1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieckim kolekcjonerom sztuki grozi de facto wywłaszczenie

Barbara Cöllen15 lipca 2015

Kolekcjonerzy krytykują planowaną ustawę o ochronie dziedzictwa kulturowego w Niemczech. Znani artyści jak Georg Baselitz wycofują z muzeów użyczone im dzieła sztuki. Gerhard Richter ma zamiar pójść w jego ślady.

https://p.dw.com/p/1Fyb0
Georg Baselitz Ausstellung Dresden
Georg Baselitz myśli o wycofaniu z muzeów swoich depozytówZdjęcie: picture alliance/dpa

Po ustawie o ochronie dziedzictwa kulturowego Monika Gruetters, federalna minister kultury, obiecuje sobie lepszą kontrolę nad międzynarodowym handlem obiektami sztuki. Ustawa precyzuje dokładnie zasady wwozu i wywozu dzieł sztuki oraz większą dbałość przy ich zakupie. Dlatego wymagane będą dokładne informacje o pochodzeniu obiektu przy jego zakupie lub sprzedaży. Ustawa ta jest odpowiedzią m.in. na ogromny wzrost nielegalnego handlu sztuką zrabowaną na Bliskim Wschodzie. Zdeklarowanym przeciwnikiem ustawy federalnej minister kultury jest berliński adwokat Peter Raue*.

DW: Panie Profesorze, projekt nowej ustawy federalnej minister kultury jest mocno krytykowany. Czego Pan się obawia?

Peter Raue: Jeżeli ten projekt stanie się ustawą, to bardzo uderzy to w kolekcjonerów sztuki, w galerzystów i w muzea. Wszyscy oni będą jej ofiarami.

Peter Raue
Peter Raue: Bardziej precyzyjnie nie można właściwie opisać procesu wywłaszczenia.Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Co w tej ustawie o ochronie dziedzictwa kulturowego Panu się nie podoba?

Minister Monika Gruetters proponuje następujące rozwiązanie. Każdy obraz, który opuszcza terytorium Niemiec i jest wart ponad ćwierć miliona euro i ma ponad 50 lat – był poddany ocenie komisji, która ma stwierdzić, czy podlega on pod ochronę jako dziedzictwo kulturowe czy nie. Jeśli się okaże, że tak jest, to takie dzieło sztuki nie ma prawa opuścić terytorium Niemiec. To może być obraz, rzeźba, stare meble. Skutkiem tego rynek sztuki będzie tylko niemiecki, a jest on ułamkiem tego, z czym mamy do czynienia w Stanach Zjednoczonych.

Czy mógłby przytoczyć Pan kilka przykładów?

Niedawno ktoś z zagranicy zakupił na licytacji dwa obrazy Andy Warhola z Kasyna Gry w Nadrenii Północnej-Westfalii. Wyceniono je na 150 mln dolarów. Pani minister Guetters powiedziała, że gdyby o tym wiedziała, objęłaby je ustawą o ochronie dziedzictwa kulturowego. A to znaczy, że obrazy te nie mogłyby być wywiezione z kraju, a w Niemczech zostałyby sprzedane za 15 mln euro.

Tylko że należałoby się zastanowić, co portrety Andy Warhola przedstawiające Elvisa Presley i Marlona Brando mają wspólnego z dziedzictwem kulturowym Niemiec? To właśnie jest kluczowym problemem w planowanej ustawie. Nie ma w niej sprecyzowanej definicji i opisu pojęcia dziedzictwo kulturowe.

GMF 2015 Eröffnung Monika Grütters
Minister Monika Grütters chce zapanować nad handlem sztukąZdjęcie: DW/H. Mund

Dlaczego sądzi Pan, że muzea będą cierpiały z powodu tej ustawy, jeśli zostanie uchwalona?

Ponieważ kolekcjonerzy sztuki, którzy oddają swoje zbiory w depozyt muzeom, będą się obawiać, że nie będzie im wolno sprzedawać obiektów z ich własnej kolekcji za granicę. Dlatego, jak pan Baselitz, będą wycofywali swoje depozyty z placówek muzealnych. Baselitz dał temu początek .

