1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rumuńska furtka. Niemcy boją się imigracji biedy z Mołdawii

Małgorzata Matzke9 stycznia 2014

Za opłatą Rumunia naturalizuje setki tysięcy Mołdawian, którzy z rumuńskim paszportem mogą korzystać ze wszystkich swobód w UE. Niemieccy politycy domagają się od Rumunów większej odpowiedzialności.

https://p.dw.com/p/1Anys
Moldavien Demonstration
Protesty w Mołdawii przeciwko nieudolności rządu, luty 2012Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Każdy Mołdawianin, który udowodni, że ktoś z jego rodziny, nawet trzy pokolenia wstecz, był obywatelem Rumunii, ma prawo ubiegać się o rumuńskie obywatelstwo, czyli de facto może stać się obywatelem Unii Europejskiej, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nie jest to aż tak trudne, gdyż Mołdawia w okresie 1918-1940 wraz z dużymi połaciami dzisiejszej Rumunii należała do Królestwa Rumunii. Językiem urzędowym Mołdawii jest rumuński.

Szybciej za specjalną opłatą

Jak informuje "Die Welt", z wewnętrznych informacji rumuńskich urzędów wynika, że tylko w roku 2010 i 2011 bukaresztańskie władze naturalizowały 152 tys. obcokrajowców; 112 tys. z nich stanowili Mołdawianie. Za opłatą 100 euro można ubiegać się o nadanie obywatelstwa Rumunii, co trwa zazwyczaj ok. 15 miesięcy lub dłużej. Jak podaje portal "EUobserver", opłata 1500 euro gwarantuje znaczne przyśpieszenie tej procedury.

Moldawien
Mołdawia to jeden z najbiedniejszych krajów Europy wschodniejZdjęcie: Christian Cummins

Z tak zwanego "uproszczonego trybu" naturalizacji skorzystało już w latach 1999-2012 ogółem 335 tys. obcokrajowców, oprócz Mołdawian także Ukraińców. Zainteresowanie rumuńskim paszportem gwałtownie wzrosło po tym, jak kraj ten stał się członkiem UE.

Wokół naturalizacji przez rumuńskie państwo kwitnie cały nielegalny proceder, pisze „Die Welt”. Na przykład w pobliżu rumuńskich konsulatów uczynni pośrednicy oferują szybsze załatwienie wniosków, i nawet obławy policji w tych miejscach i postępowanie dyscyplinarne przeciwko przekupnym urzędników nic nie zmieniają w tym względzie.

Chodzi też o elektorat i pieniądze z Brukseli

Kto nie chce natychmiast wyjeżdżać z Mołdawii w kierunku na zachód, albo w ogóle nie nosi się z zamiarem opuszczenia kraju, ten może także jako posiadacz rumuńskiego paszportu dalej mieszkać w Mołdawii. Premier Rumunii Traian Basescu powiedział, że spodziewa się on 700-800 tysięcy wniosków o naturalizację. Mołdawia liczy 3,5-4 mln mieszkańców.

Ramiona Rumunów są tak szeroko otwarte z kilku powodów, twierdzi "Die Welt". Basescu wciąż jeszcze marzy się wszechrumuńska nacja. Poza tym Mołdawianie mogą wypełnić luki na rumuńskim rynku pracy i są nową rzeszą potencjalnych wyborców, którzy odwdzięczą się za wspaniałomyślność rządu.

Liczą się także pieniądze: im więcej obywateli liczyć będzie Rumunia, na tym więcej środków może ona liczyć z Brukseli.

Rumunia ponosi odpowiedzialność

Model ten krytycznie postrzegają niemieccy politycy. Jak w rozmowie z "Die Welt" zaznaczył Joachim Herrmann z bawarskiej CSU "Rumunia, prowadząc tak szeroko zakrojoną naturalizację obywateli Mołdawii, nie może stać się dla nich furtką do UE". Bawarski polityk jest zdania, że sytuacja związana z "imigracją biedy" z Rumunii będzie się jeszcze bardziej zaostrzać ze względu na przestępczy proceder wydawania fałszywych dokumentów dla wyłudzenia rumuńskiego paszportu. "Oczekuję, że Rumunia poczuje się do odpowiedzialności, jaką ma jako członek UE i powstrzyma nielegalny handel unijnymi paszportami".

Także szef MSW Saksonii Markus Ulbig (CDU), który należał do grona polityków negocjujących w sprawie utworzenia rządu wielkiej koalicji, ostrzega: "W negocjacjach koalicyjnych chadeków i socjaldemokratów było jasne, że swobody w UE nie mogą stać się podstawą do oszukańczych praktyk".

Niemcy oczekują od swojego rządu "jasnych reguł i kontroli". - Zadaniem UE jest pomoc dla "młodych" państw członkowskich jak Rumunia w stworzeniu uczciwie pracującej administracji, działającej w oparciu o zasady państwa prawa - powiedział minister Ulbig. Jeżeli będzie się zbyt pobłażliwym w kwestiach bezpieczeństwa, może to zagrozić generalnej akceptacji UE przez obywateli, twierdzi saksoński polityk.

Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek