1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Ars Homo Erotica" w Muzeum Narodowym w Warszawie

14 czerwca 2010

Sztuka gejowska w świątyni narodowej sztuki w Warszawie

https://p.dw.com/p/NqTD
"Ars Homo Erotica" w Muzeum Narodowym w WarszawieZdjęcie: Picture alliance/dpa

"Ars Homo Erotica" w Muzeum Narodowym w Warszawie

Warszawski korespondent Süddeutsche Zeutung, Thomas Urban, obszernie pisze dziś o wystawie sztuki gejowskiej w Muzeum Narodowym, która - jak odnotowuje - przebiega znacznie spokojniej, niż można się było tego spodziewać po zapowiedzianych przez ugrupowania narodowo - katolickie akcjach protestacyjnych.

Polska jest krajem pełnym niespodzianek - tak można by najkrócej podsumować tę relację. Na wystawie zgromadzono 250 dzieł sztuki, powstałych od czasów starożytnych do chwili obecnej. Jeśli - pisze Urban - wystawa "Ars Homo Erotica" budzi emocje wśród publiczności, to nie z racji męskiej nagości, tylko zapowiedzianej przez nowego dyrektora Muzeum Narodowego Piotra Piotrowskiego zmiany dotychczasowego charakteru tej placówki, która - w myśl jego planów - ma przeobrazić się w "muzeum krytyczne".

Do tej pory - czytamy w Süddeutsche Zeitung - Muzeum Narodowe kojarzyło się zwiedzającym ze świątynią sztuki narodowej, mającą obowiązek upamiętniać prawdziwe i domniemane triumfy Polaków. Tej koncepcji najbliższe było wyeksponowanie monumentalnej "Bitwy pod Grunwaldem" Jana Matejki, malarza, poza Polską, praktycznie w świecie nie znanego.

Tymczasem kurator wystawy, Paweł Leszkowicz, postarał się o nie lada niespodziankę, umieszczając w pierwszej sali męski akt pędzla młodego Jana Matejki. Parę kroków dalej można podziwiać prace uznanych w świecie artystów z Michałem Aniołem na czele. Jak argumentuje Leszkowicz, dowodzi to, że wielcy twórcy "od zawsze" odrzucali kościelny dogmat, jakoby męska nagość były nieestetyczna, gorsząca i moralnie podejrzana.

Nikły odzew na wezwania do bojkotu wystawy i zaskakująco spokojna i dojrzała reakcja widzów świadczy, jak podkreśla Urban, że w Polsce powoli, ale systematycznie zmienia się na lepsze stosunek społeczeństwa do zjawiska homoseksualizmu. O ile pierwsze parady gejów i lesbijek w Krakowie i Poznaniu obrzucono kamieniami, o tyle od roku 2005 sytuacja się zdecydowanie uspokoiła po tym, jak ówczesny prezydent stolicy Lech Kaczyński wycofał się z powziętej pierwotnie decyzji i zezwolił na zorganizowanie parady.

Z optymizmem może także patrzeć w przyszłość nowy dyrektor Muzeum Narodowego. Rada Kuratorów Muzeum skrytykowała go wprawdzie za braki w szukaniu i podtrzymywaniu dialogu z pracownikami, ale odstąpiła od zamiaru zwolnienia go ze stanowiska. Wniosek, jaki można wyciągnąć z lektury tej relacji, jest prosty: Polska normalnieje.

SZ/Andrzej Pawlak

Red.odp.: Barbara Coellen