1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Lekarze bez Granic o imigrantach: UE musi zmienić politykę

Peter Hille / Agnieszka Rycicka6 sierpnia 2015

Śmierć, trauma i biurokratyczna ściana. Ekspert organizacji humanitarnej opowiada o dramacie tonących na Morzu Śródziemnym.

https://p.dw.com/p/1GBBL
Dignity1 Rettung Flüchtlinge Mittelmeer ARCHIV
Zdjęcie: Marta Soszynska / MSF

DW: Na skutek wywrócenia się łodzi u wybrzeży Libii prawdopodobnie utonęły właśnie setki osób. Jednostka Lekarzy bez Granic była nieopodal. Byliście w stanie ratować rozbitków?

Florian Westphal: Jeden z naszych statków, „Dignity 1”, dotarł na miejsce katastrofy i załoga była w stanie wyciągnąć z wody kilka osób. W tej chwili nie możemy powiedzieć, ile osób zginęło. Mówi się, że na pokładzie wywróconej łodzi mogło znajdować się 700 osób. Musimy spodziewać się najgorszego.

DW: Czy możecie im udzielać pomocy na pokładzie? Czy „Dignity 1” jest wyposażona w sprzęt medyczny?

- Mamy zarówno personel, jaki i sprzęt, który umożliwia udzielenie przynajmniej pierwszej pomocy. Wielu uchodźców jest poważne odwodnionych, są bardzo spragnieni, ponieważ spędzili wiele godzin na wodzie bez dostatecznej ilości płynów. Inni mają rany, które należy opatrzyć. Uchodźcy z bardziej podstawowymi problemami medycznymi muszą, naturalnie, trafić do szpitali na lądzie, jednak dopóki to możliwe, pomagamy im na pokładzie.

Jak duża jest flota Lekarzy bez Granic?

- Obecnie mamy dwie jednostki na Morzu Śródziemnym. Na trzecim statku pracujemy razem z "Migrant Offshore Aid Station", pozarządową organizacją z Malty.

Co już udało się Wam osiągnąć?

- Od początku maja wyciągnęliśmy z wody około 10 tys. rozbitków lub ratowaliśmy ich łodzie, aby bezpiecznie odholować je do Włoch.

I co się dzieje na miejscu? Możecie dalej zajmować się rozbitkami? Czy pieczę nad nimi przejmują włoscy urzędnicy?

- Oczywiście we Włoszech to włoscy urzędnicy przejmują odpowiedzialność za opiekę nad tymi ludźmi. Ale my również mamy tam zajęcie i dbamy o zabezpieczenie medyczne, przede wszystkim w miejscu przyjęć w miejscowości Pozzallo na Sycylii

Opiekujemy się uchodźcami, którzy na dłużej pozostają na Sycylii, oferujemy im również pomoc psychologiczną. Nie można o tym zapomnieć, ci ludzie są bardzo często straumatyzowani nie tylko sytuacją w swoim kraju, ale i strasznymi przeżyciami podczas ucieczki. I jej ostatnim, tragicznym, niebezpiecznym etapem: przeprawą przez Morze Śródziemne.

Co musiałoby się zmienić w myśleniu Europy, aby jednostka taka jak „Dignity 1” i jej podobne nie były już potrzebne na wodach Morza Śródziemnego?

- Unia Europejska i jej państwa członkowskie, między innymi Niemcy, muszą na pewno zmienić swoją politykę emigracyjną. Muszą pozwolić ludziom na legalny i bezpieczny sposób przedostawania się do Unii, aby tu mogli występować o azyl. To ukróciłoby proceder przemytniczy.

Szwecja. Nowa ojczyzna uchodźców

Cały ten ostatni incydent to kolejny dowód na to, że polityka Unii Europejskiej zmusza tych ludzi do podejmowania takiego ryzyka. Dzisiejsze prawo wyklucza bezpieczną i legalną drogę do Europy. Trzeba ryzykować życiem, ponieważ dla większości z nich po prostu nie ma innej drogi do Europy.

Florian Westphal Ärzte ohne Grenzen
Zdjęcie: Barbara Sigge

Florian Westphal jest szefem niemieckiej sekcji humanitarnej organizacji Lekarze bez Granic.

Peter Hille / Agnieszka Rycicka