1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Echa polskie: Wojcieszek: Nowa, perfidna taktyka władz

Katarzyna Domagała20 kwietnia 2016

„Rząd skreślając subwencje dobiera się artystom do portfeli. To skuteczniejsze od cenzury” – mówi w wywiadzie z „Frankfurter Allgemeine Zeitung” reżyser Przemysław Wojcieszek.

https://p.dw.com/p/1IYol
Skreślenie subwencji jest gorsze od cenzury
Skreślenie subwencji jest gorsze od cenzuryZdjęcie: picture-alliance/dpa/O. Berg

Punktem wyjścia rozmowy z Przemysławem Wojcieszkiem, reżyserem filmowym i teatralnym, jest premiera jego spektaklu „Hymn narodowy” na legnickiej scenie. Jak zaznacza reżyser, sztuka jest komentarzem do aktualnej sytuacji w polskiej polityce. „U nas politycy są tak szybko spalani, że partie nie nadążają z rekrutacją nowych głów” – mówi Wojcieszek. Podkreśla też „chorą obsesję” ministra Macierewicza wokół katastrofy smoleńskiej. Wprawdzie nie doszło do zdjęcia sztuki z repertuaru legnickiego teatru, ale konsekwencją było już zrezygnowanie przez TVP1 z emisji magazynu „Pegaz” z udziałem Wojcieszka. Treść programu rzekomo nie odpowiadała szefowi TVP Jackowi Kurskiemu. Oficjalnie powodem były problemy techniczne.

Skuteczniejsze od cenzury

Pytany, czy grozi mu dalsza cenzura, reżyser stwierdził, że cieszy się pełnym poparciem dyrektora teatru Jacka Głomba, a polityka może im zaszkodzić tylko pośrednio. Zdradza, że lokalne władze rozesłały do szkół listy ostrzegające przed zabieraniem klas na jego spektakl. Skutkiem była anulacja wszystkich rezerwacji. „Dla mnie i dyrektora teatru zagrożenie utrzymuje się w granicach. Poradzimy sobie. Ale teatr zatrudnia 70 innych osób i chodzi o ich pracę” – mówi Wojcieszek. Podkreśla, że w Polsce media publiczne są pod kontrolą rządu, a ten ostatni realizuje „nową, perfidna taktykę”. „Skreślając subwencje, dobiera się artystom do portfeli” – mówi reżyser i dodaje: „ to skuteczniejsze od cenzury”.

Większość czeka i milczy

Stwierdza też, że w obawie o subwencje istnieje obecnie w Polsce „pewiem rodzaj autocenzury”. „Są dwie możliwości: albo mówi się otwarcie o tym, co myśli, ryzykując przy tym pracę, albo decyduje się odczekać i milczeć” – wyjaśnia Wojcieszek. Dodaje, że większość wybiera drugą strategię. Reżyser tłumaczy, że wielu jego przyjaciów jest zdania, że „horror z Kaczyńskim” minie za parę lat, stąd sięgają teraz po „nieszkodliwy materiał”, by „nie prowokować politycznych konfliktów”. Sam Wojcieszek zdaje sobie sprawę, że legnicki teatr jest wyjątkiem: „w przyszłości prawdopodobnie żaden teatr nie będzie chciał ze mną współpracować” – mówi.

Celem jest zemsta

Reżyser przyznaje ponadto, że większość Polaków zdaje się popierać kurs Kaczyńskiego. „Na ulicę wychodzą ci, którzy pamiętają jeszcze 'Solidarność'. Z kolei młodym ludziom jest wszystko jedno, co się stanie z ich prawami podstawowymi. Najważniejsze, że materialnie im się powodzi” – mówi Wojcieszek. Mimo wszystko pozostaje optymistą: „Polscy intelektualiści nie pozwolą się zastraszyć”, a „historia pokazała, że systemy totalitarne nie funkcjonują u nas długo” – twierdzi reżyser. Rozmowę z FAZ kończy porównaniem PiS do sekty, a Kaczyńskiego do guru. „Nie chodzi o politykę, tylko o zemstę (...) i eliminację wrogów” – konstatuje Przemysław Wojcieszek.

oprac. Katarzyna Domagała