1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Białoruś: Kalesnikawa zatrzymana na granicy

8 września 2020

Białoruska opozycjonistka zniknęła w poniedziałek. Teraz władza podaje zaskakującą wersję zdarzeń, która rodzi kolejne pytania.

https://p.dw.com/p/3i9Fh
Maria Kolesnikowa (po prawej) z Swiatłaną Cichanouską w sierpniu 2020r.
Maria Kolesnikowa (po prawej) z Swiatłaną Cichanouską w sierpniu 2020r.Zdjęcie: Getty Images/AFP/S. Gapon

Wciąż nie wiadomo, co stało się z działaczką opozycyjną Marią Kalesnikawą. Po tym jak w poniedziałek zaginął po niej ślad, władze poinformowały, że została zatrzymana na ukraińskiej granicy. Według tych doniesień, Kalesnikawa miała próbować nielegalnie opuścić kraj. Dwaj mężczyźni, którzy jej towarzyszyli, mieli przejść na drugą stronę granicy. Wcześniej białoruskie media państwowe informowały, że 38-latka wyjechała.

Rada koordynująca ruchu demokratycznego, której Kalesnikawa jest członkiem, nie chciała potwierdzić tych doniesień i dodała, że nie dysponuje informacjami na temat miejsca pobytu Kalesnikawej i jej dwóch współpracowników Iwana Krawcowa i Antona Rodnienkowa. Rzecznik rady podkreślił, że Kolesnikowa nie nosiła się z zamiarem dobrowolnego opuszczenia Białorusi.

Wepchnięta do czarnego minibusa

Krewni Kalesnikawej zgłosili jej zaginięcie. Osoba mająca widzieć całe zdarzenie, powiedziała portalowi Tut.by, że w Kalesnikawa została wepchnięta do czarnego minibusa w poniedziałek przed południem. Ani ona ani Krawcow czy Rodnienkow nie byli osiągalni telefonicznie. Od tamtego czasu nie dali znaku życia.

Maria Kolesnikowa
38-letnia Kolesnikowa podczas jednej z demonstracji w sierpniu 2020r. Zdjęcie: Getty Images/AFP/S. Gapon

Kalesnikawa, obok Swiatłany Cichanouskiej, która przebywa na Litwie, należy do najbardziej znanych przeciwników Aleksandra Łukaszenki. Po jej zniknięciu, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że nie posiada żadnych informacji na temat ewentualnego aresztowania Kolesnikowej.

Zachodnie reakcje na to zdarzenie były jednak jednoznaczne i to władze w Mińsku były typowane na bycie zamieszanymi w sprawę. Szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas powiedział dziennikowi „Bild”: „Jesteśmy zatroskani w związku z panią Kolesnikową”. „Kontynuowane zatrzymania i represje” są „nie do zaakceptowania”. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell tłumaczył, że Unia Europejska oczekuje „natychmiastowego uwolnienia wszystkich osób, które przed i po sfałszowanych wyborach prezydenckich 9 sierpnia zostały aresztowane z powodów politycznych”.

Surowi wobec demonstrujących

Łukaszenko zapewnił sobie w sierpniu szóstą kadencję, po tym jak w wyborach prezydenckich oficjalnie miał uzyskać 80 proc. głosów. Opozycja nie uznaje wyniku wyborów i od tygodni protestuje na ulicach. Białoruskie siły bezpieczeństwa są wobec demonstrujących surowe. W samą niedzielę, według danych władz, zostało zatrzymanych ponad 630 osób. Prokuratura prowadzi dochodzenie przeciwko opozycyjnej radzie koordynującej. Wielu jej członków trafiło tymczasowo do aresztu.

Litwa przestrzega przed zaciśnięciem więzi między Moskwą a Mińskiem. Łukaszenka ma poważnie rozważać rezygnację z niezależności swojego kraju i brać pod uwagę zawarcie głębszego sojuszu z Rosją. „To budzi ogromne obawy”, powiedział szef litewskiej dyplomacji Linas Linkevicius. Rozwój zdarzeń mógłby doprowadzić również do tego, że rosyjskie wojsko stacjonowałoby na Białorusi.

Premier Rosji Michaił Miszustin (po lewej) i prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka
Ramię w ramię: Premier Rosji Michaił Miszustin (po lewej) i prezydent Białorusi Aleksander ŁukaszenkaZdjęcie: Reuters/Sputnik/A. Astafyev

Cichanouska, którą wielu Białorusinów postrzega jako legalną zwyciężczynię wyborów, bierze dziś za pośrednictwem wideo udział w posiedzeniu Rady Europy. Organ ten, który nie jest instytucją unijną, zajmuje się sytuacją na Białorusi, która jako jedyne europejskie państwo nie należy do Rady Europy. W 1993 roku Białoruś wprawdzie zabiegała o dołączenie do państw należących do Rady Europy, ale cztery lata później proces ten został zawieszony.

(DPA/AFP/RTR, gwo)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Jak białoruskie „szwadrony śmierci“ mordowały opozycjonistów