1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Afera Relotiusa. Pojawiły się nowe zarzuty

23 grudnia 2018

Byłemu reporterowi "Spiegla" Relotiusowi zarzuca się, że nie tylko zmyślał i manipulował faktami, ale także wyłudzał od czytelników pieniądze.

https://p.dw.com/p/3AZKy
Claas-Hendrik Relotius
Claas-Hendrik Relotius Zdjęcie: picture alliance/Eventpress

W sprawie byłego redaktora i reportera "Spiegla" Claasa-Hendrika Relotiusa pojawiły się nowe zarzuty. Tygodnik zapowiedział dogłębne wyjaśnienie związanej z nim afery i podawanie do wiadomości publicznej wszystkich nowych faktów ujawnionych w ramach wewnętrznego śledztwa z udziałem ekspertów zewnętrznych. "Der Spiegel" dotrzymuje danego słowa.

Jak się okazuje, 33-letni Relotius w swoich artykułach i reportażach nie tylko zmyślał i manipulował faktami, ale być może także sprzeniewierzył pieniądze wyłudzone od czytelników. Jak informuje "Der Spiegel", do redakcji tygodnika zgłosili się czytelnicy, którzy otrzymali od niego prywatne e-maile z prośbą o datki, żeby "pomóc sierotom w Turcji". Pieniądze czytelnicy mieli przekazywać na prywatne konto bankowe Relotiusa. 

Sprawa dla prokuratora

Hamburski tygodnik nie wie jeszcze, ilu czytelników zareagowało na apel Relotiusa, ile pieniędzy mu przekazali w postaci datków i co się z nimi później stało. "Der Spiegel" zapowiedział, że przekaże wszystkie informacje w tej sprawie prokuraturze w formie doniesienia o przestępstwie.

Apel Relotiusa o datki na sieroty wiąże się z opublikowanym przez niego artykułem pod tytułem "Królewskie dzieci", który ukazał się w 28 numerze tygodnika z 2016 roku. Opowiadał o losie syryjskiego rodzeństwa, które żyje osierocone na ulicy w Turcji. Redakcja tygodnika wątpi obecnie, czy ten artykuł odpowiada prawdzie i czy jego treść nie została całkowicie lub częściowo zmyślona przez autora. Towarzyszący mu wtedy turecki fotograf Emin Özmin twierdzi, że Relotius częściowo wymyślił i mocno udramatyzował biografię syryjskiego chłopca, i że nie ma on żadnej siostry. 

"Der Spiegel" zwraca uwagę, że Relotius opisał początkowy przebieg akcji zbierania datków na syryjskie rodzeństwo w wydanym niedawno zbiorze reportaży pod tytułem "Wellen schlagen" ("Odbić się głośnym echem"). Twierdził w nim, że po kilku miesiącach wytężonych wysiłków udało mu się sprowadzić je do Niemiec i ulokować w rodzinie lekarzy w Dolnej Saksonii, którzy je zaadoptowali. Zdaniem "Spiegla" także w tym przypadku mamy najprawdopodobniej do czynienia z fikcyjną historią.

ARD, dpa / pa