1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zastanawiający rekord. Niemcy donoszą do skarbówki - na siebie samych

Elżbieta Stasik18 lipca 2013

Podkablować siebie samego w skarbówce? Skomplikowane. Ale od autodenuncjacji Uli Hoenessa oszuści podatkowi złożyli rekordowe 9 tys. doniesień na siebie samych.

https://p.dw.com/p/19AG7
#2095157 - lohnsteuer © Bobo
Zdjęcie: Fotolia/Bobo

Jedna rzecz doprowadza Uli Hoenessa do białej gorączki. Kiedy mowa o oszustach podatkowych, znane jest jedno jedyne nazwisko. Jego. Nie zmienia tego także najnowsza statystyka. Tyle, że Hoeness wie teraz, że nie jest sam.

Poza szefem Bayernu, tylko w pierwszym półroczu 2013 doniesienie o oszustwach podatkowych złożyły na siebie 9092 osoby - podała Niemiecka Agencja Prasowa (DPA) na podstawie statystyk ze wszystkich 16 krajów związkowych. Dla porównania - w całym 2012 roku takich autodenuncjacji było 11 824.

Munich's president Uli Hoeneß seen on the stands during the UEFA soccer Champions League final between Borussia Dortmund and Bayern Munich at Wembley stadium in London, England, 25 May 2013. Photo: Peter Kneffel/dpa
Uli Hoeness zdecydowanie woli rozmawiać o piłceZdjęcie: picture-alliance/dpa

Pieniądze są na zachodzie

Znaczące różnice istnieją w poszczególnych landach. Na czele rankingu jest Badenia-Wirtembergia. Od stycznia do czerwca 2360 osób złożyło tam na siebie doniesienie w urzędach finansowych. Na miejscu drugim jest Nadrenia Północna-Westfalia (1528 osób), na trzecim Bawaria (1179).

Z zupełnie innymi liczbami mamy do czynienia na wschodzie Niemiec. W Saksonii Anhalckiej błąd wobec fiskusa usiłowały naprawić trzy osoby, w Meklemburgii Pomorzu Przednim – siedem osób. Statystyki nie wyjaśniają, czy świadczy to o tak nierównomiernym rozłożeniu majątku w Niemczech, czy o różnym stopniu wyrzutów sumienia.

Przykład Hoenessa, kajanie się czy strach?

Autodenuncjacja nazywana jest też „czynnym żalem”. Wyrzuty sumienia odgrywają przy niej jednak, jeżeli w ogóle, to podrzędną rolę. Na pewno niebagatelne znaczenie miało doniesienie, jakie w kwietniu złożył na siebie szef Bayernu. Bo od dnia upublicznienia tej wiadomości, liczba autodenuncjacji raptownie skoczyła w górę. – Możliwe, że dla wielu osób było to bodźcem – mówi Horst Vinken, prezydent Federalnej Izby Doradców Podatkowych. – Ale głównym powodem jest fakt, że pod koniec ubiegłego roku nie doszła do skutku planowana umowa podatkowa ze Szwajcarią. Przewidywała ona, że szwajcarskie banki automatycznie i anonimowo będą odprowadzały podatki za niemieckich klientów. Wysokość podatków miała być ryczałtowa i oscylować między 21 i 41 procentami. Niemcy korzystający ze szwajcarskiej dyskrecji nastawili się na tak wygodne rozwiązanie problemu. Po fiasku rozmów przestraszyli się. Oliwy do ognia dodały kupowane przez niemieckie skarbówki tzw. podatkowe CD, czyli płyty kompaktowe ze skopiowanymi danymi klientów banków, unikających płacenia podatków.

Zarabiają doradcy podatkowi i państwo

Doradcy podatkowi w Niemczech, a jest ich ponad 90 tys., mają pełne ręce roboty. Można co prawda samemu przygotować się do autodenuncjacji, ale jest to dość skomplikowana procedura i błędy mogą się mścić. Tym bardziej, że jeszcze do 2011 można było przyznawać się do niepłacenia podatków po trochu. Od dwóch lat trzeba wyłożyć na stół od razu wszystkie karty. – Ma się tylko jedną szansę. Wszystko musi być zapięte na ostatni guzik – tłumaczy doradca podatkowy, prawnik Roland Hoven. Na jego biurku piętrzy się 35 spraw, wszystkie to autodonosy do urzędu skarbowego. – Nie zawsze chodzi o ogromne sumy. Naturalnie są też przypadki, kiedy w grę wchodzi kilkanaście lub kilkadziesiąt milionów euro, ale z reguły chodzi o sumy od stu tysięcy euro wzwyż. W tym majątki gromadzone od 30-40 lat – dodaje Hoven.

Nikt nie jest w stanie ocenić, ile zyska na tych doniesieniach kasa państwowa. Minister finansów Nadrenii Westfalii-Północnej Norbert Walter-Borjans (SPD), jeden z tych, którzy kupili CD z danymi klientów banków, szacuje, że już teraz „skrucha” oszustów podatkowych przyniosła państwu trzy miliardy euro.

Triki niemieckich oszustów podatkowych

Eksperci spodziewają się w nadchodzących miesiącach napływu kolejnych doniesień. Po pierwsze mnożą się one po każdym doniesieniu w sprawie Hoenessa, po drugie oszuści podatkowi boją się, co wyniknie z rozważań polityków. Minister finansów, Wolfgang Schäuble (CDU) chce zachować możliwość autodenuncjacji. Premier Bawarii Horst Seehofer (CSU) chce ją ograniczyć do drobnych przestępstw podatkowych. Szef SPD Sigmar Gabriel chciałby całkowicie znieść możliwość bezkarnego naprawienia błędów wobec fiskusa. Wielka niewiadoma, jaką są dalsze losy autodenuncjacji, może się rozstrzygnąć dopiero po wrześniowych wyborach powszechnych. Najwidoczniej oszuści podatkowi wolą nie ryzykować.

dpa / Elżbieta Stasik

red. odp.: Bartosz Dudek