1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Słowacja. Patrole prawicowców w pociągach

Rebecca Brasse18 sierpnia 2016

Członkowie skrajnie prawicowej Partii Ludowej Nasza Słowacja patrolują pociągi, skupiając swoją uwagę przede wszystkim na Romach. Kolej przymyka oko, bo te działania znajdują poklask w społeczeństwie.

https://p.dw.com/p/1Jkqr
Slovakei Bahnhof in Tatranska
Zdjęcie: picture-alliance/J.W. Alker

Młodzi mężczyźni w zielonych koszulkach z logo ultraprawicowej partii Nasza Słowacja, którzy kontrolują pociągi na trasie Poprad-Stara Lubovna, od razu rzucają się w oczy. Ich uwaga zwrócona jest przede wszystkim na Romów.

Slovakei Parteichef der Volkspartei Unsere Slowakei Marian Kotleba
Szef Nowej Słowacji Marian Kotleba zainicjował kolejowe patroleZdjęcie: picture-alliance/dpa

"Pilnują porządku"

W kursującym w sieci wideo filmiku jeden z przedstawicieli tej partii zapowiedział działania samozwańczych patroli: „Dzisiaj jest wypłata zapomóg socjalnych, zasiłków rodzinnych dla dzieci i dla bezrobotnych, więc będziemy koncentrować się na trasie Poprad-Kezmarok, która przebiega koło dwóch owianych złą sławą romskich slumsów.“

Na wideo ultraprawicowców widać potem, jak samozwańczy patrol podchodzi do najwyraźniej podpitego Roma. Następuje gwałtowna wymiana zdań, kończąca się groźbą wyrzucenia mężczyzny z pociągu. Wyraźnie się czuje, że nie wie on w ogóle, co się dzieje.

Samozwańcze patrole „pilnują porządku” od kwietnia 2016. Powodem był rzekomy atak jakiegoś Roma na studentkę.

Szef skrajnie prawicowej partii Nasza Słowacja Marian Kotleba, który od marca 2016 zasiada w słowackim parlamencie, od razu wyczuł szansę zbicia kapitału na tym incydencie. „Trzeba bronić pasażerów własnymi siłami” - nakazał.

Slovakei Bahnhof Bratislawa
Oficjalnie zakazano reklamy partii politycznych w środkach transportuZdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Koller

Straż nie oponuje

Słowacka kolej, jak twierdzi, nie zaprotestowała przeciwko samozwańczym patrolom, bo nie miała ku temu żadnej podstawy prawnej. W oficjalnym piśmie wyjaśniono, że „jeśli patrole będą zachowywać się jak inni podróżni i będą ich członkowie będą mieli ważny bilet, to nie jest to łamaniem regulaminu”. Nie ma więc powodu, by miała zająć się tą sprawą policja, tłumaczono.

Słowacka Kolej Państwowa zmieniła w lipcu br. swoje warunki przewozu pasażerów i oficjalnie zakazała reklamy partii politycznych w środkach transportu. Jednak noszenie koszulki z logo partii nie daje podstawy, by kogoś usunąć z pociągu, twierdzi się.

Nowa ustawa nic więc nie zmieniła. - Dotychczas żaden z członków patroli nie musiał opuszczać pociągu - przyznała Zuzana Cervena, rzeczniczka kolei.

Apropobata wielu podróżujących

Ultraprawicowcy dalej kontrolują więc pociągi, co spotyka się z aprobatą innych podróżnych. - Jeśli ktoś jest pijany i stwarza problemy, powinien jak najszybciej zostać usunięty z pociągu – mówi jeden z pasażerów, oddając powszechnie panujący klimat niechęci wobec romskiej mniejszości.

Zakaz patroli

Liczba wyświetleń filmiku z akcją prawicowców doszła już do 100 tys. Policja stwierdziła, że „działania prawicy to tylko akcja propagandowa, mało znacząca dla zwiększenia bezpieczeństwa w pociągach.“

- Nikt nie może samowolnie zastępować policji w tym kraju – podkreśla jednak słowacka minister sprawiedliwości Lucia Zitanska. Rząd w Bratysławie chce uchwalić ustawę, która zabraniałaby tego rodzaju akcji w pociągach. Minister podała, że ustawa ma zostać przedłożona w nadchodzących dniach w parlamencie.

ARD/ Rebecca Brasse