1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Berlin: Morderstwo w biały dzień. Porachunki tajnych służb?

26 sierpnia 2019

W Berlinie zastrzelony został Czeczen z Gruzji – przypuszczalnie przez Rosjanina. W niemieckich mediach pojawiły się spekulacje, że w zabójstwo zamieszane są rosyjskie służby specjalne.

https://p.dw.com/p/3OVyP
Miejsce zbrodni w parku w Moabicie
Miejsce zbrodni w parku w Moabicie Zdjęcie: picture-alliance/dpa/P. Zinken

Po tym, jak w ubiegły piątek (23.08.2019) w Berlinie zastrzelony został obywatel Gruzji narodowości czeczeńskiej, Federalna Prokuratura w Karlsruhe bacznie obserwuje śledztwo berlińskiej policji.

– Przyglądamy się śledztwu i jesteśmy w ścisłym kontakcie z berlińskim wymiarem sprawiedliwości – powiedział rzecznik prokuratury w Karlsruhe. Prokuratura Federalna może sama przejąć dochodzenie, jeżeli potwierdziłoby się podejrzenie, że za czynem tym kryją się służby specjalne obcego państwa.

40-letni Czeczen zestrzelony został w małym parku w berlińskiej dzielnicy Moabit. Domniemanym mordercą jest 49-letni Rosjanin. Jechał on za ofiarą na rowerze, po czym oddał strzały w plecy i głowę. Mężczyzna został zatrzymany pod zarzutem morderstwa. Ujęty został szybko w pobliżu miejsca zbrodni dzięki wskazówkom świadków. Jak donosi „Bild”, dwóch 17-latków zauważyło, jak mężczyzna wrzucił do Szprewy kilka przedmiotów. Policyjni nurkowie wyłowili potem z rzeki perukę, rower i pistolet marki Glock, z którego oddano strzały. Policja przypuszcza, że czyn ten był płatnym morderstwem. W mieszkaniu podejrzanego znaleziono większą sumę pieniędzy w gotówce. Ze względu na dobro śledztwa prokuratura berlińska nie udziela dalszych informacji.

Drugi zamach 

Według różnych doniesień zabity walczył na początku lat 2000 po stronie muzułmańskich Czeczenów przeciwko Rosji. Informacje te podaje gruzińska organizacja praw człowieka Human Rights Education and Monitoring Center (EMC).

W maju 2015 r. w Tbilisi usiłowano już dokonać zamachu na tego gruzińskiego Czeczena. Zamach mężczyzna jednak przeżył i musiał z rodziną opuścić Gruzję.

W Niemczech przebywał od roku 2016, gdzie złożył wniosek o azyl. Policja wiedziała, że posługiwał się dwoma nazwiskami i początkowo notowany był jako "element zagrażający bezpieczeństwu", potem jako "istotna osoba" mająca kontakty lub wspierająca kręgi planujące przestępstwa na tle politycznym. 

Na różnych portalach internetowych pojawiły się spekulacje, że zabity Gruzin pracował dla gruzińskich władz i że w całą sprawę zamieszane są rosyjskie tajne służby.

DPA/ma