1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nacjonaliści w PE szastają pieniędzmi podatników

26 maja 2018

Nacjonaliści w Parlamencie Europejskim wydawali w 2016 r. pieniądze dla frakcji na szampany, wystawne kolacje i prezenty. Zastrzeżenia ma Komisja Kontroli Budżetowej (CONT).

https://p.dw.com/p/2yLdt
Szampan będący synonimem luksusu, figurował na listach wydatków grupy nacjonalistów w PE
Szampan będący synonimem luksusu, figurował na listach wydatków grupy nacjonalistów w PE Zdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Kalaene

Przypadki szastania unijnymi pieniędzmi najchętniej wytykają innym prawicowi populiści. Ale najwidoczniej nie widzą nic zdrożnego w tym, jeśli sami bez żenady dogadzają sobie za pieniądze europejskich podatników. Szampany, drogie restauracje, świąteczne prezenty dla pracowników – rachunki na wysokie sumy znajdują się w rozliczeniach eurosceptycznej Grupy Europa Narodów i Wolności w Parlamencie Europejskim. Należy do niej m.in. Front National Marine Le Pen i Wolnościowa Partia Austrii. Z raportu Komisji Kontroli Budżetowej PE wynika, że w 2016 r. wzrosły gwałtownie wydatki polityków w tej grupie parlamentarnej. Niewłaściwie wydano aż 427 tys. euro unijnych pieniędzy przeznaczonych na pokrycie kosztów związanych z pracą polityczną europosłów.

Raport gremium kontrolnego opublikowała agencja AFP. Kontrolerzy zalecają w nim administracji Europarlamentu odzyskanie tych pieniędzy. Jak to się odbędzie, zadecyduje przewodniczący PE Antinio Tajani i jego 14 zastępców. Zajmą się oni tą kwestią w najbliższy poniedziałek (28.05.18), przed inauguracją sesji plenarnej w Strasburgu, poinformowała rzeczniczka PE.

Prezydium Europarlamentu zazwyczaj stosuje się do zaleceń Komisji Kontroli Budżetowej, tłumaczyła rzecznika. Oczekuje się, że prezydium PE tak postąpi również w tym przypadku. Zwłaszcza, że wydatki skrajnej prawicy z Grupy Europa Narodów i Wolności były również krytykowane przez zewnętrznych audytorów, którzy co roku oceniają raporty ws. wydatków wszystkich ośmiu frakcji w Parlamencie Europejskim.

Prezenty gwiazdkowe za 100 euro

Wg raportu parlamentarnej Komisji Kontroli Budżetowej, 34-osobowa, i jednocześnie najmniejsza grupa polityczna w PE rozliczała rachunki za 234 butelki szampana, niektóre nawet po 81 euro, a także kolacje w drogich restauracjach dochodzące do 400 euro na osobę. W rozliczeniach było też 110 gwiazdkowych prezentów dla pracowników - po sto euro za sztukę.

Przewodnicząca Komisji Kontroli Budżetowej Ingeborg Grässle (CDU) powiedziała, że takie wydatki są "nie do przyjęcia". Nie są one ani "rozsądne, ani zgodne z zasadami solidnego zarządzania finansami".

Parlament Europejski płaci wszystkim frakcjom jednolitą stawkę za rok obrachunkowy. Jej wysokość zależy od liczby europosłów w każdej grupie politycznej. Z tych pieniędzy pokrywane są koszty personelu, tłumaczy, materiałów biurowych, telefonu i Internetu, szkoleń itd. Frakcje mogą także pokrywać koszty żywienia swoich europosłów i ich gości, których zapraszają na konferencje lub spotkania - jeśli są one niezbędne w pracy politycznej.

Szef antyunijnej frakcji oddala zarzuty

Jednak nie zwalnia to europosłów od przestrzegania obowiązujących zasad, takich jak ogłaszanie publicznych przetargów czy zbieranie wielu ofert w związku z organizowanymi wydarzeniami, których koszt przekracza 15 tys. euro.

Te zasady wielokrotnie zignorowała frakcja partii skrajnie prawicowych, krytykowało gremium kontrolne. Chodzi o wydatki w wysokości ponad 388 tys. euro. Ponadto brakuje rachunków na prawie 39 tys. euro. Nicolas Bay, współprzewodniczący Grupy Europa Narodów i Wolności, polityk francuskiego Frontu Narodowego, oddala te zarzuty, wyjaśniając, że jego grupa „umyślnie nie naruszała” przepisów". W opinii Francuza, problemu należy się doszukiwać w "interpretacji zasad wydawania zamówień publicznych".

Jest raczej wątpliwe, czy takie rozumowanie przekona prezydium Parlamentu Europejskiego. Jeśli Tajani i jego zastępcy zastosują się do zaleceń Komisji Kontroli Budżetowej, członkowie frakcji partii antyunijnych będą musieli zacisnąć pasa, ponieważ kwota, którą muszą zwrócić, będzie im odciągana od przyszłych płatności dla ich grupy.

afp/coe