1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy otwierają archiwum Colonia Dignidad

Richard Fuchs28 kwietnia 2016

Szef niemieckiego MSZ spotkał się z ofiarami Colonia Dignidad. Sekta, niemal na oczach niemieckiej ambasady w Chile, seksualnie molestowała dzieci. Co wiedzieli o tym niemieccy dyplomaci?

https://p.dw.com/p/1IeLU
Scena z filmu "Colonia Dignidad", po którym temat niemieckiej sekty w Chile odżył
Scena z filmu "Colonia Dignidad", po którym temat niemieckiej sekty w Chile odżyłZdjęcie: Majestic Filmverleih GmbH

Frank-Walter Steinmeier musiał przyznać, że niemiecki MSZ przez kilkadziesiąt lat przymykał oczy na ludzką tragedię. Na spotkaniu w ub. wtorek (26.04.2016) w Berlinie z ofiarami sekty Colonia Dignidad powiedział, że ówczesny personel ambasady niemieckiej w Chile mógł zareagować na to, co działo się na osiedlu sekty, która na ironię wybrała dla siebie nazwę "Kolonia Godność". Od lat 60-tych do 80-tych niemieccy dyplomaci w najlepszym przypadku przymykali na to oczy; w każdym razie zbyt mało uwagi poświęcali osadzie niemieckich imigrantów Colonia Dignidad.

Sektę tę założył w 1961 roku niemiecki, laicki kaznodzieja Paul Schaefer, były żołnierz Luftwaffe, pielęgniarz i pedofil, który uciekł z Niemiec przed tamtejszym wymiarem sprawiedliwości. W jego chilijskim osiedlu za drutami kolczastymi zostało zgwałconych przez 30 lat ponad 30 tys. chłopców – oceniają ofiary. Ponadto, Schaefer stworzył brutalny system zniewolenia i kontroli – z praniem mózgów, drakońskimi karami i ślubowaniem milczenia. W czasie dyktatury Pinocheta (1973-1990) osiedle niemieckie położone ok. 350 kilometrów na południe od stołecznego Santiago było znanym miejscem tortur oraz zaopatrzenia w broń i gaz trujący.

Steinmeier: „Chylę czoła przed ofiarami”

Wolfgang Kneese, który należy do wąskiego grona tych osób, którym udało się wyrwać ze szponów sekty, niechętnie mówi o roli, jaką wtedy odegrała ambasada niemiecka. – Gdy wydostałem się z osiedla, bałem się niemieckiego MSZ – opowiada. Powodem był system, który stworzył Paul Schaefer; znakomicie funkcjonująca siatka tych, którzy czerpali z tego zyski i biernych uczestników aparatu represji tej sekty. Jaka rola przypadała w tym niemieckim dyplomatom, ma zostać wyjaśnione. Taka jest wola niemieckiego MSZ.

Wolfgang Kneese jest jedną z ofiar sekty Colonia Dignidad
Wolfgang Kneese jest jedną z ofiar sekty Colonia DignidadZdjęcie: picture-alliance/dpa/J.Carstensen

- Wprowadzenie większej przejrzystości jest nakazem chwili – zapewniał Frank-Walter Steinmeier wobec ofiar licznie przybyłych z Chile do Berlina. Szef niemieckiej dyplomacji zapowiedział, że przed upływem ustawowego terminu zostanie opinii publicznej udostępnione archiwum MSZ. To znaczy, że już wkrótce naukowcy i dziennikarze będą mogli się dowiedzieć, co niemieccy dyplomaci wiedzieli o działalności tej niemieckiej sekty.

To, że Steinmeier umożliwia o 10 lat wcześniej dostęp do dokumentów objętych tajemnicą na mocy przepisów, spotkało się z uznaniem ofiar. – Taka postawa zasługuje na szacunek – powiedział Wolfgang Kneese.

Frank-Walter Steinmeier zaznaczył, że niemiecki MSZ wprawdzie nie ponosi „odpowiedzialności za bezkarność Paula Schaefera i jego kompanów, ale niemiecka ambasada nie otoczyła opieką mieszkańców Colonia Dignidad i nie udzieliła im schronienia, którego tak pilnie potrzebowali. Biorąc na siebie odpowiedzialność za to, minister Steinmeier powiedział: Chylę czoła przed ofiarami.