Wygląda na to, że Baselitz wycofuje swoje użyczone muzeom dzieła sztuki, aby je wywieźć za granicę.

To nie jest powiedziane, ale byłoby to konsekwencją planowanej ustawy. Chodzi o nieograniczoną niczym swobodę decydowania o tym, co stanie się z moją sztuką. Jeszcze nie rozmawiałem z Baselitzem na ten temat.

Czy ma Pan zrozumienie dla intencji minister Gruetters, która chce zabezpieczyć wartościowe dziedzictwo kulturowe zamiast pozwalać na nieograniczony handel sztuką?

Oczywiście, że to rozumiem. Tylko, że przy tym wszystkim nie bierze ona pod uwagę tego, że de facto pozbawia kolekcjonerów praw do cennych obiektów. Żaden prywatny kolekcjoner, posiadający w obrazach majątek wartości 100 mln, nie pozwoli na to, żeby w Niemczech otrzymać za to tylko 10 mln, ponieważ minister Gruetters uważa, że kolekcja ma zostać w Niemczech.

Minister Guetters mówi, że w Unii Europejskiej takie regulacje mają prawie wszystkie kraje członkowskie. Jakie skutki ma to w innych krajach?

To nie zupełnie się zgadza. Dotychczas pozwolenie trzeba było mieć na wywóz dzieł sztuki tylko do kraju pozaeuropejskiego. Na terenie Unii Europejskiej mamy swobodę wymiany towarowej.

Słuszne jest to, że na wywóz obiektów sztuki do krajów pozaeuropejskich trzeba uzyskać pozwolenie. Ale uwaga: to pozwolenie na wywóz otrzymuje siętylko, jeśli obraz nie jest skradziony, nie został skonfiskowany żydowskiemu właścielowi i jeśli nie jest kopią. Nigdy nie sprawdzano, czy to, co wywozi się za granicę jest być może niemieckim dziedzictwem kulturowym. Dokładnie to dzieje się teraz z szalenie biurokratycznym nakładem.

Znamienne jest, co jest napisane w uzasadnieniu: ten wysiłek kosztuje miliony, ale nie jest tak źle, gdyż korzystamy finansowo na zatrzymaniu dzieł sztuki u nas, kupując je taniej i oszczędzając miliony. Bardziej precyzyjnie nie można właściwie opisać procesu wywłaszczenia.

Czy należy oczekiwać, że po Basilitzu kolejni artyści zaczną wycofywać swoje depozyty z muezów. Czy słyszał Pan już coś od kolekcjonerów?

Mogę powiedzieć tylko tyle, że gdy pojawiła się informacja o zamiarach Baselitza, zgłosiło się do mnie trzech wybitnych kolekcjonerów, którzy podenerwowani pytali, co mają zrobić. Powiedziałem im, żeby uzbroili się w cierpliwość. Jeśli ustawa o ochronie dóbr kulturowych trafi pod głosowanie, będę im wszystkim radził, żeby wywieźli swoje zbiory za granicę.

Gerhard Richter vor Gemälde Strip
Gerhard Richter, "najdroższy" z żyjących malarzy niemieckich, także rozważa wycofanie swoich obrazów z muzeówZdjęcie: picture-alliance/dpa/H. Schmidt

Nawet, jeśli Niemcy staną się ubożsi w sztukę?

Dojdzie do wykrwawienia placówek muzealnych i całego krajobrazu sztuki. Rozmawiałem przez telefon z osobą, która chciała oddać swoje zbiory w depozyt, żeby były pokazywane publicznie w bardzo ciekawym miejscu. Teraz nie ma o tym mowy. To się obróciło przeciwko nam. I może pani minister Guetters i jej ministerstwo to kiedyś zrozumieją.

rozmawiał Klaus Krämer / Barbara Cöllen

Peter Raue* jest adwokatem i notariuszem w Berlinie. Miłośnik sztuki i mecenas, był w latach 1977 – 2008 przewodniczącym Stowarzyszenia Przyjaciół Galerii Narodowej. Od 2005 roku Raue jest profesorem tytularnym prawa autorskiego na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie