Volker Kauder obiecuje ulgi podatkowe

Od kliku lat w Niemczech rosną stale wpływy z podatków. Nie brakuje także pieniędzy na politykę socjalną. Nic więc dziwnego, że mnożą się głosy domagające się odciążenia szeregowych podatników i przedsiębiorstw.

Niemieccy politycy znajdują się pod coraz silniejszą presją, ale federalny minister finansów Wolfgang Schäuble (CDU) unika na razie konsekwentnie jakichkolwiek obietnic nt. ewentualnych ulg podatkowych. Do roku 2020 chce utrzymywać zrównoważony budżet bez wprowadzania jednak, jak zapewnia, dodatkowych podatków i opłat.

Bardziej szczodry, przynajmniej w sferze obietnic, okazał się szef klubu poselskiego CDU/CSU w Bundestagu Volker Kauder z partii CDU. W wywiadzie dla "Bild am Sonntag" Kauder zapowiedział wprowadzenie ulg podatkowych w wysokości 15 mld euro. Mają one wejść w życie w przyszłej kadencji niemieckiego parlamentu i - jak podkreślił - wyjść na dobre przede wszystkim rodzinom i osobom o niższych i średnich dochodach.

Liberałowie naciskają na chadeków

Volker Kauder zapewnia, że dotrzyma danego słowa. Wyborcy mogą mu zaufać, twierdzi. W końcu, jak argumentuje, unia CDU/CSU wywiązała się z przyrzeczenia, że w obecnej kadencji nie podniesie dodatkowo podatków. Szef klubu poselskiego chadeków nie otrzymał wprawdzie jeszcze oficjalnego błogosławieństwa dla swojej obietnicy odciążenia podatników, ale w obliczu względnie pomyślnej sytuacji budżetowej państwa "może sobie wyobrazić", że minister finansów Wolfgang Schäuble będzie gotowy zrezygnować z działań mających zapewnić dodatkowe wpływy do kasy państwa.

O zwiększenie nacisku politycznego na obecny rząd w Berlinie zadbali liberałowie. Przewodniczący FDP Christian Lindner w udzielonym w piątek (26.08) wywiadzie dla agencji prasowej DPA oświadczył, że państwo jest w stanie odciążyć w najbliższych latach podatników o 20 do 30 mld euro. Przebił tym samym dwukrotnie Kaudera.

Od 2013 partia FDP nie ma przedstawicieli w Bundestagu, co tłumaczy jej zabiegi o względy elektoratu. Niemieccy liberałowie liczą na ponowne wejście do parlamentu po wyborach powszechnych jesienią 2017 roku i już dziś zwiększają presję polityczną na inne ugrupowania, o czym świadczy cytowana wyżej wypowiedź ich lidera.

afp, dpa, rtr / Andrzej Pawlak