1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: "Stawić czoła barbarzyńcom"

Katarzyna Domagała
19 sierpnia 2017

Sobotnie wydania (19.08.2017) niemieckich dzienników komentują zamachy terrorystyczne w Hiszpanii.

https://p.dw.com/p/2iUPV
Spanien Anteilnahme Trauer nach Terroranschlag in Barcelona
Zdjęcie: Getty Images/AFP/P. Guyot

„Frankfurfer Allgemeine Zeitung” pisze: „Ofiary zamachów w Hiszpanii mają tylko jedną wspólną cechę: są to ludzie, którzy przypadkowo zostali zamordowani. To, że każdy może paść ofiarą tych masowych morderstw, niezależnie od pochodzenia, religii czy obywatelstwa, ma w sobie coś pojednawczego i łączącego. Powinno to ułatwić stawić czoła tym barbarzyńcom, których fundament na Bliskim Wschodzie coraz bardziej się kruszy. Trudno zidentyfikować sfrustrowanego, radykalizującego się w zaciszu przestępcy. Łatwiejsza powinna być wymiana danych osób zagrażających bezpieczeństwu publicznemu, śledzenie komunikacji między samozwańczymi bojownikami walczącymi w imieniu Boga czy też ogólnie uważanie na to, kto przybywa do kraju i Unii Europejskiej oraz kogo nie chcemy już tutaj mieć.”

W tym kontekście gazeta „Westfaelische Nachrichten" z Muenster przypomina, że w Niemczech mówi się obecnie o około 700 islamistach zagrażających bezpieczeństwu oraz 8 tys. salafitach, dla których dżihad jest religijnym obowiązkiem. „Trzeba unieszkodliwić ich przywódców, aktorów i logistyków. Jeśli brakuje na to środków, trzeba je w końcu pozyskać. Nie wolno nam przyzwyczaić się do okropnego terroru."

Dziennik „Die Welt” komentuje: „Można śmiało założyć, że fanatycy «Państwa Islamskiego» zaślepieni i uparci będą dalej mordować. Ale jedną rzecz można mimo wszystko trzeźwo stwierdzić: pomimo wielu ofiar i rannych zamach w Barcelonie jest oznaką słabości. Zarówno z punktu widzenia historii, jak i teraźniejszości. Obserwując terroryzm przeszłych 150 lat, nie ma wątpliwości, że jego polityczny wpływ w przeciwieństwie do uwagi, jaką mu poświęcono, był niewielki. Im skuteczniej terroryzm destabilizuje społeczeństwo, tym skuteczniej organizują się antyterrorystyczne ruchy, które ostatecznie prowadzą do upadku radykalnych orędowników przemocy. Nie sposób znaleźć jedną grupę terrorystyczną, której udałoby się narzucić swoje cele większościowemu społeczeństwu, czy to w Azji, Afryce, Stanach Zjednoczonych czy Europie. Dlaczego «Państwo Islamskie» ma być pierwszą grupą terrorystyczną, której by się to udało?”

„Londyn. Paryż. Nicea. Berlin. A teraz Barcelona. Terror nie działa na chybił trafił. To ikony zachodniej kultury i sposobu życia, który w perwersyjny sposób przyciąga islamistów” – uważa „Muenchner Merkur". „Katalońskie piękno, hiszpańska duma i ulubieniec Europy był, nawet jeśli zabrzmi to cynicznie, logicznym celem kolejnego zamachu. Wobec chęci mordowania przez dżihadystów nie pomoże żadne zrozumienie trudnego społecznego pochodzenia sprawców. Jeśli sami nie chcemy pozwolić siebie terroryzować, musimy terroryzować terrorystów: tropiąc ich w kryjówkach w meczetach. Wydalając kaznodziejów szerzących nienawiść. Deportując imamów z państw, takich jak Katar. Stosując areszt prewencyjny wobec tych, którzy zagrażają bezpieczeństwu publicznemu. Tam, gdzie nie działają środki integracyjne, potrzebne są represje państwowe i wzmożone działania policji. Wtedy i tylko wtedy nie będziemy musieli obawiać się walki z terrorem” – pisze monachijska gazeta.

Z kolei norymberski dziennik „Nuernberger Nachrichten" zauważa, że uświadomienie sobie, iż nie może być bezpieczeństwa na pełną skalę, jest dlatego wyzwoleniem, bo dostarcza dosłownie niezbędnego w walce z terrorem spokoju i opanowania. Żadnej paniki, żadnej nienawiści wobec nienawiści – to jedyny właściwy sposób na tych, którzy dokładnie do tego i do chaosu chcą nas doprowadzić.”

opr. Katarzyna Domagała