1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Polska w różnoraki sposób zmuszała do przemyśleń"

Róża Romaniec11 lutego 2015

Stosunek Richarda von Weizsäckera do Polski był kluczowy dla jego postawy moralnej i politycznej. Jak do tego doszło i dlaczego jest to mało znane, opowiada w rozmowie z Deutsche Welle publicysta Gunter Hoffmann.

https://p.dw.com/p/1EZSk
Altbundespräsident Richard von Weizsäcker 2013
Richard von WeizsäckerZdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Woitas

Deutsche Welle: Młody Richard von Weizsäcker, syn sekretarza stanu w MSZ III Rzeszy u Ribbentroppa, jako żołnierz Wehrmachtu brał udział w napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę, po wojnie bronił swojego ojca w procesach norymberskich a kilkanaście lat później należał do prekursorów uznania granicy na Odrze i Nysie. Co to za przemiana?

Polen Deutschland Geschichte Jahrestag Überfall auf Polen Grenze
1 września 1939 Richard von Weizsäcker był wśród żołnierzy napadających na PolskęZdjęcie: AP

Gunter Hoffmann: Richard von Weizsäcker mówił o tym wojennym epizodzie swego życia: "głęboko wierzyliśmy, ale mało wiedzieliśmy". 1 września 1939 był już w Polsce, ale następnego dnia stracił na froncie brata. Po latach przyznał, że to odegrało wielką rolę w kształtowaniu jego postawy. W 1942 roku jego przyjaciel Axel von dem Busche był obecny przy rozstrzelaniu 3000 kobiet, dzieci, starców, Żydów i Nie-Żydow, po czym wyznał von Weizsäckerowi, że "jedynym wyjściem jest już tylko zamordować Hitlera". To był świat młodego von Weizsäckera. Niewiele o tym mówił, również później. Prawdopodobnie po procesach norymberskich w młodym adwokacie obudziła się nowa świadomość. Nadal świetnie się rozumiał z Axelem von dem Busche, poznał hrabinę Marion von Doenhoff i innych młodych protestantów, którzy razem stworzyli w kręgach Kościoła ewangelickiego nową, młodą elitę.

Richard von Weizsäcker był jednym z pierwszych, którzy chcieli uznania granicy na Odrze i Nysie - właściwie to typowa postawa socjaldemokratów, bliższa duchem Willemu Brandtowi niż Adenauerowi. A jednak był członkiem CDU. Dlaczego?

Deutschland Staatsakt Weizsäcker
Były prezydent Niemiec zmarł w wieku 94 latZdjęcie: Reuters/M. Schreiber

Pierwsze lata RFN były pozbawione intelektualnego ładu, nie było polityki partyjnej. SPD Kurta Schumachera była von Weizsäckerowi obca. W Niemczech wielu uważało, że socjaldemokraci to zdrajcy. A tymczasem on wtedy rozmyślał w swoim protestanckim kręgu na temat Polski, zastanawiał się, jakie trzeba wyciągnąć wnioski z moralnej porażki Niemiec. Grupa ta już w 1960 r. opowiedziała się za uznaniem granicy na Odrze i Nysie, na długo przed socjaldemokratami. Dla von Weizsäckera było oczywiste: jeżeli poważnie traktuje się Polskę i moralno-historyczne konsekwecje napaści na nią, to należy uznać tę granicę. Jednakże jego przyjaciele w ogóle nie chcieli się angażować politycznie. Polityka partyjna kojarzyła się im z nadużyciami. Oni chcieli dyskutować i mieć wpływ na dyskusje, ale nie jako politycy.

„Trafiłem do polityki z powodu Polski” – cytuje Pan prezydenta Richarda von Weizsäckera. Jak dosłownie należy rozumieć to zdanie?

Jeżeli traktuje się je jako formę moralnego wyznania to bardzo poważnie. To się wiąże z utratą brata, który zginął w Polsce drugiego dnia wojny, ale też z faktem, że wojna rozpoczęła się właśnie napaścią na Polskę. Tam von Weizsäcker przeżył coś, czemu jego ojciec podobno chciał zapobiec zwracając się do Ribbentroppa. Polska w różnoraki sposób zmuszała von Weizsäckera do przemyśleń i otwierała mu oczy. Kwestia polskiej granicy była dla niego naprawdę priorytetem, podobnie jak przekonanie, że sąsiadów trzeba traktować na równi - nawet, jeżeli się ich wcześniej gnębiło i wyniszczyło ich elity. Jest to widoczne w postawie von Weizsäckera później, kiedy Solidarność odnosiła sukcesy, kiedy rozpoczynał się Okrągły Stół. To była Polska, na którą liczył i która go utwierdziła w przekonaniu, że szkoda, iż ten wizerunek Polski ukształtował się dopiero po wojnie.

Może to kwestia różnicy pokoleń, ale kiedy przyglądam się niemieckiej dykusji, nawet teraz, gdy po śmierci von Weizsäckera wiele się mówi na jego temat, mam wrażenie, że mało który Niemiec ma świadomość, iż kwestia Polski tak bardzo go zajmowała. Skoro to była dla niego tak kluczowa sprawa, dlaczego mało kto o tym wie?

Myślę, że to trafna obserwacja. Nawet pokolenie takich polityków jak Willy Brandt czy Egon Bahr, długo sądziło, że "klucz do wszystkiego leży w Moskwie". Pytania moralne zajmowały tylko elity, jakimi w powojennych Niemczech były właśnie kręgi protestanckie, postrzegające się w szeregach chadecji jako przeciwwaga wobec Adenauera. Polityka wschodnia, uklęknięcie Brandta w Warszawie, uznanie zachodniej granicy Polski na Odrze i Nysie - do tego wszystkiego nie doszło za poparciem większości Niemców. Grupa wokół hrabiny Marion Doenhoff i Richarda von Weizsäckera realizowała wobec Polski pewien elitarny projekt i próbowała wychowywać i uświadamiać swój naród. Ale nic z tego nie wyszło oddolnie.

Rozmawiała Róża Romaniec