1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bayern LB w tarapatach

22 grudnia 2011

W 2008 roku niemiecki bank landowy numer 2, Bayern LB, kupił toksyczne papiery w USA i siedzi na stratach w wysokości 5 mld euro. Ale to nie koniec przygód.

https://p.dw.com/p/13XgC
Bruksela wzięła na celownik BayernLBZdjęcie: dapd

W 2009 roku ówczesna filia banku, HGAA, poniosła straty (2 mld euro) na ryzykownym biznesie z nieruchomościami. O ile rok 2010 upłynął względnie spokojnie, to teraz trzeszczy, gównie za kulisami, bowiem w fazę finałową wchodzą rokowania z Komisją UE w Brukseli. Jak się mówi w kołach bankowych, niegdyś dumny bank monachijski, globalnie operujący, stanie się regionalnym drobnicowcem. A bawarskie kasy oszczędności (jako współwłaścicielki) staną w obliczu wielomiliardowych strat. Wszystkie inne niemieckie banki, które z finansowej opresji podczas kryzysu uratowały państwowe subwencje, zawarły porozumienia z Brukselą nt usunięcia skutków naruszenia zasady konkurencyjności. Także i one - jak choćby HSH Nordbank czy Hypo Real Estate - musiały się zgodzić na kurację odchudzającą.

Mam, ale nie dam

Nowy krajowy minister finansów w Bawarii, Markus Söder, wywiera presję w kierunku zawarcia umowy do końca stycznia 2012. Ponieważ Bawaria ma ponad 90 procent udziałów w banku, to teraz pora na krok kas oszczędności. Także i one muszą ponieść koszty akcji ratunkowej. Jesienią 2008 roku Bayern LB dostał 10 mld euro gotówki od państwa, czyli podatnika. Kasy oszczędności straciły wprawdzie pewne udziały w banku, ale nie musiały przelać kapitału. Teraz się też ociągają i nie widać porozumienia na horyzoncie. Tymczasem Bruksela chce, by bank zwrócił 5 z tych 10 mld. Kto i ile – tego jeszcze nie wiadomo. Ale wygląda na to, że kasy oszczędności musiałyby przelać 1,5 do 2 mld. Ale oznaczałoby to zmniejszenie kapitału własnego.

Markus Söder, Gesundheitsminister Bayern
Markus Söder prosi kasy oszczędności do kasyZdjęcie: DPA

Ciuciubabka na bank

Kasy oszczędności dają do zrozumienia, że nie będą mogły sprzedawać kredytów małym i średnim firmom. Eksperci jednak są zdania, że wiele kas oszczędności ma dobrą poduszkę kapitałową, a tym samym jest w lepszej sytuacji od niejednego prywatnego konkurenta. Obserwatorzy uważają zatem, że pewnego dnia kasy oszczędności spuszczą z tonu. Wiedzą one bowiem o tym, że Bruksela ma asa w rękawie: jest nim groźba wszczęcia postępowania przeciwko tym bankom. A to kosztowałoby znacznie więcej, niż 1,5 czy 2 mld euro, o jakich mowa. Wówczas rachunek wynieść mógłby od 3 do 4 mld euro.

Symbolbild Betteln Bettler Gabe
Na razie Bruksela prosi, ale ma w zanadrzu instrumenty naciskuZdjęcie: picture-alliance/ dpa

ag / Andrzej Paprzyca

red. odp.: Elżbieta Stasik