś czas mają miejsce w Azji skandale z użyciem nazistowskich symboli. Wielu Azjatów nie rozumie jednak, dlaczego Amerykanie i Europejczycy reagują na to z oburzeniem. Przed trzema laty wybuchł skandal z kawiarnią w indonezyjskim mieście Bandung. Jej ściany zdobiły plakaty Waffen-SS, portety Hiltlera, a zamówić można było m.in. „Nazi Goreng". Kawiarnię zamknięto dopiero po protestach niemieckiej i izraelskiej ambasady, organizacji żydowskich i po tym, jak o kawiarni poinformowały anglojęzyczne media w Indonezji.

Indonesien Nazi Café Soldatenkaffee Bandung
W międzyczasie znowu otwarta kawiarnia z nazistowskimi symbolami w Bandung (Indonezja) Zdjęcie: Getty Images/AFP/A.Berry

Podobnie było w Korei Południowej z barami noszącymi nazwy „Fifth Reich” czy „Hitler Techno Bar and Cocktail Show”. W Tajlandii absolwenci elitarnego uniwersytetu w Bangkoku fotografowali się z hitlerowskim pozdrowieniem na tle zdjęcia z wodzem III Rzeszy. Jego sylwetka widniała obok innych bohaterów, typu Captain America czy Batman, na ścianie slużącej jako tło. W Tajlandii ciągle można kupić t-shirty z podobizną Hitlera.

W Indiach slogany reklamowe z cytatami Hitlera, wizerunkiem nazistowskiego godła i swastyki nie są niczym odosobnionym. W kraju tym ciągle nadal drukuje się i czyta „Mein Kampf”. – Konfrontacja z narodowym socjalizmem w Indiach rozpoczęła się już w latach 30. poprzedniego stulecia. Cechowało ją selektywne postrzeganie hitlerowskiego reżimu i niewystarczająca rozprawa z jego ideologią – mówi historyk Maria Framke, która od wielu lat zajmuje się postrzeganiem nazizmu w Indiach. Do dziś niewiele się zmieniło. Tak więc miliony pomordowanych Żydów europejskich odgrywają dzisiaj w ocenie tamtejszych nazistów niewielką rolę. Wręcz przeciwnie, wielu Hindusów widzi w osobowości Hitlera cechy pozytywne – wyjaśnia Framke.

Hitler-Plakat in Thailand Adolf Hitler Thailand
Plakat "Hitler nie jest martwy" w Pattaya (Tajlandia)Zdjęcie: picture alliance/dpa

Niewielka wiedza na temat Holocaustu

Podobnie jest w innych krajach azjatyckich. Mało kto w Indonezji może sobie wyobrazić coś pod pojęciem Holocaustu – uważa historyk Asvi Warman Adam z indonezyjskiej Akademii Nauk. W szkołach nie mówi się o Holocauście. – Nie słychać krytyki nazistów i faszyzmu, a „Mein Kampf” jest często wyprzedana – dodaje.

Również uczniowie w Tajlandii niewiele się uczą o II wojnie światowej i Holocauście. Wtedy ówczesne Królestwo Syjamu było sprzymierzeńcem Japonii, sojusznika hitlerowskich Niemiec. Może stąd to przemilczenie fragmentu historii – zastanawia się politolog Thitinan Pongsudhirak z Uniwersytetu Chulalongkorn.

Poparcie z Chin

Mimo krytycznych reakcji na porównanie siebie do Hitlera, filipiński prezydent otrzymał także poparcie z zagranicy za swoją bezkompromisową politykę antynarkotyką. Słowa uznania nadeszły z Chin. Rzecznik chińskiego MSZ Geng Shuang ocenił walkę z narkotykami jako wspólną troską wszystkich krajów świata. – Narkotyki są wrogiem ludzkości. Chiński rząd walczy z nimi z żelazną wolą i jasną polityką, osiągając przy tym widoczne sukcesy – powiedział rzecznik.

Stąd też, jako jedna z największych potęg w walce z narkotykami, Chiny popierają działania na Filipinach. – Chiny rozumieją nową politykę rządu kierowanego przez prezydenta Duterte mającą na celu zwalczenie narkotyków. Nasz kraj chce współpracować w tym zakresie z Filipinami i omówić wspólne plany działania – oświadczył rzecznik chińskiego MSZ.

Esther Felden, Thomas Kohlmann / Katarzyna Domagała