1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Afganistan. Współpracownicy Bundeswehry obawiają się o życie

9 lipca 2022

Rok po wycofaniu niemieckich wojsk z Afganistanu tysiące lokalnych pomocników Bundeswehry wciąż czekają na ewakuację. Poszkodowani i organizacje pomocowe krytykują niemiecki rząd.

https://p.dw.com/p/4Du5u
Uzbekistan, Taszkient. Afgańczycy ewakuowani przez Bundeswehrę w sierpniu 2021 roku
Uzbekistan, Taszkent. Afgańczycy ewakuowani przez Bundeswehrę w sierpniu 2021 roku Zdjęcie: Marc Tessensohn/Bundeswehr/dpa/picture alliance

„Boimy się talibów. Zabiją nas, jeśli nas znajdą” – mówi Mustafa bardzo poważnym tonem. Mustafa (prosił, by nie ujawniać nazwiska), jego żona i dwójka ich małych dzieci ukrywają się w Kabulu, stolicy Afganistanu.

Rodzina prawie nigdy nie wychodzi na zewnątrz. Nawet zakupy są niemożliwe. Na początku lipca Mustafa powiedział DW przez telefon, że niemożliwe jest też, aby dzieci mogły pójść do szkoły lub przedszkola: „Czekamy i czekamy na zbawienny telefon z Niemiec: Przygotujcie się do opuszczenia kraju! Ale nic się nie dzieje”.

Afganistan. Żołnierze Bundeswehry z tłumaczem
Zagraniczni żołnierze zdani byli w Afganistanie na pomoc lokalnej ludności, np. tłumaczyZdjęcie: Maurizio Gambarini/dpa/picture alliance

Mustafa pracował w latach 2010-2015 jako tłumacz dla Bundeswehry. Znajduje się na oficjalnej liście ewakuacyjnej niemieckich władz. Odkąd w sierpniu ubiegłego roku talibowie ponownie przejęli władzę w Afganistanie, nie może czuć się bezpiecznie. Z punktu widzenia talibów jest zdrajcą, kolaborantem.

Na wyjazd do Niemiec – ze względów bezpieczeństwa – rozpaczliwie czeka kilka tysięcy osób. Są to głównie tzw. siły lokalne, ale także zagrożeni dziennikarze i inni, którzy walczyli o demokrację i prawa człowieka. Nazywa się ich siłami lokalnymi, ponieważ nie byli do Afganistanu delegowani, lecz żyli na miejscu. Byli dużo gorzej opłacani niż ci, których do tego kraju oddelegowano, i których ewakuowano na czas.

Morderstwa dokonane przez talibów

Latem 2021 roku radykalni islamscy talibowie po około dwóch dekadach odzyskali władzę w kraju. USA, NATO i wiele zachodnich organizacji pomocowych w panice opuściło Afganistan. Swoje ostatnie oddziały wycofała też niemiecka Bundeswehra, która przez prawie 20 lat angażowała się w Afganistanie, wysyłając żołnierzy i miliardy dolarów.

Na miejscu pozostały tysiące lokalnych afgańskich współpracowników i ich rodzin, z których część od lat wspierała niemieckie instytucje w ich pracy. To oni jako tłumacze pomagali pracownikom organizacji pomocowych lub żołnierzom, w biurach paszportowych w ambasadach i konsulatach lub w kuchniach i przy logistyce.

Afganistan, Kabul, chętni do opuszczenia kraju
Na miejscu wciąż wielu Afgańczyków czeka na szansę wyjazdu z krajuZdjęcie: Ahmad Kamal/Xinhua News Agency/picture alliance

I to o nich najwyraźniej szybko zapomniano, gdy ekspaci opuszczali kraj. Od tego czasu żyją w strachu, że zostaną wytropieni i ukarani przez talibów. Raz po raz talibowie już karali dla przykładu „zdrajców”. Setki zabójstw dokonanych na siłach lokalnych zostały dotąd udokumentowane przez ONZ.

Oczekiwanie na ewakuację

Opozycyjna partia Lewica, chcąc poznać dokładne liczby, otrzymała odpowiedź od rządu federalnego, który objął urząd zaledwie kilka miesięcy po wycofaniu się wojsk. Wynika z niej, że jest zgoda na przyjęcie z Afganistanu 33 263 osób. Na ewakuację czeka jeszcze prawie 12 tysięcy Afgańczyków, którzy mają obietnicę przyjęcia przez Niemcy.