Ich dusze siedzą w wózkach inwalidzkich”

Całą sprawę prawdopodobnie nagłośnił wstrząsający thriller Floriana Gallenberga "Colonia Dignidad". Powstał po pięciu latach przygotowań i właśnie wszedł na ekrany kin. MSZ w Berlinie skłonił do zastanowienia się nad tym mrocznym rozdziałem niemieckiej dyplomacji. Frank-Walter Steinmeier mówił o tym bez ogródek. – Widzą Państwo, jak ważne dla polityki mogą być impulsy kultury – podkreślił niemiecki socjaldemokrata.

Film "Colonia Dignidad" Floriana Gallenberga
Film "Colonia Dignidad" Floriana GallenbergaZdjęcie: Majestic/Ricardo Vaz Palma

Zdaniem Anne Schellenkamp, która jeszcze dzisiaj mieszka na terenie dawnego osiedla brutalnej sekty, thriller Gallenberga znakomicie pokazuje „okrucieństwo i ucisk” stosowane na co dzień przez lidera sekty Paula Schaefera. – Ale w gruncie rzeczy było tam o wiele gorzej – twierdzi. Nawet po ucieczce Schaefera w 1993 roku do Argentyny, nic się nie zmieniło w praktykach dnia codziennego. Po aresztowaniu, lider brutalnej sekty został skazany na 33 lata więzienia za pedofilię. Zmarł w 2010 roku w chilijskim więzieniu.

Obecnie w osiedlu, które nazywa się teraz Villa Baviera ("Bawarska Wioska") i przyciąga turystów na festyny piwne oraz koncerty orkiestr dętych, mieszka jeszcze 130 osób. Nikt z nich nie ma dokumentów osobistych, nikt nie ma pieniędzy – opowiada Schellenkamp. Dlatego wszyscy tam zostali, co wydaje się paradoksalne. Większość z nich – trzy czwarte – ma więcej niż 65 lat. – Siedzimy tam w zasadzie duchowo w wózkach inwalidzkich – opisuje Wolfgang Kneese. Ofiary z dawnej Colonia Dignidad domagają się wsparcia od państwa niemieckiego, na przykład sfinansowania profesjonalnej opieki psychologicznej. Anna Schnellenkamp uważa, że najwyższy czas, żeby zdjęto z ich barków ten ciężar. Inne ofiary posuwają się dalej. Chcą odszkodowań.

Anna Schnellenberger mieszka jeszcze na terenie osiedla Colonia Dignidad, które nazywa się teraz Villa Baviera
Anna Schnellenberger mieszka jeszcze na terenie osiedla Colonia Dignidad, które nazywa się teraz Villa BavieraZdjęcie: picture-alliance/dpa/J.Carstensen

Bezkarny sprawca i otwarte kwestie

Fakt, że za wiele czynów, jakich dokonano w Colonia Dignidad, sprawcy nie ponieśli kary, obciąża wiele ofiar. Na przykład, dawny zastępca Schaefera, Hartmut Hopp, uciekł w 2011 roku do Niemiec przed chilijskim wymiarem sprawiedliwości. Sąd skazał go w 2005 roku za liczne przypadki seksualnego molestowania dzieci na 5 lat więzienia. – Zaskakujące jest to, że tacy ludzie mogli potem wieść spokojny żywot w Niemczech – mówi z żalem Wolfgang Kneese. Jak wiadomo, Hartmut Hopp mieszka w Krefeld. Nie jest ciągle jasne, czy w Niemczech podlega on wyrokowi sądu chilijskiego, czy niemiecki wymiar sprawiedliwości zamierza wytoczyć mu nowy proces, czy też sprawa zostanie umorzona. Dla wielu ofiar ta świadomość jest nie do zniesienia.

Założyciel sekty Colonia Dignidad, Paul Schäfer, podczas aresztowania
Założyciel sekty Colonia Dignidad, Paul Schäfer, podczas aresztowaniaZdjęcie: picture-alliance/AP Photo/N. Pisarenko

Niejasne jest też do dzisiaj, co ma się stać z terenem, na którym znajduje się osiedle sekty. Reżyser Florian Gallenberger, który był tam wielokrotnie, radzi, aby założyć tam miejsce pamięci. – Obecnie jest tam wielu turystów, ale miejsca upamiętniającego ofiary, nie ma - podkreśla. Być może okazją ku temu będzie wizyta prezydenta Niemiec. Joachim Gauck zamierza latem udać się z wizytą do Chile i mógłby złożyć deklarację woli, która pchnęłaby naprzód sprawy Colonia Dignitad. Na przykład mogłaby to być wizyta na osiedlu. Czy jednak prezydent Gauck rzeczywiście planuje tę wizytę, jeszcze nie potwierdzono.

Richard Fuchs / Barbara Cöllen