1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prawdy i mity o Festiwalu Wagnerowskim w Bayreuth

Małgorzata Matzke21 lipca 2015

O Festiwalu Wagnerowskim krąży szereg mitów i legend. Jest to bez wątpienia okazja do spotkania nie tylko z muzyką Wagnera ale także z przedstawicielami niemieckich elit. Sprawdzamy obiegowe opinie.

https://p.dw.com/p/1G2ER
Bayreuther Festspiele 2014 Festspielhaus
Teatr Operowy Festspielhaus w Bayreuth znów otworzy swe podwoje przedmiłośnikami muzyki Ryszarda WagneraZdjęcie: picture-alliance/dpa

1. Podczas gdy normalni zjadacze chleba muszą latami czekać, by zdobyć bilet na Festiwal, kanclerz Niemiec i inni polityczni prominenci dostają bilety w prezencie.

To nieprawda. Władze miasta Bayreuth otrzymują określoną pulę biletów i mogą zaprosić wytypowanych przez siebie, znamienitych gości. Tłumaczą, że ich obecność tylko uświetnia uroczystość otwarcia festiwalu. Pula ta jest rekompensatą za finansowe wsparcie, jakiego władze miasta, okręgu, kraju związkowego i federacji udzielają organizatorom: z 16 mln euro ogólnego budżetu prawie połowa pochodzi z tej właśnie strony.

Bundeskanzlerin Angela Merkel CDU
Stali goście na Festiwalu Wagnerowskim: kanclerz Angela Merkel z małżonkiem Joachimem SaueremZdjęcie: picture-alliance/dpa

2. Bilety wstępu kosztują krocie.

Ceny biletów dla śmiertelników wynoszą od 320 euro na parterze do 30 euro na ostatniej jaskółce. Jest też ograniczona liczba biletów na miejsca, gdzie nic nie widać, a tylko słychać - po 10 euro.

Średnia cena biletów ok. 240 euro mieści się absolutnie w ramach cenników przyjętych na innych podobnych festiwalach muzycznych.

3. Można odnieść wrażenie, że bilety zawsze dostają się w ręce tych samych osób.

Niezupełnie. Niegdyś bilety rozprowadzały biura podróży i Towarzystwa Wagnerowskie i były dwa zamknięte przedstawienia dla członków związków zawodowych. Ale to zamierzchła przeszłość. Obecnie 60 proc. biletów trafia do wolnej sprzedaży, od roku 2015 połowa z nich w internecie i zostały one wyprzedane w czasie czterech godzin. Członkowie Towarzystwa Przyjaciół Festiwalu Wagnerowskiego są podczas dystrybucji biletów uprzywilejowani, lecz festiwal oczekuje od nich w zamian hojnego wsparcia.

Bayreuther Festspiele 2014
Premier Bawarii Horst Seehofer (l) z małżonką Karin i burmistrz Bayreuth Brigitte Merk-Erbe z małżonkiem Thomasem ErbeZdjęcie: picture-alliance/dpa

4. W Teatrze Operowym w Bayreuth wystawiane były tylko opery Ryszarda Wagnera.

Nieprawda. Tuż po II wojnie światowej Bayreuth znalazło się w amerykańskiej strefie okupacyjnej i dla rozrywki amerykańskich żołnierzy wystawiano na tamtejszej scenie także musicale. W teatrze kilkakrotnie rozbrzmiała także IX symfonia Beethovena, kompozytora, którego Wagner bardzo cenił. Było tak na przykład po II wojnie światowej, na ponownej inauguracji festiwali w 1951 r. Oprócz tych wyjątków przez 139 lat historii festiwalu na scenie faktycznie królował Wagner.

5. Festiwal w Bayreuth słynie z arcykonserwatywnych interpretacji i jest miarą jakości dla zagorzałych miłośników Wagnera.

