1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: Kolejny zamach na schronisko dla azylantów

Andrzej Pawlak20 września 2015

W Niemczech doszło do kolejnego zamachu na schronisko dla azylantów. Tym razem w Badenii-Wirtembergii.

https://p.dw.com/p/1GZMw
Wertheim Brandanschlag Notunterkunft Flüchtlinge
Podpalona hala sportowa jeszcze stoi, ale grozi zawaleniemZdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Engmann

Wertheim jest niewielkm miastem w Badenii-Wirtembergii. W miejscowej hali sportowej miało znaleźć przejściowe schronienie kilkuset azylantów. Jeszcze wczoraj, w sobotę 19 września, ochotnicy pomagali ustawiać w niej 330 wojskowych, piętrowych łóżek dla przybyszów.

Jeszcze jedno podpalenie

Krótko po północy ktoś zadzwonił po straż pożarną. Hala stała w ogniu. Pożar ugaszono, ale zniszczenia są tak duże, że budynek grozi zawaleniem. Na szczęście obeszło się bez ofiar, ale w sąsiednim domu seniorów dwie osoby z personelu odwieziono do kliniki z objawami zatrucia dymem.

Przybyła na miejsce zdarzenia policja znalazła ślady włamania do budynku. Wszystko wskazuje na celowe podpalenie. Na razie, ze względu na dobro śledztwa, nie ujawnia się innych szczegółów. Ponieważ policja liczy się z groźbą dalszych zamachów, do Wertheim nie będzie się przez jakiś czas kierować imigrantów i azylantów.

Więcej uchodźców niż mieszkańców

W piątek 18 września schronisko wizytował pełnomocnik rządu Badenii-Wirtembergii ds. integracji Bilkay Öney. Przybył tam na zaproszenie burmistrza Stefana Mikulicza z CDU, który zwrócił się do rządu krajowego w Stuttgarcie z apelem o pomoc. Jego zdaniem Wertheim jest przepełnione uchodźcami i miejscowe władze oraz współpracujący z nimi wolontariusze sami nie dadzą sobie rady. Wszystkie możliwości zakwaterowania uchodźców, z przygotowaną na ich przyjęcie halą sportową włącznie, zostały wyczerpane, a miejscowe siły dały z siebie już wszystko i nie mogą podjąć się opieki nad nowymi przybyszami, argumentował burmistrz Wertheim.

Wertheim liczy 22 tys. 500 mieszkańców. W części miasta zamieszkałej przez 900 osób rozlokowano już 600 imigrantów a miało do nich jeszcze dołączyć 400 następnych. Oznacza to, że uchodźców byłoby tam więcej niż rodzimych obywateli.

Skrajna prawica nie daje za wygraną

Federalny minister sprawiedliwości Heiko Maas z niepokojem i troską odniósł się do kolejnego ataku na azylantów. "Każdy przypadek podpalenia schroniska dla uchodźców jest atakiem na nas wszystkich, na nasze społeczeństwo", oświadczył.

W ubiegłych tygodniach w Niemczech odnotowano więcej podobnych przypadków. Ostatnio nieznani sprawcy próbowali podpalić kontenery mieszkalne w Bad Aibling koło Rosenheim w Bawarii. W Porta Westfalica w Dolnej Saksonii podrzucono butlę gazową wypełnioną łatwopalną cieczą pod tamtejsze schronisko dla imigrantów w celu wzniecenia w nim w ten sposób pożaru. Szczególnie niepokojącym zjawiskiem są mnożące się przypadki grożenia policjantom, strażakom i osobom przychodzącym społecznie z pomocą uchodźcom przez aktywistów skrajnie radykalnych ugrupowań o profilu neonazistowskim, o czym doniosła niemiecka telewizja publiczna ARD.

Przed "ośrodkiem wstępnego przyjęcia" w Bischofswerda w Saksonii dzisiejszej nocy (z 19 na 20 września) ponownie zebrał się tłum złożony z podpitych zadymiarzy i neonazistów oraz ich sympatyków, wznoszący wrogie okrzyki wobec uchodźców. Policji udało się utrzymać awanturników na dystans, ale wymagało to znacznej mobilizacji sił. Podobnie jak wcześniej w Heidenau, gdzie doszło do podobnych zamieszek i starć z policją, siły porządkowe ustanowiły stałe posterunki i specjalną strefę bezpieczeństwa.

rtr, dpa, afp / Andrzej Pawlak