1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: materiały radioaktywne jako cel terrorystów

Monika Sieradzka 14 kwietnia 2016

Z nieoficjalnych informacji wynika, że główny podejrzany w sprawie paryskich zamachów zbierał informacje o niemieckim centrum badań jądrowych. Urząd Ochrony Konstytucji zaprzecza jednak tym informacjom.

https://p.dw.com/p/1IW12
Atommüll
Atomowe odpady także stanowią potencjalne zagrożenieZdjęcie: picture-alliance/dpa/O.Berg

Z informacji "Sieci Redakcyjnej" (RND) wynika, że w mieszkaniu Salaha Abdeslama, głównego podejrzanego o dokonanie zamachów w Paryżu, znaleziono artykuł o niemieckim centrum badań jądrowych w Jülich, w pobliżu belgijskiej granicy oraz zdjęcia szefa zarządu tej placówki.

Urząd Ochrony Konstytucji zaprzecza tym informacjom, jednak dziennikarze powołują się na nieoficjalne źródła, z których wynika, że posłowie z Gremium Kontrolnego Bundestagu mieli dysponować informacjami o znalezisku w mieszkaniu terrorysty. Informuje o tym Sieć Redakcyjna Niemiec (RND) skupiająca dziennikarzy 15 regionalnych gazet.

Francuz Saleh Abdeslam został aresztowany 18 marca br. pod zarzutem przeprowadzenia zamachów w Paryżu 13 listopada 2015 roku, w których zginęło 130 osób. Jego brat Brahim wysadził się podczas akcji w powietrze.

Schaubild Terrornetzwerk Belgien
Siatka belgijskich terorystówZdjęcie: DW/B.Riegert

Terroryści mogli planować zamach na elektrownię atomową

Po zamachach w Brukseli, w których zginęły 32 osoby, pojawiły się informacje o śledzeniu przez zamachowców belgijskiego naukowca zajmującego się badaniami jądrowymi. Zamachowcy robili zdjęcia w jego mieszkaniu. Służby wywiadowcze zaczęły podejrzewać, że zamachowcy mogą skonstruować tzw. brudne bomby z użyciem radioaktywnych materiałów.

Z informacji belgijskiego wywiadu wynika również, że terroryści mogli brać pod uwagę elektrownie atomowe jako cel planowanych ataków. Rewizje i aresztowania w beligijskiej stolicy spowodowały jednak, że terroryści zmienili plany. Zamiast tego doprowadzili do wybuchów na lotnisku i w metrze w Brukseli.

Islamscy radykałowie pracują także w elektrowniach

Eksperci ds. bezpieczeństwa w trakcie zabezpieczania reaktorów wykryli w ostatnich latach wiele słabych punktów. Np. w 2014 roku z turbiny belgijskiego zbiornika Doel4 wyciekło 65 tys. litrów oleju, powodując jej uszkodzenie. Sprawcy nie zostali ujęci, natomiast w trakcie śledztwa ustalono, że w elektrowni pracował islamista, który potem zginął w Syrii jako bojownik walczący po stronie islamskich radykałów.

Inicjatywa Przeciw Zagrożeniu Nuklearnemu (NTI) z siedzibą w USA ostrzega przed atakami, które mogą być przygotowane przez pracowników elektrowni. „Szczególnie trudno zwalczyć zagrożenie ze strony insiderów. Konieczna jest dokładna selekcja pracowników, ale także obserwowanie ich zamiarów”, mówi Page Stoutland z NTI.

Szczególne zabezpieczenia

Po atakach na World Trade Center Francuzi zainstalowali rakiety obrony przeciwlotniczej w firmach przetwarzających materiały rozszczepialne w La Hague, które później zostały zdemontowane. Na niemieckich elektrowniach zainstalowano urządzenia do wytwarzania mgły, które utrudniałyby ataki z powietrza.

Niebezpieczne transporty

Największe zagrożenie stanowią jednak transporty materiałów nuklearnych. Prawie codziennie po europejskich drogach przewożony jest pluton używany w elektrowniach, ale także w medycznych transportach nie brak materiałów radioaktywnych. To potencjalne źródła pozyskiwania składników do produkcji tzw. brudnych bomb. W 1995 roku czeczeńscy separatyści podłożyli taką bombę z radioaktywnym cezem w moskiewskim parku, ale jej nie odpalili.

Od połowy lat 90-tych Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA) odnotowała 2800 przypadków zniknięcia materiałów radioaktywnych. Dyrektor Agencji Yukiya Amano przyznaje, że „wprawdzie nie doszło dotychczas do żadnego dużego ataku terrorystycznego z użyciem radioaktywnych materiałów, ale nie znaczy to, że nigdy to nie nastąpi”.

rtr / Monika Sieradzka