1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Michel: Nie możemy sobie pozwolić na znużenie Ukrainą

22 lutego 2024

– Europa nie ma alternatywy wobec dalszej pomocy dla Kijowa – podkreśla Charles Michel, szef Rady Europejskiej. Tłumaczy, że Unia już teraz ma swego komisarza ds. obrony.

https://p.dw.com/p/4clIc
Szef Rady Europejskiej Charles Michel
Szef Rady Europejskiej Charles MichelZdjęcie: Kenzo Tribouillard/AFP

Belgijski liberał Charles Michel, który od ponad czterech lat kieruje Radą Europejską (skupiającą szefów 27 państw Unii), podkreśla, że „porażka Ukrainy nie jest dopuszczalną opcją” dla Europy. – Wszyscy bardzo dobrze rozumiemy, jakie byłby niszczycielskie konsekwencje takiej porażki dla Europy i dla wartości, za którymi się opowiadamy. I dla świata – mówi Michel w rozmowie z grupą korespondentów w Brukseli. Pytany, czy nie obawia się rozgrywania tematu zmęczenia Ukrainą m.in. w kampanii eurowyborczej, odpowiada, że to już się dzieje. – Ale takie zagrożenie to nic nowego, bo już wkrótce po rozpoczęciu wojny pojawiło się ryzyko pewnego zmęczenia i problemów z przekonywaniem naszych obywateli [do dalszej pomocy Ukraińcom] – tłumaczy Michel. Pomimo to Unia dwa lata później daje przykład reszcie świata „nie za pomocą komunikatów, lecz za pomocą decyzji” w sprawie pomocy finansowej dla Ukrainy, a także wsparciem politycznym, którego elementem jest wejście Kijowa na drogę akcesji do UE.

Inwestycja na rzecz pokoju

– Musimy wyjaśniać ludziom, że kiedy inwestujemy i kiedy wydajemy pieniądze na wsparcie Ukrainy, taka inwestycja jest również inwestycją dla nas samych. To jest bowiem inwestycja na rzecz pokoju i stabilności w UE – tłumaczy Michel. Odnosząc się do protestów rolników w Polsce przeciw importowi rolnemu z Ukrainy, podkreśla potrzebę ciągłego i bardzo uważnego śledzenia przez Brukselę „efektów ubocznych” pomagania Ukrainie. – Potrzeba uwzględniania interesów rolników polskich, francuskich, irlandzkich równolegle z uwzględnianiem interesu Ukrainy i ukraińskich rolników – podkreśla Michel.

Szef Rady Europejskiej przyznaje, że „może zrozumieć pewną frustrację, jeśli niektórzy rolnicy z UE stoją w obliczu nierzetelnej konkurencji; i to nie tylko z Ukrainy”. Choć szef Rady Europejskiej nie poruszył tego tematu, to obecnie Bruksela przygląda się skargom na niektóre wielkie firmy sektora rolnego w UE, które miały poprzenosić swą działalność na Ukrainę, by stosując niższe, czyli tańsze standardy zarabiać na swym eksporcie do Unii.

Michel nawiązuje do postulatu „strategicznej suwerenności” (czy też strategicznej autonomii), który na forum UE od lat najmocniej promowała Francja. – Pamiętam, jak jeszcze parę lat temu przy stole Rady Europejskiej zapewne wielu myślało, że skoro NATO daje nam parasol bezpieczeństwa, to UE powinna być skoncentrowana na celach gospodarczych. Ale teraz mamy do czynienia z nowym paradygmatem – mówi Michel, wskazując na wojnę w Ukrainie i publicznie głoszone poglądy Donalda Trumpa. Obecnie jednym z kluczowych zadań Unii jest zatem wzmacnianie europejskiego przemysłu obronnego produkującego na potrzeby Ukrainy i samej Unii.

Fundusz obronny

– W perspektywie krótkoterminowej musimy oczywiście kupować broń poza Europą, bo potrzebujemy jej bardzo szybko. A nie możemy produkować wszystkiego, czego potrzebujemy w Europie. Ale z czasem musimy na rzecz Unii zmienić równowagę między tym, co kupujemy w Europie i tym, co kupujemy poza Europą – tłumaczy Michel. Za „dobry pomysł” uznaje niedawny postulat Thierry'ego Brettona, komisarza UE ds. rynku wewnętrznego i przemysłu, by Unia wyposażyła się w wart 100 mld euro fundusz obronny na wspólne zamówienia i rozkręcanie produkcji zbrojeniowej przez UE tak, jak – to argument przytaczany przez Bretona –swego czasu wspólnie rozkręcano produkcję szczepionek. – W kontekście przemysłu obronnego państwa Unii muszą też przyjrzeć się roli Europejskiego Banku Inwestycyjnego – mówi Michel.

Michel pytany o propozycję powołania specjalnego komisarza UE ds. obrony, odpowiada, że taki komisarz już istnieje i teraz jest nim Thierry Breton, komisarz UE zajmujący się przemysłem, a zatem także przemysłem obronnym. Z kolei sprawami bezpieczeństwa zajmuje się szef unijnej dyplomacji („wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych i bezpieczeństwa”), którym jest teraz Josep Borell. – Traktat lizboński jest traktatem lizbońskim. Ma jasne zapisy co do wysokiego przedstawiciela UE. A jeśli ktoś zaproponuje zmianę traktatu, potrzebne będzie wsparcie państw członkowskich – mówi Michel.

Jest prozumieniu UE o pomocy finansowej dla Ukrainy

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>