Qais Nekzai, afgański tłumacz
Qais Nekzai sam był tłumaczem Bundeswehry, zanim opuścił AfganistanZdjęcie: Patenschaftsnetzwerk Afghanische Ortskräfte e.V.

„Ja również jestem rozczarowany nowym rządem” – mówi Qais Nekzai. „W procedurze dotyczącej lokalnych sił Bundeswehry nic się nie zmieniło”. Nekzai jest zaangażowany w działalność afgańskiej sieci patronackiej sił lokalnych. Sam pracował dla Bundeswehry w Afganistanie jako tłumacz do 2014 roku, gdy uciekł do Niemiec.

Sieć wspiera głównie byłych współpracowników Bundeswehry. Nekzai relacjonuje, że stale odbiera rozpaczliwe telefony od osób z Afganistanu, które znajdują się na listach niemieckich władz, ale nie mogą wydostać się z kraju: „wielu po prostu nie ma pieniędzy na wizę lub paszport, bez których nie może opuścić kraju”. Paszport kosztuje w Afganistanie około 700 dolarów amerykańskich. To kwota, na którą wielu ludzi nie stać.

Jeśli chodzi o paszport, Mustafa miał szczęście. Sieć patronacka przeznaczyła darowizny na sfinansowanie paszportów dla niego i jego rodziny. Dwa tygodnie temu otrzymał telefon z Niemieckiego Towarzystwa Współpracy Międzynarodowej (GIZ). Jednak ponownie GIZ kazało mu czekać. „Jestem rozczarowany rządem w Niemczech” – mówi Mustafa. „Od 16 grudnia 2021 roku mam zgodę na wyjazd. Ale nic nie nastąpiło. Wciąż tkwimy w Kabulu”.

Bilans niemieckiego rządu

Rząd SPD, Zielonych i FDP nie zaprzecza problemom. Pod koniec czerwca federalna minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock (Zieloni) powiedziała na konferencji prasowej, że przynajmniej około dwóch trzecich osób, które otrzymały obietnicę przyjęcia do Niemiec, w międzyczasie wjechało do kraju. „Ale jednocześnie zbyt wielu Afgańczyków, którym przyznano prawo do wjazdu lub którzy chcą połączyć się ze swoimi rodzinami, wciąż czeka na opuszczenie kraju” – przyznała minister.

Annalena Baerbock, minister spraw zagranicznych Niemiec
Annalena Baerbock, minister spraw zagranicznych NiemiecZdjęcie: Bernd von Jutrczenka/dpa/picture alliance

W podsumowaniu „Sześciomiesięcznego planu działania w Afganistanie” Federalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych eksperci stwierdzają, że nie wszystko poszło dobrze. „Dotyczy to zwłaszcza tych osób, które znajdują się na tzw. liście praw człowieka, a więc szczególnie potrzebują ochrony. Do tej pory udało się tylko połowie tych osób opuścić Afganistan” – czytamy w raporcie MSZ.

W sprawozdaniu pochwalono ścisłą współpracę z Pakistanem, krajem sąsiadującym z Afganistanem. Około 12 tysięcy osób mogło od początku roku wyjechać z Pakistanu do Niemiec; w tym wiele osób, które mogły jedynie wylegitymować się dowodem osobistym, a nie paszportem. 

Kabul, Afganistan, afgański paszport
Paszport - przepustka do bezpiecznego życiaZdjęcie: Jorge Silva/Reuters

Było to możliwe dzięki „specjalnym ustaleniom” z rządem pakistańskim. Zapewne pomogła też dotacja finansowa dla kraju w wysokości 32 mln euro.

Rozpaczliwy apel

Krewni i przyjaciele Mustafy również wyjechali do Niemiec przez Pakistan. On sam wciąż jednak tkwi na miejscu i chce tylko jednego: wydostać się stąd!

„Pomóżcie mi i mojej rodzinie” – napisał Mustafa niedawno do odpowiednich władz niemieckich. Na swojego maila nie otrzymał jeszcze odpowiedzi.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Afgańska dziennikarka kontra talibowie