To się nie zgadza, bowiem już w latach 20. XX wieku syn kompozytora Siegfried Wagner złamał z konserwatywnym kanonem inscenizacji dzieł ojca - ku wzburzeniu zachowawczych kręgów, które dopuszczały tylko jeden styl reżyserii, jaki ich zdaniem podobałby się samemu kompozytorowi. Wdowa po Ryszardzie Wagnerze, będąca następczynią Siegfrieda także stawiała na innowacyjność, podobnie jak po roku 1951 wnuk Wagnera Wieland Wagner. Jego brat Wolfgang szedł wielotorowo: w czasie wieloletniego szefowania festiwalowi dopuszczał różne style inscenizacji: od konserwatywnych po radykalne, od subtelnych po prowokacyjne. Za czasów jego córki Kathariny Wagner stery oddano w ręce reżyserów, którzy interpretują Wagnera na swój sposób i wykorzystują daną im swobodę w zakresie scenografii czy prowadzenia postaci, ale nie muzyki. A starzy wagneriańczycy tymczasem już wymarli.

Konzertsäle (Bildergalerie) Bayreuther Festspielhaus in Bayreuth
Sala koncertowa FestspielhausZdjęcie: picture-alliance/dpa/D. Ebener

6. Festiwal w Bayreuth jest w posiadaniu rodu Wagnerów.

To błędne przekonanie. Organizatorem festiwalu jest od 1973 r. Fundacja Wagnerowska, której członkami są potomkowie kompozytora oraz rozliczne publiczne instytucje i fundacje.

Szefem lub szefową festiwalu jest zawsze ktoś z rodu Wagnerów - potomek kompozytora w linii prostej lub ktoś, kto wżenił się w tę rodzinę.

7. Ryszard Wagner był nazistą.

Nawet fizycznie byłoby to niemożliwe. Zmarł on bowiem w 1883 r. Prawdą jest, że był antysemitą i niemieckim nacjonalistą. Ale na tym nie koniec: był także anarchistą, lewicującym rewolucjonistą, europejskim kosmopolitą, teoretykiem, praktykiem i Bóg wie jeszcze czym. Jego pisma aż jeżą się od polaryzujących, pełnych sprzeczności stanowisk. Jednym z nich jest oszczerczy pamflet "Żydostwo w muzyce". Po jego śmierci Bayreuth nabrało wyraźnie brunatnego charakteru: do pierwszych nazistów i propagatorów nazizmu należała synowa Winifrieda (której sam Wagner nie poznał) i jego zięć Houston Steward Chamberlain. Adolf Hitler był gościem mile widzianym w Bayreuth i to na długo przed przejęciem władzy w Niemczech. A czy same dramaty Wagnera nie noszą w sobie zalążków nazistowskiej ideologii? Wciąż toczą się o to spory, ale nie ma na to jednoznacznych dowodów.

Deutschland 101. Bayreuther Festspiele - Tristan und Isolde
Próby do "Tristana i Izoldy", 2012Zdjęcie: Bayreuther Festspiele/Enrico Nawrath

8. Bayreuth jest swego rodzaju centrum niemieckiej kultury.

Nieprawda. Teatr Operowy w Bayreuth i Festiwal działają tylko w sezonie. Kwestie kultury i edukacji w RFN leżą w gestii władz krajowych. W Bayreuth znajduje się jednak najważniejsze na świecie archiwum wagnerowskie - w Haus Wahnfried, domu, gdzie Wagner mieszkał. Działające tam od 1976 r. muzeum zostanie otwarte na nowo 26 lipca 2015. Poza czasem trwania Festiwalu Wagnerowskiego Bayreuth jest normalnym bawarskim miasteczkiem, z ofertą kulturalną podobną do innych tej wielkości miast.

9. Muzyka Wagnera jest głośna, a jego opery długie i opowiadają jakieś historie z zamierzchłych czasów.

Tu należałoby nieco różnicować. Kto siedzi na pięciogodzinnym spektaklu "Tristana i Izoldy", "Parsifala" czy "Zmierzchu bogów", ten jest świadkiem także subtelnych, cichych pasaży. Co prawda akcja oper opiera się na legendach z mitologii germańskiej, średniowiecza czy na baśniach, ale los, jaki dotyka bohaterów, jest jak najbardziej człowieczy. Targani są wewnętrznymi konfliktami, miłość graniczy z nienawiścią, wierność ze zdradą. Te tematy pozostaną zawsze aktualne i bliskie także współczesnym ludziom. Kto podda się działaniu wagnerowskiej muzyki, ten zaczyna rozumieć, co miał na myśli kompozytor, mówiąc o "emocjonalnym pojmowaniu" jego dzieł. Trzeba tylko uważać, żeby się w tej muzyce nie zakochać.

Rick Fulker / Małgorzata Matzke