1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polscy budowlańcy nabijani w butelkę?

29 września 2009

Firmy budowlane w Niemczech chętnie zatrudniają polskich robotników. Słynną oni z pracowitości, często jednak rezygnują z pracy i odchodzą. Kierownicy budów łamią sobie głowy, dlaczego?

https://p.dw.com/p/JOPp
Niemieckie firmy cenią polskich robotników
Niemieckie firmy cenią polskich robotnikówZdjęcie: picture-alliance/dpa

Wysoki na dwadzieścia trzy piętra elegancki biurowiec Sky Office w Düsseldorfie był jeszcze do niedawna tętniącą budową. Wybudowały go między innymi: niemiecki koncern Hoch-Tief oraz firma budowlana Jäger GmbH. W międzynarodowej załodze nie zabrakło polskich budowlańców, którzy byli odpowiedzialni przede wszystkim za roboty wykończeniowe. Czterech z nich opuściło tę spektakularną budowę przed czasem, bo jak twierdzą, nie otrzymali od swojego zleceniodawcy firmy P.P.M z Würselen koło Aachen zapłaty za wykonane usługi. „Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak to prawnie załatwić. Umowy się nie zgadzają. Wykonujemy prace, których nie obejmuje umowa. A ponieważ mało kto zna się tu na prawie, potem trzeba się włóczyć po sądach. Tracimy tylko czas i nerwy. Dlatego każdy machnie ręką, bo co ma zrobić? I idzie szukać innej pracy”- tłumaczy Robert Głodek. A Marek Wójcik, jako „mądry Polak po szkodzie” apeluje o to, by umowy-zlecenia były zawierane nie tylko w języku niemieckim, ale także polskim. „Wtedy osoba zatrudniona będzie wiedziała na czym stoi. Nieznajomość języka powoduje, że jesteśmy takimi niewolnikami, jakimi jesteśmy" - uważa polski budowlaniec.

Przez internet na niemiecką budowę

Marek Wójcicki i Robert Gołdek
Marek Wójcicki i Robert GołdekZdjęcie: DW

O możliwości pracy na niemieckich budowach Polacy dowiadują się z internetu i ogłoszeń w polskich gazetach. Marek Wójcik, jak wielu innych polskich budowlańców, zarejestrował w Niemczech działalność gospodarczą i pracuje jako firma jednoosobowa. Według oficjalnych szacunków w Niemczech działa takich firm około 25 tysięcy. Najczęściej przyjmują zlecenia od firm podwykonawczych, których nie znają.

Polak Polakowi wilkiem

Marcin Ball z Tczewa pod Gdańskiem zatrudnił się na budowie Sky Office bezpośrednio u firmy Jäger GmbH z Dortmundu, ponieważ miał nienajlepsze doświadczenia z firmami - podwykonawcami prowadzonymi przez Polaków. „Polak Polaka potrafi wykorzystać. Myślę, że Polacy, którzy mieszkają tu już kilka lat, uważają się za Niemców i wykorzystują naszych ludzi. Z kolei sami pracownicy potrafią sobie nawzajem pomagać, pożyczać narzędzia, nawet jeśli słabo się znają”- uważa Marcin Ball.

Niemieckie koncerny zatrudniające Polaków nie mają najczęściej pojęcia, co dzieje się za kulisami budowy. Rzadko docierają do nich informacje o przysłowiowym „polskim piekiełku”. Wypłacają polskim podwykonawcom należne pieniądze i reszta mało ich interesuje. "Tym bardziej, że z pracy Polaków są zadowoleni" - podkreśla Juergen Piper z firmy Jaeger GmbH - "Zaletą Polaków jest to, że są przyzwyczajeni do pracy w większym wymiarze godzin i nie narzekają, nie dopytują się od razu, co z zapłatą. Na pewno sprawiaję mniej kłopotu niż niemieccy pracownicy. Pracując na akord, są bardzo wydajni”.

Zdani sami na siebie

Od lewej Jürgen Pieper, Rene Pertz i Marcin Ball
Od lewej Jürgen Pieper, Rene Pertz i Marcin BallZdjęcie: DW

Irytująca jest jednak duża rotacja polskich pracowników, co bardzo utrudnia współpracę. Dlaczego tak się dzieje? Tego dortmundzka firma nie wiedziała, do momentu, kiedy zwróciła się do nich czwórka Polaków z pretensjami, że nie dostali od polskiego podwykonawcy zapłaty oraz z prośbą o pomoc. Brygadzista Rene Pertz jest bezsilny: "Z każdą firmą wiąże nas tylko umowa o dzieło, a za wykonaną pracę otrzymuje ona ustaloną zapłatę. W jaki sposób rozlicza się potem ze swymi pracownikami jest wyłącznie jej sprawą. W przypadku zaległości z zapłatą można z tą firmą porozmawiać, ale przypuszczalnie niewiele to pomoże”.

Koncern budowlany Jäger GmbH z Dortmundu, podobnie jak inne firmy niemieckie, rzadko sprawdza firmy podwykonawcze. Na wielkich budowach potrzebna jest każda para rąk do pracy. Branża budowlana rządzi się swymi własnymi prawami i priorytetem jest dotrzymanie terminów budowy.

Wydział prawny konsulatu polskiego w Kolonii uważa, że wielu Polaków pracujących w Niemczech popełnia błąd nie rejestrując się w Izbach Rzemieślniczych. Oszczędzając na składkach odbierają sobie możliwość skorzystania z pomocy prawnej, którą może zapewnić Izba. Wolą raczej porzucić niesolidnego podwykonawcę i znaleźć sobie nowego. Tymczasem informacje o trudnej branży budowlanej i niskim morale płatniczym stosunkowo rzadko docierają do polskich śmiałków w kraju gotowych ruszyć z kielnią i łopatą na niemieckie budowy.

Aleksandra Jarecka

red.odp.: Małgorzata Matzke