1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polskie murale w Kolonii na festiwalu City Leaks

Alexandra Jarecka 21 września 2015

CityLeaks w Kolonii to jeden z najważniejszych festiwali sztuki ulicznej na świecie. Nie zabrakło na nim Polaków Sepe & Chazme.

https://p.dw.com/p/1GYoO
Festival CityLeaks Urban Art Köln 2015
Zdjęcie: DW/M. Atamanczyk

Streetartowcy Sepe (Michał Wręga) i Chazme (Daniel Kalinowski) z Warszawy od kilku dni walczą desperacko z deszczową pogodą, by sfinalizować potężny mural przy Moltkestrasse w popularnej kolońskiej dzielnicy Brusseler Viertel. Artyści pracujący od lat w duecie mają już w Niemczech swoją renomę. Ich murale można znaleźć nie tylko w Kolonii, lecz także w Monachium czy Berlinie. Na odbywającym się od 2011 r., co dwa lata, festiwalu CityLeaks Urban Art w Kolonii są po raz drugi. - Dla nas jest to kolejne doświadczenie, poznanie nowych ludzi obracających się w takich samych klimatach, w tym samym kręgu zainteresowań. To za każdym razem inna lokalizacja, inny kontekst, zupełnie inna przygoda - tłumaczy Sepe.

„Miasto, którego nie ma”

Festival CityLeaks Urban Art Köln 2015
Współorganizatorzy festiwalu: Margrit Miebach Iren Tonoian, Georg BarringhausZdjęcie: DW/M. Atamanczyk

Tegoroczna edycja, odbywająca się pod hasłem: „Miasto, którego nie ma”, zajmuje się subiektywnym idealnym obrazem miasta. Festiwal prezentuje nowe trendy we współczesnej sztuce miejskiej, miks stylów z różnych epok oraz różne formy artystycznego wyrazu. Oprócz wielkoskalowych murali w ramach CityLeaks powstają również instalacje, przykłady sztuki performatywnej, wykorzystywane są nowe sposoby przekazu. W tym roku ważnym elementem festiwalu są także wystawy prezentowane w 13 kolońskich galeriach oraz w siedzibie festiwalu w Carlswerk w dzielnicy Mülheim. Przedstawiają one sztukę, odzwierciedlającą złożoność przestrzeni miejskiej oraz zamieszkującej ją społeczności.

Autorzy murali i innych wystawianych w galeriach prac to ponad trzydziestu artystów, zarówno z Kolonii jak i zza granicy – malarze, rzeźbiarze, fotograficy, filmowcy i graficy.

Gentryfikacja

Punktem ciężkości tegorocznego festiwalu jest zjawisko gentryfikacji. Jako centralne miejsce tegorocznych działań artystów wybrano stosunkowo zaniedbaną i wielokulturową dzielnicę Mülheim. W opinii organizatorów sztuka street artu, nazywana zamiennie urban artem lub muralizmem, ma posłużyć jako narzędzie zmian estetycznych i po części także społecznych. „Sztuka w mieście pomaga zrozumieć miejsca, w których mieszkamy, a mural jest tylko narzędziem”, przekonuje dyrektor artystyczny festiwalu Georg Barringhaus i dodaje, że „festiwal CityLeaks jest postrzegany jako artystyczna interwencja w przestrzeń publiczną, jej twórcze zawłaszczanie.

Artystyczna śmietanka

Polscy streetartowcy Sepe & Chazme o swojej twórczości

W Mülheim można oglądać już gotowe murale dwóch znakomitych amerykańskich artystów: Axela Voida i Alexa Brewera (Hense), Anglika Roida, Argentyńczyka Franko Fasoli czy Egipcjanina Ammara Abo Bakary.

Każdy z nich wywodzi się ze szkoły graffiti. Podobnie też Polacy - Sepe & Chazme. - Street art w przeciwieństwie do graffiti daje szersze możliwości artystycznego wyrazu. Streetartowcy działają legalnie i często pod konkretne hasło, pod narzucony z góry temat - tłumaczy Sepe, ale przyznaje, że artyści godzą się na to pewne ograniczenie ich wolności.

- Działamy w przestrzeni wspólnej i absolutnej wolności najczęściej nie ma. Temat jest narzucony, ale na szczęście od nas zależy jak go zinterpretujemy, jak do niego podejdziemy- mówi Sepe. I dalej zapewnia, że „artyści starają się nie wzbudzać niepotrzebnych kontrowersji, chcą zrobić coś dobrego artystycznie i nie wzbudzać taniej sensacji”.

Sztuka na chwilę

Festival CityLeaks Urban Art Köln 2015
Sztuka w mieście pomaga zrozumieć miejsca, w których mieszkamy, a mural jest tylko narzędziem.Zdjęcie: DW/M. Atamanczyk

Powstałe w ramach kolońskiego festiwalu CityLeaks Urban Art malowidła ścienne są prezentem dla miasta i jej mieszkańców. Wiele z nich powstało na prywatnych budynkach i właściciele mają prawo je w każdej chwili zamalować. Są też narażone na działanie warunków atmosferycznych i miejskie zanieczyszczenia, ale zgodnie z intencją organizatorów CityLeaks (Kolońskie Towarzystwo Sztuki artrmx e.V. , miasto Kolonia, landowe ministerstwo ds. rodziny oraz fundacja RheinEnergieStiftung Kultur) mają choć na chwilę wpłynąć na mieszkańców miasta, wywołać u nich pozytywne uczucia, zainspirować do działania i wyrażania własnych opinii. A takich, jak zapewniają streetartowcy, nie brakuje.

- Działamy w przestrzeni, która żyje, to ulica pełna przechodniów, mieszkańców, którzy ciekawi są tego, co dzieje się w ich najbliższym otoczeniu. My jesteśmy na gościnnych występach, ale to, co robimy tutaj zostanie i przechodnie przychodzą i pytają, co robimy, co to będzie? - tłumaczy Chazme.

Trwający od 1 września festiwal CityLeaks w Kolonii dobiega końca. Przy Moltkestrasse pozostaje kolejny ślad po polskich streetartowcach Sepe & Chazme. W drodze powrotnej do kraju zatrzymają się jeszcze w Dortmundzie. Również tam w ramach wydarzenia Street Art Gallery pokryją malowidłami jedną ze ścian budynków. Tym zakończą sezon malowideł ściennych, by wycofać się na okres jesieni i zimy w zacisze warszawskiego atelier.

Alexandra Jarecka