1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Następne przekręty VW. Teraz z emisją CO2

Małgorzata Matzke4 listopada 2015

Afery w koncernie VW zdają się nie mieć końca. Producent samochodów sam przyznał się do kolejnych manipulacji, tym razem z emisją CO2.

https://p.dw.com/p/1H0Bz
VW Symbolbild Logo Illustration
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/P. Pleul [M]

W trakcie wewnętrznych badań Volkswagena stwierdzono, że w niektórych modelach pojazdów podano zbyt niskie wskaźniki emisji CO2, co oznacza również mylne dane odnośnie zużycia paliwa. Według aktualnych informacji VW dotyczy to około 800 tys. pojazdów. Może oznaczać to dodatkowe obciążenia finansowe dla koncernu w wysokości 2 mld euro.

Rada nadzorcza koncernu zapowiedziała, że już wkrótce sprawa ta będzie omawiana z wewnętrzną komisją śledczą, jaką powołał koncern.

Volkswagen już we wrześniu br. przyznał się do manipulacji wyników testów emisji spalin w 11 mln pojazdów z silnikami diesla. Ponieważ właścicieli pojazdów wezwano do zgłoszenia się w warsztatach, koszty tej akcji szacuje się na 6,7 mld euro. Na giełdzie we Frankfurcie nad Menem kurs akcji Volkswagena spadł w środę (4.11.2015) okresowo o 10 proc.

W środę podano do wiadomości, że w Stanach Zjednoczonych konieczny będzie powrót do warsztatów prawie 92 tys. samochodów jetta, passat, beetle i golf z silnikami spalinowymi, są to modele z lat 2015 i 2016, w których stwierdzono defekty w wałkach rozrządu, co może mieć wpływ na hamowanie pojazdów. Koncern zalecił dilerom w USA, by wstrzymali sprzedaż tych modeli. O defektach wiadomo już od lutego br.

Prawda i tylko prawda

Ujawnione we wtorek (3.11.2015) machinacje z emisją CO2 wyszły na jaw w ramach prowadzonej obecnie weryfikacji wszystkich procesów i i procedur, które wdrożono po skandalu z manipulowanymi wynikami testów emisji spalin. Jak stwierdził koncern, nie jest on w stanie wyjaśnić, jak doszło do ustalenia swego czasu określonych, zaniżonych wskaźników emisji CO2.

Matthias Müller Nachfolger Winterkorn Volkswagen
Zarząd VW pod kierownictwem Matthiasa Müllera (l) nie ma łatwego zadaniaZdjęcie: picture-alliance/dpa/O. Spata

Nowy szef koncernu Volkswagena Matthias Mueller obejmując swoje stanowisko we wrześniu br. zapowiedział, że w koncernie przeprowadzone zostaną szczegółowe kontrole, „będziemy obracać każdy kamień”.

- Jest to bolesny proces, ale dla nas nie ma innej alternatywy - powiedział we wtorek (3.11.2015), dodając: - Dla nas liczy się prawda i tylko prawda, ” ponieważ jest to warunkiem zapowiedzianego nowego ukierunkowania koncernu.

Porsche wstrzymuje sprzedaż cayenne'a w Ameryce Płn.

W najbliższy poniedziałek (9.11.2015) na odbyć się posiedzenie rady nadzorczej VW w celu omówienia ekonomicznych następstw afery spalinowej. Rozpatrywać będzie się także najnowsze zarzuty ze strony amerykańskiego urzędu ochrony środowiska EPA, który twierdzi, że VW dokonywał także manipulacji testów 3-litrowych silników 6-cylindrowych. Volkswagen odpiera zarzuty, twierdząc, że w przypadku tych silników nie było żadnych manipulacji.

Pod lupę wzięto także samochody porsche, będące razem z audi najbardziej dochodowym segmentem koncernu z Wolfsburga.

W reakcji na nowe zarzuty VW wstrzymał sprzedaż porsche cayenne. Jeżeli zarzuty te miałyby się potwierdzić, koszty „diesel gate” jeszcze by znacznie wzrosły, twierdzą giełdowcy. Poza tym wzrosłaby presja na szefa Volkswagena Muellera, ponieważ zanim został on szefem całego koncernu VW, był szefem zarządu Porsche.

Nadszarpnięty wizerunek

Ze względu na aferę spalinową cały niemiecki przemysł obawia się o swoją reputację na świecie.

- Volkswagen wyświadczył niemieckiemu przemysłowi niedźwiedzią przysługę - powiedział szef Zrzeszenia Niemieckiego Przemysłu BDI Ulrich Grillo, zaznaczając, że w imię odpowiedzialności za cały niemiecki przemysł koncern powinien jak najszybciej wyjaśnić cały skandal.

Zdaniem kanclerz Angeli Merkel afera spalinowa nie podważa wizerunku niemieckiego przemysłu na świecie. Jednak także ona domaga się transparentnego i szybkiego wyjaśnienia skandalu.

Koncern Volkswagen we wrześniu przyznał się, że na całym świecie sprzedał 11 mln samochodów z silnikami diesla, które wyposażone były w oprogramowanie, przy pomocy którego można manipulować wynikami testu spalin. Program rozpoznaje, czy pojazd pracuje w trybie kontroli technicznej i tak reguluje pracą silnika, że emisja spalin odpowiada wymaganym normom. Przy normalnej eksploatacji w warunkach ruchu drogowego niemożliwe jest osiągnięcie takich wyników.

Ze względu na to w Stanach Zjednoczonych koncernowi grożą kary wysokości do 16 mld euro. W całej Europie VW ze względu na te manipulacje wezwał do warsztatów właścicieli 8,5 mln samochodów, w samych Niemczech odnosi się to do 2,4 mln aut.

Małgorzata Matzke / rtr, afp