1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Afganistan. Kryzys uchodźczy raczej się nie powtórzy

21 sierpnia 2021

Sytuacja w Afganistanie i oczekiwany napływ uchodźców z tego kraju stały się tematem kampanii wyborczej w Niemczech. Zdaniem ekspertów nie dojdzie jednak do kryzysu migracyjnego, jak w 2015 roku.

https://p.dw.com/p/3zH8U
Afgańscy uchodźcy na granicy z Pakistanem
Afgańscy uchodźcy na granicy z PakistanemZdjęcie: AFP via Getty Images

Byle jak najdalej stąd! Sceny czystej desperacji z lotniska w Kabuluod poniedziałku krążą w mediach społecznościowych. Setki ludzi biegną obok kołującego samolotu US-Air Force. Niektórzy próbują złapać się podwozia i na filmie widać, jak spadają po starcie maszyny, ginąc na miejscu. – Widzimy tu rozpacz tych, którzy boja się talibów – nie bez powodu – i nie widzą innego wyjścia – mówi ekspert w dziedzinie migracji Gerald Knaus w wywiadzie dla DW.

Kanclerz Angela Merkel mówiła, że wydarzenia te są „gorzkie, dramatyczne i straszne szczególnie dla ludzi w Afganistanie” i przyznała, że błędnie oceniła sytuację. Wyraźnie zasygnalizowała, że niemiecki rząd nie planuje przyjęcia dużej liczby uchodźców z Afganistanu. – Naszym głównym celem jest dać perspektywę tym, którzy bezpośrednio nam pomagali – oświadczyła. Chciałaby, aby w ramach działań ewakuacyjnych Brundeswehry wywieziono z Afganistanu około 10 tysięcy pomocników wraz z rodzinami. Inni uciekinierzy muszą szukać bezpiecznego miejsca w regionie, a Niemcy zamierzają szybko pomóc krajom sąsiadującym z Afganistanem, przyjmującym uchodźców.

Ekspert: Nie będzie exodusu z Afganistanu     

Knaus wątpi jednak w to, że ludzie masowo zaczną opuszczać Afganistan. Stolica kraju Kabul jest obecnie pod całkowitą kontrolą talibów, którzy wszędzie ustawili posterunki. Kontrolują oni także granice kraju. – Zakładanie, że teraz spontanicznie duża liczba Afgańczyków uda się do krajów sąsiednich praktycznie pozbawione jest podstaw. To w tej chwili w ogóle nie jest możliwe – ocenia ekspert.

Według biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców (UNHCR) pod koniec 2020 roku było 2,6 milionów afgańskich uchodźców, z których 1,4 miliona przebywało w sąsiednim Pakistanie. Inni eksperci, ale także kandydat niemieckiej chadecji na kanclerza Armin Laschet, uważają za realistyczne, iż liczba uchodźców z Afganistanie sięgnie 3 milionów. ONZ wskazuje, że do tego doliczyć trzeba tyle samo uchodźców wewnętrznych. Ilu z 38 milionów Afgańczyków wyruszy w drogę w najbliższej przyszłości, trudno przewidzieć – ocenia Knaus.

Demonstracja przeciwko deportacjom do Afganistanu
Demonstracja w Monachium przeciwko deportacjom uchodźców do AfganistanuZdjęcie: Alexander Pohl/NurPhoto/picture alliance

Ale z niemieckiego ministerstwa spraw wewnętrznych słychać już pierwsze szacunki. Według nieoficjalnych informacji szef resortu Horst Seehofer liczy się z tym, że uchodźców z Afganistanu może być od 300 tysięcy do 5 milionów. – To całkowicie przypadkowe liczby. Moim zdaniem nie ma żadnych podstaw, by mówić o takich szacunkach – ocenia w rozmowie z DW poseł liberalnej FDP Bijan Jir-Sarai, który jest członkiem Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu. Zarzucił Seehoferowi, że dezorientuje społeczeństwo.

Uchodźcy w kampanii wyborczej

I bardzo szybko pojawia się pytanie, czy dramat uchodźczy z lat 2015-2016 może się powtórzyć? Wówczas do Niemiec przybyło ponad milion osób, wielu z Syrii. Temat ten przez długi czas dominował i polaryzował w politycznej debacie w Niemczech.

