1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

UE apeluje o niestosowanie przemocy w Iranie

3 stycznia 2018

W związku z antyrządowymi protestami w Iranie, Unia Europejska wezwała obie strony konfliktu do powstrzymania się od stosowania przemocy. USA chce zwołać nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa.

https://p.dw.com/p/2qGEj
Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini zaapelowała do stron konfliktu w Iranie o niestosowanie przemocy
Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini zaapelowała do stron konfliktu w Iranie o niestosowanie przemocyZdjęcie: Getty Images/AFP/J. Thys

Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini zaapelowała do stron konfliktu o niestosowanie przemocy. Mówiła o „wzroście przemocy” i „ofiarach w ludziach, które są nie do zaakceptowania”. Wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i wolność słowa to podstawowe prawa człowieka, które muszą obowiązywać bez wyjątku w każdym kraju – podkreśliła Mogherini.

Również prezydent Francji Emmanuel Macron wezwał irańskiego przywódcę Hassana Rohaniego do wstrzemięźliwości wobec antyrządowych protestów. Macron wyraził w rozmowie telefonicznej zaniepokojenie liczbą osób, które dotychczas zginęły w protestach – podała kancelaria prezydenta Francji.

Macron powiedział Rohaniemu, że należy szanować prawo obywateli do swobodnego wyrażania opinii i prawo do zgromadzeń. Planowana w tym tygodniu wizyta w Teheranie szefa francuskiej dyplomacji Jean-Yvesa Le Driana została przełożona na późniejszy termin.

 „Wspierać dążenia wolnościowe"

Iran - protesty studentów na Uniwersytecie w Teheranie
Iran - protesty studentów na Uniwersytecie w TeheranieZdjęcie: Getty Images

Stany Zjednoczone chcą wystąpić o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. sytuacji w Iranie. Także Rada Praw Człowieka ONZ z siedzibą w Genewie ma się w najbliższych dniach zająć protestami w Iranie - powiedziała w Nowym Jorku amerykańska ambasador przy ONZ, Nikki Haley. Społeczność międzynarodowa musi wspierać dążenia wolnościowe Irańczyków – podkreśliła.

Jednocześnie Haley zaprzeczyła twierdzeniom przywódców Iranu, że do protestów zachęcano z zagranicy. – Wszyscy wiemy, że to kompletna bzdura – powiedziała Haley. Do protestów "doszło całkowicie spontanicznie” i odbywają się one "praktycznie w każdym irańskim mieście". Okazuje się, że "długo uciskany naród powstaje przeciwko swoim dyktatorom" – dodała.

Trump krytykuje „skorumpowany reżim"

Tymczasem prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump nie zaprzestał krytyki przywódców Iranu i napisał krótko na Twitterze: "Irański naród powstał przeciwko brutalnemu i skorumpowanemu reżimowi”.

Odnosząc się pośrednio do porozumienia nuklearnego społeczności międzynarodowej z Iranem, prezydent dodał: "Wszystkie te pieniądze, które prezydent Obama tak nierozsądnie im dał, wsparły terroryzm i trafiły do ich własnych kieszeni”.

Trump powtórzył, że mieszkańcy Iranu cierpią z powodu deficytów w zaopatrzeniu, silnej inflacji i braku praw człowieka. 

Brok ostrzega przed zbytnią powściągliwością

Niemiecki eurodeputowany, Elmar Brok, ostrzega przed zbytnią powściągliwością Unii Europejskiej wobec irańskiego przywództwa z powodu troski  o porozumienie nuklearne z Teheranem. Polityk chrześcijańskiej demokracji powiedział w środę (3.01.2018) "Süddeutsche Zeitung", że ludzie w Iranie „tęsknią za wolnością i rozwojem gospodarczym”.

Mają dosyć tego, że reżim topi ogromne sumy w "zastępczych wojnach w Syrii i Jemenie" – powiedział Brok. Ponadto pojawiły się zarzuty korupcji pod adresem przywódców religijnych i Gwardii Rewolucyjnej. Irańczycy czują się "w kapitalistyczny sposób wykorzystani przez reżim".

 „System sprawowania rządów

Rzecznik ds. polityki zagranicznej klubu poselskiego Zielonych w Bundestagu, Omid Nouripour, powiedział w środę dziennikowi „Nordwest-Zeitung” (Oldenburg), że protesty w Iranie wprawdzie były skierowane przeciwko prezydentowi Hasanowi Rouhani'emu, ale nie on sam jest odpowiedzialny za wiele problemów. – Wiele wynika z systemu sprawowania rządów w tym kraju – tłumaczył. Obecnie protesty nie stanowią jeszcze zagrożenia dla reżimu, ale użycie siły wobec protestujących mogłoby "doprowadzić do większych problemów".

DW / Barbara Cöllen