1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Amazon wycofał ze sprzedaży ozdoby z motywem obozu Auschwitz

2 grudnia 2019

Sklep internetowy Amazon wycofał ze sprzedaży ozdoby bożonarodzeniowe z motywem obozu koncentracyjnego Auschwitz. Muzeum pamięci zwraca uwagę, że podobne przedmioty są dalej dostępne.

https://p.dw.com/p/3U6gd
M.in. ten motyw z byłego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau pojawił się na ozdobach choinkowych w sklepie internetowym Amazon
M.in. ten motyw z byłego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau pojawił się na ozdobach choinkowych w sklepie internetowym AmazonZdjęcie: picture-alliance/ZUMAPRESS.com/D. Klamka

Na znajdujące się w sprzedaży „ozdoby” zwróciło uwagę na Twitterze Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, działające w miejscu byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Instytucja nazwała te przedmioty – m.in. bombki na choinkę – „szokującymi, pozbawionymi respektu i obraźliwymi”. W poniedziałek (2.12.2019) muzeum poinformowało, że Amazon wycofał już te oferty ze sprzedaży.

Jednocześnie na Twitterze muzeum wskazywało  na inne, jego zdaniem, nieodpowiednie przedmioty – ozdoby świąteczne z motywem Auschwitz w sklepie internetowym Wish oraz podkładki pod mysz z podobnymi ilustracjami na Amazonie.

Biuro prasowe Wish poinformowało agencję prasową Reutersa, że przedmioty te są niezgodne z regulaminem sklepu i zostaną usunięte. Również regulamin Amazona zabrania sprzedaży produktów, które „gloryfikują nienawiść, przemoc, nietolerancję” czy „przedstawiają przemoc lub ofiary przemocy”.

„Odbieramy to jako pojedynczy incydent. Problem wynika przypuszczalnie z tego, że coraz więcej producentów wykorzystuje oprogramowanie zbierające obrazki, które tworzy setki produktów z różnymi zdjęciami w celu przyciągnięcia klientów” skomentował sprawę Paweł Sawicki z biura prasowego Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.

W obozach zagłady wchodzących w skład Auschwitz-Birkenau zginęło w latach 1940-45 ok. 1,5 miliona ludzi.

Reuters/jm