1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Berliner Zeitung”: Polsko-rosyjska wojna na słowa

10 stycznia 2020

Władimir Putin, podobnie jak PiS, czerpie wewnątrzpolityczne korzyści na wzbudzaniu nacjonalistycznych nastrojów – pisze „Berliner Zeitung”.

https://p.dw.com/p/3VzAx
Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej w Rzeszowie
Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej w RzeszowieZdjęcie: picture-alliance/NurPhoto/A. Widak

Berliński dziennik pisze w piątek (10.1.2020) o oskarżeniach Władimira Putina, który przed Świętami Bożego Narodzenia usprawiedliwiał pakt Ribbentrop-Mołotow i obarczył Polskę współodpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej. Według gazety „75 lat po wyzwoleniu Europy od nazistowskiego terroru Rosja i Polska toczą werbalne i dyplomatyczne bitwy o prawidłową pamięć historyczną”. „Prezydent Władimir Putin za pomocą kilku zdań na temat historii II wojny światowej wywołał w Polsce falę oburzenia, która co dzień przybiera na sile. W ostatnich dnach prezydent Andrzej Duda odwołał swój udział w Światowym Forum Holokaustu, bo przemawiać ma tam Putin, ale nie on (Duda)” – pisze „Berliner Zeitung”.

Jak ocenia, „bitwy na słowa” zapewne będą kontynuowane przez cały 2020 rok, w którym odbywać się będą uroczystości związane z 75.rocznicą zakończenia II wojny światowej. „Ciąg uroczystości rozpocznie się pod koniec stycznia w Auschwitz, a punkt kulminacyjny nastąpi w maju w 75. rocznicę niemieckiej kapitulacji. Ale już planowane na 27 stycznia obchody rocznicy wyzwolenia największego nazistowskiego obozu zagłady w Auschwitz-Birkenau mogą okazać się fiaskiem polityki pojednania. W Polsce nie życzą sobie udziału Putina” – pisze berliński dziennik.

Korzystna gra historyczną kartą

Ocenia, że zaostrzenie sporu jest na rękę Putinowi. „Albowiem Putin, podobnie jak polski PiS, czerpie wewnątrzpolityczne korzyści dzięki wzbudzaniu nacjonalistycznych nastrojów” – pisze „Berliner Zeitung”, dodając, że na te „historyczne dyskusje” trzeba patrzeć w szerszym, politycznym kontekście. „W sporze z Zachodem o rozszerzenie NATO na wschód Moskwa od lat mówi o groźbie okrążenia Rosji, jak w czasach dawnego Związku Sowieckiego. W tym kontekście nie tylko pakt Ribbentrop-Mołotow uważany jest za uzasadnione działanie obronne, ale także aktualna rosyjska polityka wobec Ukrainy, wraz z aneksją Krymu” – pisze gazeta.

„Także rząd w Polsce chętnie gra historyczną kartą. Niedawno czasie PiS prowadził kampanię wyborczą, żądając reparacji wojennych od Niemiec. Przede wszystkim jednak niemiecko-rosyjski gazociągowi Nord Stream próbuje się ciągle ukazywać w historycznym kontekście 1939 roku” – dodaje „Berliner Zeitung, przypominając, że w 2006 roku ówczesny minister obrony Radosław Sikorski porównał gazociąg z paktem Ribbentrop-Mołotow. „Przy tym wszystkim z oczu traci się pamięć o ofiarach, i to być może w roku ostatniej okrągłej rocznicy, kiedy żyją jeszcze świadkowie historii” – konkluduje dziennik.