1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kontrowersje i obawy przed turecką demonstracją w Kolonii

Elżbieta Stasik31 lipca 2016

Do 30 tys. sympatyków prezydenta Turcji Erdogana może wyjść dzisiaj na ulice Kolonii. Policja obawia się zamieszek, politycy wzywają do zachowania umiaru.

https://p.dw.com/p/1JZ57
Türkei Anhänger des türkischen Präsidenten Tayyip Erdogan
Zdjęcie: Reuters/B. Ratner

„Tak dla demokracji – nie dla puczu” – pod tym hasłem Unia Europejsko-Tureckich Demokratów (UETD) wezwała na niedzielę (31.07.2016) do udziału w demonstracji w Kolonii na rzecz prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. UETD jest zbliżona do rządzącej tureckiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju AKP. Planowane są także demonstracje przeciwników Erdogana.

W sumie ma się odbyć co najmniej pięć manifestacji. Wszystkie są echem próby puczu wojskowego w Turcji dokonanego w nocy z 15 na 16 lipca. Już na wiele dni przed zapowiadanymi demonstracjami.rozpętała się w Niemczech dyskusja na temat możliwych zamieszek i przenoszenia wewnętrznych tureckich konfliktów do Niemiec.

– Jeżeli uczestnicy demonstracji chcieliby ją wykorzystać do wzywania do użycia przemocy, policja Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) wkroczy rygorystycznie – zapowiedział minister spraw wewnętrznych NRW Ralf Jäger. Szef MSW wskazał, że po nieudanym puczu w Turcji, także na terenie Nadrenii Północnej-Westfalii odnotowano próby zastraszania opozycjonistów i krytyków tureckiego rządu, co dla niego jest nie do zaakceptowania. – Dlatego bardzo uważnie obserwujemy, czy podczas demonstracji nie zostanie naruszona konstytucja – powiedział Jäger.

Dlaczego demonstracja Turków w Niemczech?

Protest gegen Erdogan-Besuch in Köln 24.05.2014
Już w 2014 r. w Kolonii wyszli na ulice zwolennicy i przeciwnicy prezydenta TurcjiZdjęcie: picture-alliance/dpa

W 2014 roku z okazji wizyty Erdogana w Niemczech, który złożył ją krótko przed wyborami prezydenckimi w Turcji, na ulice Kolonii wyszły tysiące jego zwolenników. W dzisiejszej demonstracji spodziewanych jest 30 tys. uczestników.

“Dlaczego została wyrażona zgoda na tę demonstrację?“ – napisała kolońska policja na swojej stronie internetowej. I odpowiedziała: „W naszej demokracji każdy ma prawo do gromadzenia się pokojowo i bez broni”. Treści polityczne lub światopoglądy nie mają wpływu na prawo do korzystania z tego podstawowego prawa obywatelskiego, jakim jest prawo do zgromadzeń.

Przyleci minister sportu

Do ostatniej chwili spekulowano, czy na demonstrację w Kolonii przylecą członkowie tureckiego rządu. Planowanej transmisji wideo z wystąpienia tureckich polityków zapobiegła decyzja Wyższego Sądu Administracyjnego w Münster (Monastyrze), który uznał, że „zajmowanie stanowiska politycznego przez członków zagranicznego rządu lub przez głowę państwa poprzez transmisję wideo nie podlega prawu o wolności zgromadzeń”.

Szef policji w Kolonii Jürgen Mathies ostrzegał, że pojawienie się osobiście któregoś z tureckich polityków w Kolonii może sprawić, że w tak napiętej sytuacji, jaka obecnie panuje, policja może nie być w stanie zagwarantować bezpieczeństwa publicznego.

Ostatecznie na demonstracji zwolenników prezydenta Erdogana ma przemawiać turecki minister sportu. Jürgen Mathies przyznał w sobotę, że udało mu się zapobiec wystąpieniu szefa tureckiego MSZ. Jednocześnie poinformował, że siły policji ściągnięte z całych Niemiec, zostaną zwiększone z 2300 do 2700 funkcjonariuszy. Będą wśród nich także policjanci mówiący po turecku. W Niemczech żyje blisko trzy miliony Turków i obywateli niemieckich tureckiego pochodzenia.

Niemieccy politycy wzywają tymczasem do zachowania umiaru. – Przenoszenie napięć wewnątrzpolitycznych z Turcji do nas, do Niemiec, i zastraszanie ludzi o innych przekonaniach politycznych, niezależnie od tego, z jakiej strony, jest nie do przyjęcia – powiedział „Süddeutsche Zeitung” szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. Zaznaczył, że Niemcy nie dopuszczą do takiej sytuacji.

Szef SDP Sigmar Gabriel napisał na Facebooku po niemiecku i po turecku, że jego zdaniem Turcja jest głęboko podzielona. Wszyscy muszą pomóc, tak, by „ten podział społeczeństwa nie był kontynuowany u nas. Moja prośba: odnośmy się z szacunkiem do inaczej myślących. Także fundamentalna różnica poglądów nie może prowadzić do tego, żebyśmy dali się podzielić. Niemcy mają być ojczyzną wszystkich, żyjących tu ludzi”.

Ostrzeżenia przez zabronieniem demonstracji

Pro NRW Protest gegen Moscheenbau
Kolońska policja obawia się także kontrdemontracji, w tym zapowiedzianej manifestacji skrajnie prawicowego, antyislamskiego ugrupowania Pro-NRWZdjęcie: DW/F. Sabanovic

Szef klubu chadeków w Bundestagu Volker Kauder sprzeciwił się żądaniom zabronienia demonstracji zwolenników prezydenta Erdogana. – Demonstracje należą do naszej demokracji, nawet, jeżeli niektóre wypowiedzi demonstrujących mogą być trudne do zniesienia – powiedział dziennikowi „Passauer Neue Presse”. – Oczekujemy, że uczestnicy demonstracji w Kolonii będą przestrzegali prawa” – podkreślił polityk CDU.

Przewodniczący wspólnoty tureckiej w Niemczech Gökay Sofuoglu ostrzegł, że zwolennicy tureckiego prezydenta mogą wykorzystać dyskusję na temat ewentualnego zakazu demonstracji do zmobilizowania jeszcze więcej ludzi. Nie można domagać się zakazu demonstrowania i wskazywać jednocześnie na brak praworządności w Turcji – powiedział Sofuoglu w rbb-Inforadio.

Wkład Kurdów do deeskalacji

Szef Zielonych Cem Özdemir domaga się, by demonstracje takie jak w Kolonii, odbywały się zgodnie z niemieckim prawem. Zwolennicy Erdogana, którzy próbują zastraszyć innych, muszą być surowo ukarani. – Nie może jednak zapanować atmosfera strachu – dodał w związku z kolońską demonstracją.

Kurdyjska wspólnota w Niemczech wyjaśniła już kilka dni temu, że rezygnuje z własnej demonstracji. Jak wyjaśnił przewodniczący Gminy Kurdyjskiej w Niemczech Ali Ertan Toprak, Kurdowie chcą w ten sposób wnieść swój wkład w deeskalację sytuacji.

dpa, afp / Elżbieta Stasik