1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wszystko w argumentach May jest niezgodne z prawdą

Elżbieta Stasik
19 kwietnia 2017

Komentatorzy środowych (19.04.2017) wydań gazet zastanawiają się, co kryje się za niespodziewaną decyzją premier May o nowych wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii.

https://p.dw.com/p/2bS8P
Großbritannien Brexit-Proteste
Zdjęcie: Getty Images/AFP/J. Tallis

W komentarzu "Die Welt” zatytułowanym «Oops, she did it» czytamy: „Wybory są jedyną możliwością, by osiągnąć na nadchodzące lata «bezpieczeństwo i stabilizację», utrzymuje Theresa May. O ile się nie myli. Nawet, jeżeli torysom udałoby się powiększyć ich przewagę, nie gwarantuje to jeszcze bezproblemowego przebiegu negocjacji ws. Brexitu. UE nie da się tak łatwo zmiękczyć. Wątpliwe też, czy May uda się skłonić przeciwników «twardego Brexitu» na Wyspach do większej «jedności». Blisko połowa Brytyjczyków ciągle jeszcze jest przekonana, że opuszczenie UE należy do mniej świetlanych momentów brytyjskiej historii. Ale też w Szkocji i Irlandii Północnej będzie się jeszcze dokładniej śledziło, co uważa May, kiedy obiecuje «silne przywództwo w narodowym interesie»”.

Tematem zajmuje się też „Frankfurter Allgemeine Zeitung": „Theresa May już w czerwcu chce wybrania nowego parlamentu. Ze zwrotu tego wynika, że operacja «Brexit» będzie o wiele bardziej skomplikowana niż chcieliby przekonać o tym jego zwolennicy. Partia Pracy jest w tak fatalnym stanie, że nieuchronnie przychodzi do głowy myśl, by wykorzystać rozdarcie w największej partii opozycyjnej i z imponującym mandatem wejść w negocjacje nt. opuszczenia UE. Nowe wybory May uzasadniła brakiem jedności na temat tego, co powinno zostać osiągnięte w tych negocjacjach. (…) Nawet jednak, jeżeli May – jak ma nadzieję – miałaby uzyskać solidną większość, wątpliwe, by była w stanie utrzymać jedność we własnych szeregach, kiedy brytyjsko-europejskie rokowaniach zaczną się dawać we znaki”.

Krytycznie ocenia decyzję brytyjskiej premier dziennik „Kölner Stadt-Anzeiger": „Uzasadniając nowe wybory Theresa May mówi o stabilnym przywództwie. Podczas gdy kraj, podzielony po głosowaniu ws. Brexitu, znowu się jednoczy – jak argumentuje premier, w parlamencie panuje niezgoda. W negocjacjach ws. Brexitu May nie potrzebuje niezgody. Wszystko w tych argumentach jest niezgodne z prawdą. Konserwatyści mają tylko jeden jedyny powód: w sondażach ich partia ma 20-procentową przewagę nad opozycyjną Partią Pracy. Jeżeli u celu uratuje choćby połowę tej przewagi, May może rządzić z istotną większością głosów w parlamencie. Trudno o większe zakłamanie, niż jej mówienie o narodowym interesie”.

Według natomiast „Neue Osnabrücker Zeitung": „Theresa May chce wykorzystać sprzyjającą chwilę i w przedterminowych wyborach dalej rozbudować w parlamencie przewagę jej konserwatystów. Projekt nowe wybory staje się całkowicie transparentny, jeżeli weźmie się pod uwagę regularny termin wyborów 2020. Bo też może to być pierwszy rok, w którym Brytyjczycy odczują poważne szkody związane z opuszczeniem UE. Wybory w takiej chwili byłyby zatem dla May dużym ryzykiem. Dla swojej wyrachowanej gry politycznej szefowa rządu ryzykuje dalsze problemy z europejskimi partnerami, bo przez wybory negocjacje ws. Brexitu mogą się przeciągać. O ile jednak otrzyma wsparcie, UE musi się nastawić na jeszcze trudniejsze rozmowy”.

Opr. Elżbieta Stasik