– Kwestia uchodźców już teraz jest praktycznie tematem kampanii wyborczej – mówi DW politolog Klaus Stuewe z Katolickiego Uniwersytetu Eichstaett-Ingolstadt. – Gdy liczba uchodźców wzrośnie, co pewnie trzeba zakładać, to sytuacja się zmieni. Polityczna polaryzacja się nasili.

Na razie panuje jeszcze ponadpartyjna zgoda, że teraz należy szybko pomóc afgańskim lokalnym pomocnikom, którzy pracowali dla Bundeswehry i niemieckich organizacji pomocowych. Ale na tym podobieństwa stanowisk się kończą – uważa Stuewe.

Laschet mówi o „błędach” z 2015 roku

– Nie możemy powtórzyć błędów z 2015 roku – te przestrogi słychać z ust chadeckiego kandydata na kanclerza Armina Lascheta i innych polityków CDU/CSU. Tym samym dystansują się oni od kanclerz Angeli Merkel, która w 2015 roku nie zamknęła granicy Niemiec.

Afgańscy uchodźcy na granicy z Pakistanem
Afgańscy uchodźcy na granicy z PakistanemZdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Hitij

Socjaldemokratyczny kandydat na kanclerza Olaf Scholz nie chce podawać liczby uchodźców, jaką mogą przyjąć teraz Niemcy. Ale podkreśla, że nie można zostawić na lodzie sąsiadów Afganistanu.

Zieloni są bardziej otwarci na przyjęcie uchodźców. Według liderki Zielonych i kandydatki na kanclerza Annaleny Baerbock nie wolno czekać, aż wszystkie kraje UE osiągną porozumienie w tej sprawie, ale należy współpracować z tymi państwami, które są gotowe przyjmować Afgańczyków. 

Kto zyska, kto straci?

– AfD wreszcie ma temat kampanii, dzięki któremu może wydostać się z dołka sondażowego – mówi Stuewe. Prawicowa partia już zażądała „zawieszenia prawa azylowego i wzmocnienia ochrony granic”.

– To może przede wszystkim zaszkodzić partiom chadeckim i spowodować, że stracą one prawicowo-konserwatywnych wyborców na rzecz AfD – uważa Stuewe. Ale – jego zdaniem – także SPD musi uważać, by nie stracić wyborców z konserwatywnych środowisk robotniczych, jeżeli lewicowe skrzydło partii, tak jak Zieloni, zażąda większej otwartości na uchodźców.

Austria w 2015 roku. Uchodźcy z Bliskiego Wschodu zmierzają do granicy niemieckiej
Austria w 2015 roku. Uchodźcy z Bliskiego Wschodu zmierzają do niemieckiej granicy Zdjęcie: Getty Images/S. Gallup

Według aktualnego sondażu ośrodka badań opinii Civey dla gazety „Augsburger Allgemeine” duża większość Niemców boi się podobnej sytuacji, jak w latach 2015-2016. Prawie dwie trzecie (62,9 proc.) obawia się, że do Niemiec przybędzie wielu uchodźców z Afganistanu.   

Rok 2021 to nie rok 2015

A jednak zarówno politolog Stuewe, ekspert ds. migracji Knaus, jak i polityk FDP Djir-Sarai są zgodni: porównanie aktualnej sytuacji z rokiem 2015 jest błędne. – Mówienie o 2015 roku wprowadza w błąd. Rok 2015 się nie powtórzy – ocenia Knaus. Przypomina, że wówczas Turcja nie żądała od Syryjczyków wiz, każdy mógł uciec i dostać się do UE.

Także Djir-Sarai podkreśla, że sytuacja jest dziś inna niż sześć lat temu. – W międzyczasie mamy też inne doświadczenia – zauważa.

Zdaniem Klausa Stuewe Niemcy są też dużo lepiej przygotowani. – Rząd federalny, kraje związkowe i gminy mają infrastrukturę do rejestrowania i przyjmowania uchodźców, której w 2015 roku jeszcze nie było. Nie doświadczymy już utraty kontroli przez państwo – przekonuje Stuewe.