1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prawa kobiet. Nie ma powodów do świętowania, tylko do walki

8 marca 2018

Na całym świecie kobiety muszą walczyć z różnymi formami ucisku – podkreśla działaczka Terre des Femmes Christa Stolle.

https://p.dw.com/p/2ttcf
Symbolbild Weltfrauentag und Frauenrecht
Zdjęcie: picture-alliance/NurPhoto/A. Rahman

DW: Jak aktualnie wygląda sytuacja praw kobiet na świecie?

Christa Stolle: Niezbyt dobrze. Przed nami jeszcze długa droga, przede wszystkim jeżeli chodzi o sytuację kobiet i dziewcząt w innych krajach. Największym problemem jest zjawisko przemocy. Na całym świecie każdego dnia pod przymusem wychodzi za mąż 50 tys. nieletnich dziewcząt. W 155 krajach ustawodawstwo dyskryminuje kobiety. Z tego 32 kraje mają ustawy mówiące, że kobieta może złożyć wniosek o paszport tylko za zgodą swojego męża. Taka niesprawiedliwość i dyskryminacja oburzają nas i z nimi właśnie chcemy walczyć. Ale i w Niemczech nie jest idealnie: co czwarta kobieta doznaje przemocy domowej. Potrzebne są jeszcze lepsze ustawy, aby osiągnąć cel równouprawnienia mężczyzn i kobiet.

DW: W których krajach sytuacja jest szczególnie krytyczna?

ChS: Oczywiście w Arabii Saudyjskiej, gdzie wciąż jeszcze ojciec, brat czy mąż kobiety decydują o tym, co kobiecie wolno, a co nie. Oznacza to, że kobiety są tam ludźmi drugiej kategorii i nie ma mowy o partnerstwie z mężczyznami. Trudna jest także sytuacja w krajach kryzysowych, w których kobiety padają ofiarami zmasowanej przemocy na tle seksualnym jak np. w Syrii czy Iraku. Wiele afrykańskich krajów trzyma się jeszcze tradycji obrzezania kobiet, co stanowi dla nich ogromne zdrowotne i seksualne ograniczenie. Depcze się tam prawo do seksualnego samostanowienia.

Christa Stolle Terre des Femmes
Christa Stolle kieruje niemiecką sekcją Terre des FemmesZdjęcie: Uwe Steinert

DW: O co obecnie walczą kobiety na całym świecie?

ChS: O równouprawnienie, o demokratyzację w swoich krajach. Dla aktywistek w innych krajach walka o demokrację jest tak samo ważna jak walka o prawa kobiet. Chodzi im o udział w demokratycznych rządach, w negocjacjach pokojowych, w decyzjach podejmowanych w firmach czy o obecność w przestrzeni publicznej. Wiele kobiet tego nie ma – mają zostać w domu i zajmować się dziećmi.

DW: Czy są jakieś zbieżności we wszystkich krajach świata?

ChS: Wszystkim ruchom kobiecym wspólna jest walka z przemocą i archaicznymi, patriarchalnymi strukturami. Także w Niemczech mamy do czynienia po części z takimi strukturami w tzw. społeczeństwach równoległych. Dziewczynkom z tych środowisk nie pozwala się np. jeździć na wycieczki szkolne, każe się im nosić chusty i już od najmłodszych lat przygotowuje dożycia w zaciszu domowym u boku męża i dzieci. Nie ma to nic wspólnego z naszym feministycznym wizerunkiem kobiety. Razem z ruchami kobiet w innych krajach walczymy o równoprawne, samodzielne i swobodne życie wszystkich dziewcząt i kobiet. Przemoc ze strony mężczyzn ogranicza w ogromnym stopniu kobiety i zastrasza je. Kiedy przyjrzeć się biografiom pań, które trafiają do domów kobiet, widać, jak były przez lata poniżane zanim nie zaczęły się przed tym bronić. Sądzę, że na całym świecie nie ma między tymi kobietami większych różnic. Na wszystkich kontynentach kobiety muszą wiele znosić ze strony mężczyzn i stosunkowo późno zaczynają stawiać opór. Jedyna różnica jest w tym, że na Zachodzie mamy lepszą infrastrukturę: mamy domy kobiet i placówki poradnictwa. Takich możliwości nie mają kobiety w Afryce ani Ameryce Południowej, ani pod względem liczby placówek, ani ich struktury.

Frauentag, Gleichberechtigung
Nie wszystkim kobietom dana jest samorealizacja. W Niemczech udaje się to. Zdjęcie: picture-alliance/H.Fohringer

DW: Jakie możliwości mają kobiety, by zacząć samodzielnie działać?

ChS: Jest wiele bardzo zaangażowanych kobiet, które doskonale znają problemy w swoich krajach i które przez małe projekty dążą do zmian. Kobiety potrzebują wsparcia z bogatych krajów, by mogły finansować swoją pracę i otrzymywać za nią wynagrodzenie. Trzeba wzmacniać pozycję dziewcząt i kobiet, więcej środków pomocy rozwojowej przeznaczać na edukację, aby kobiety mogły bronić się przed niesprawiedliwością i mogły tworzyć własne struktury pomocy.

Terre des Femmes wspiera na przykład dom dający schronienie dziewczętom w Sierra Leone, gdzie mogą się zwrócić o pomoc, kiedy nie są w stanie wytrzymać przemocy w domu albo kiedy chcą uciec przed grożącym im obrzezaniem.

Pisaliśmy także:Niemcy: coraz mniej kobiet w polityce 

DW: Czy kobiety walczące o swoje prawa same są chronione przez prawo?

ChS: Zależy gdzie. Generalnie ważne jest, żeby ich działalność była wspierana przez ustawodawcę. Np. w Burkina Faso, gdzie nasza organizacja wspiera kampanię przeciwko klitoridektomii, obowiązuje ustawa przeciwko obrzezaniu, czyli wspiera się kobiety przynajmniej na piśmie. Nie przeznacza się co prawda na to pieniędzy, ale aktywistki mogą pracować w chronionej przestrzeni. Z drugiej strony mamy jednak do czynienia z bardzo tradycyjnym nastawieniem społeczeństwa i tam podobnie jak u nas kobiety stają się ofiarami ataków w mediach społecznościowych czy też ataków ze strony własnych rodzin lub patriarchalnie nastawionej starszyzny we wsiach, co utrudnia im pracę. Niestety także wśród samych kobiet nie zawsze panuje solidarność, ale przynajmniej nie grozi im więzienie, kiedy zwalczają wrogie kobietom struktury. W niektórych krajach jest jednak inaczej. W Iranie, gdzie odważne kobiety teraz publicznie ściągają z głów chusty, trafiają za to za kratki. Tam walka o prawa kobiet związana jest z dużymi osobistymi ograniczeniami i ryzykiem, aż po wieloletnie kary więzienia.

DW: Czy pomimo tych zagrożeń kobiety powinny bronić swoich praw?

ChS: Kobiety muszą chwytać się każdej szansy. Kiedy rząd np. staje się liberalniejszy i zaczyna wiać tam zachodni wiatr, kobiety powinny podchwycić każdą szansę. W Arabii Saudyjskiej odważne kobiety co rusz same siadały za kierownicą. Teraz od kilku miesięcy wreszcie im na to zezwolono.

Rozmawiała Melina Grundmann / tł.: Małgorzata Matzke