1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Większość Węgrów popiera politykę Orbana wobec imigrantów

Małgorzata Matzke8 września 2015

Polityka węgierskiego rządu wobec imigrantów postrzegana jest w Niemczech jako restrykcyjna. Węgrzy widzą to inaczej. Sam premier Orban odpowiedzialnością za kryzys imigracyjny obarcza Niemcy i Austrię.

https://p.dw.com/p/1GSHc
Ungarn Budapest Ostbahnhof Flüchtlinge Kinder
Budapeszteński dworzec Keleti stał się uchem igielnym dla tysięcy uchodźcówZdjęcie: DW/L. Scholtyssyk

Na zewnątrz polityka premiera Węgier Viktora Orbana sprawia wrażenie surowej i restrykcyjnej, jednak w samym kraju cieszy się zdecydowanym paparciem. Winą za kryzys imigracyjny Orban obarcza Niemcy i Austrię, dlatego domaga się, by państwa te natychmiast znów zamknęły swoje granice i jasno powiedziały, że nie będą już przyjmować żadnych uchodźców. - Tak długo, jak Niemcy i Austria nie powiedzą, że nie wpuszczą żadnych dalszych migrantów, tak długo do Europy przeć będą następni uchodźcy - powiedział ostatnio Orban w wywiadzie dla austriackiej telewizji.

W innych wywiadach ostrzegał przed "dziesięcioma milionami dalszych imigrantów" i podkreślał, że Węgry nie chcą u siebie żadnych muzułmanów. Zapowiedział też, że w przyszłości w pobliżu zasieków i umocnień na granicy z Serbią będzie stacjonowało węgierskie wojsko.

Ungarn Budapest Ostbahnhof Flüchtlinge Zug
Uchodźcy boją się, że ich rejestracja na Węgrzech sprawi, że nie będą mogli wyjechać do NiemiecZdjęcie: DW/L. Scholtyssyk

"Migranci są straszni i uparci"

W sondażach przeprowadzanych na Węgrzech orbanowska partia Fidesz ma coraz lepsze notowania. Przez kilka miesięcy poparcie dla niej spadało, ale teraz karta się odwróciła, wynika z najnowszych sondaży przeprowadzonych przez instytut Republikon.

Według nich Fidesz ma poparcie 38 proc. respondentów, skrajnie prawicowy Jobbik - 25 proc., socjaliści - 21 proc.

Jednoznaczne zdaje się być także nastawienie węgierskiego społeczeństwa do napływu migrantów: 66 proc. ankietowanych jest przekonanych, że uchodźcy stanowią zagłożenie dla ich kraju, tylko 19 proc. uważa przyjmowanie migrantów za obowiązek.

Ungarn Budapest Ostbahnhof Flüchtlinge Protest Polizei
Policjanci pilnowali porządku, ale sytuacja była dla wszystkich zaskoczeniemZdjęcie: DW/L. Scholtyssyk

"Straszni i krnąbrni"

- Jestem oburzona, że aż tylu tu przyjeżdża. Sytuacja jest straszna, panuje chaos. Uważam, że nasz rząd postępuje właściwie. Migranci są straszni i krnąbrni. Nie chcą iść do ośrodków recepcyjnych. Upierają się, że chcą do Niemiec i Austrii - pomstuje starsza kobieta.

- Kiedy ostatnio jechałam pociągiem do Budapesztu, pociąg kontrolowała policja i zgarnęła wszystkich uchodźców. Ja się po prostu bałam. Bałam się, że się czymś od nich zarażę. Bałam się, że oni sami też się boją o swoje dzieci i swój dobytek. Jak oni będą się zachowywać wobec nas? - opowiadała reporterom telewizji ARD młoda mieszkanka Budapesztu.

Prywatna pomoc od serca

Zupełnie innego zdania jest węgierski student, który twierdzi, że rząd powinien więcej robić dla uchodźców. - Myślę, że ten wielotysięczny napływ był po prostu zaskoczeniem. Ale jest to już przedziwne, że tak wielu koczuje gdzieś w podziemnych przejściach na dworcu Keleti. Można było przecież znaleźć jakieś inne rozwiązanie, nawet, jeżeli nie jest już łatwo zorganizować w kilka dni zakwaterowanie dla kilku tysięcy osób.

Wśród mieszkańców Budapesztu są też osoby ofiarne, które niosły uchodźcom pomocy. Na dworzec Keleti ludzie przynosili wodę, żywność i koce. Ale na zmiany w węgierskiej polityce wobec imigrantów nie ma co liczyć.

tagessschau.de / Małgorzata Matzke