1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jazz i mazur

19 sierpnia 2004

Wielu niemieckich sympatyków jazzu ceni sobie "polskie" brzmienie. Nic prostszego jak pojechać na festiwal "Jazz in Palmgarten" do Frankfurtu nad Menem.

https://p.dw.com/p/BIbw
Relikwa jazzu - ta trąbka należała do Louisa Armstronga
Relikwa jazzu - ta trąbka należała do Louisa ArmstrongaZdjęcie: AP

Frankfurt przez dziesięciolecia uznawany był za za niepisaną stolicę niemieckiego jazzu. Tu także rozpoczyna się historia polsko-niemieckich jazzowych powiązań. Już w roku 1957 znany niemiecki zespół “Frankfurt Old Stars” udał się stąd jako pierwsza niemiecka formacja na festiwal jazzowy do Sopotu. Wszystko to za sprawą późniejszego redaktora jazzowego, Wernera Wunderlicha, który znajomość języka polskiego przywiózł z powojennej niewoli:

"Nigdy bym sobie nie wyobrażał, jak ja byłem tam jeszcze w niewoli, że ludzie, cały stadion - kilkadziesiąt tysięcy ludzi, rzucą koszulki do góry, na widok Niemców wjeżdżających na ciężarówce. I jak ten festiwal się skończył to po drodze do Warszawy mieliśmy jeszcze koncert w małym mieście nad Wisłą" – wspomina.

Werner Wunderlich, późniejszy kierownik artystyczny letniego festiwalu “Jazz in Palmengarten” do Frankfurtu często zapraszał grupy z Polski, czy też polskich muzyków, którzy osiedlili się w Niemczech. W tym duchu i w tym roku, na tym podobno najstarszym na świecie jazzowym festiwalu pod gołym niebem, będzie można usłyszeć związanego z Frankfurtem kontrabasistę Witolda Reka oraz mieszkającego w Hamburgu pianistę Adzika Sendeckiego. W latach siedemdziesiątych obaj występowali ze Zbigniewem Namysłowskim w zespole “Sun Ship”. Teraz z perkusistą Martinem Francem oraz legendą saksofonu Charliem Mariano wykonają utwory z ich wspólnego krążka “Opus absolutum”.

W utworach "Opus absolutum" słychać fascynację muzyków "polskimi" brzmieniami.

“Pierwszy utwór, który opiera się na skali pentadonicznej, która przetrwała od prawie 2000 lat w Galicji polskiej. Opus Absolutum to jest tytuł pierwszego utworu. Te 5 dźwięków tworzy tak zamkniętą formę, doskonałą i absolutną, że właściwie tej melodii ani nie można zmienić, ani nic dodać. Można na pewno tam rozpoznać słowiański zaśpiew i melodykę” - tłumaczy Witold Rek.

Niemal wszystkie kompozycje “Opus absolutum” wyszły spod pióra Witolda Reka. Rek -kontrabasista i wykładowca na Uniwersytecie w Moguncji - świadomie nawiązuje do swych polskich korzeni, szczególnie ceniąc właśnie muzykę ludową.

Nic dziwnego, że podczas występów Witolda Reka we Frankfurcie publiczność czeka także na jego solowe jazzowe wykonanie utworu “Lo Bo Ga” . "Polskiego" brzmienia nie zabraknie.

Joanna Skibińska, DW Frankfurt nad Menem