Angela Merkel na deskach teatru

W ramach terapii Angela, Ulla, Horst i Sigmar mają zagrać rodzinę. Angela i Sigmar są rodzicami, Ulla i Horst wcielają się w rolę dzieci. „Mamusię” wyóżniają trzy atrybuty: charakterystyczny układ dłoni, opadające kąciki ust i sztuka intrygi. Nic nie liczy się dla niej bardziej niż utrzymanie władzy i zwycięstwo niemieckiej jedenastki na mistrzostwach w Brazylii. W finale Niemcy trafiają na Hiszpanię.

To jednak satyryczna rzeczywistość. Sztuka teatralna „Mutti“ („Mamusia”), której bohaterką jest Angela Merkel miała swoją premierę (22.05) na deskach teatru w Recklinghausen w ramach festiwalu Ruhrfestspiele. Niemiecka kanclerz nie miała jednak czasu, by zobaczyć komedię.

Jak w polityce

Śmieszy przede wszystkim podobieństwo bohaterów sztuki z rzeczywistymi postaciami sceny politycznej. Podczas gdy Ulla i Horst kłócą się jak małe dzieci, Angela zachowuje spokój. Bez emocji kontroluje sytuację, a przez telefon dyktuje trenerowi kadry taktykę zwycięstwa w piłkarskim pojedynku. Na końcu sztuki Angela okazuje się jednak wyrachowanym politykiem i pozbywa się Sigmara zą pomocą intrygi. Ten nawet nie zauważa pułapki, zajęty jedzeniem czekolady. Na swoją kolej czeka z przesadnym patosem Ulla. Chce zająć miejsce Angeli.

Nic nie wiadomo

„Mutti“ to druga satyryczna komedia napisana wspólnie przez Juli Zeh i Charlotte Roos. Sztukę wyreżyserował Hasko Weber, kierujący Niemieckim Teatrem Narodowym w Weimarze. Obie autorki czerpią tematy z aktualnych wydarzeń i prezentują je ze sporą dawką satyry. Ich pierwsza sztuka teatralna zatytułowana „Yellow Line“ opowiada o dyskretnym i globalnym sposobie działania systemów inwigilacji.

W „Mutti” (takie określenie bezdzietnej Merkel przyjęło się w niemieckich mediach) autorki operują tylko potocznymi stereotypami dotyczącymi kanclerz. – Tak naprawdę nie wiemy nic o Merkel – przyznała Juli Zeh. Niewiele o samej Merkel wiadomo też po obejrzeniu sztuki. Wiadomo jednak, że widzowie nieźle się bawią.

DW, dpa / Katarzyna Domagała

red. odp.: Iwona D. Metzner