1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Brexodus" to mit: Polacy zostają na Wyspach

Jakub Krupa
28 listopada 2019

Wbrew dyskusji o "brexodusie", Polacy nie wracają masowo z W. Brytanii - wynika z danych brytyjskiego urzędu statystycznego ONS. W kraju wciąż mieszka 902 tys. osób legitymujących się paszportem RP.

https://p.dw.com/p/3TtF8
Polski sklep w Stockport (Anglia)
Polski sklep w Stockport (Anglia)Zdjęcie: picture-alliance/NurPhoto/J. Nicholson

Najnowsze dane zaprzeczają narracji o powrotach do Polski. W porównaniu z ubiegłym rokiem, szacowana populacja Polaków w okresie do czerwca 2019 roku spadła o ledwie trzy tysiące osób - mniej niż liczba osób, które w tym samym czasie przyjęły brytyjskie obywatelstwo i z tego powodu zniknęły ze statystyk.

Największy spadek w populacji Polaków odnotowano w 2018 roku, kiedy szacowana liczba Polaków zmniejszyła się z 985 tys. do 905 tys. osób.

Jednocześnie oficjalne dane wskazują, że 456 tys. - ok. 50 proc. Polaków - złożyło wnioski w systemie osiedleńczym, pozwalającym na zagwarantowanie swoich praw nawet w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a ponad 25 tys. przyjęło od referendum z 2016 roku brytyjskie obywatelstwo. Polskie prawo nie wyklucza posiadania więcej niż jednego paszportu.

Niepewna przyszłość

Barbara Drozdowicz, szefowa największej polskiej organizacji pomocowej East European Resource Centre w Londynie, argumentowała w rozmowie z Deutsche Welle, że "oczekiwania dotyczące powrotów Polaków opierały się o deklaracje składane w obliczu wyjścia z Unii Europejskiej, a obecnie coraz więcej osób uważa, że ten proces się przeciąga lub wręcz spodziewa się, że może nie dojść do jego finalizacji".

"Ludzie przestali traktować brexit jako zmienną wpływającą na ich decyzje migracyjne, bo w ich ocenie jego przyszłość wciąż jest bardzo niepewna" - tłumaczyła.

Jak dodała, po początkowym szoku związanym z wynikiem referendum część Polaków zaczęła planować, jak zabezpieczyć swoją przyszłość, m.in. przez rejestrację w systemie osiedleńczym lub ubieganie się o obywatelstwo.  - W ten sposób przygotowali się na najgorsze, co zgasiło tendencje wyjazdowe - oceniła.

W tym kontekście ekspertka zwróciła uwagę na znaczenie punktów pomocowych - jak ten prowadzony przez jej organizację w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym (POSK) w Londynie - gdzie bezpłatnie można uzyskać niezbędne wsparcie ze strony wykwalifikowanych doradców migracyjnych.

- To wysyła jasny sygnał, że istnieje mechanizm pozwalający na dalsze pozostanie w kraju, a brytyjski rząd nie utrudnia dalszego pobytu i jesteśmy mile widziani - analizowała, dodając, że dalsze utrzymanie jego funkcjonowania jest w interesie władz w Londynie, jeśli chcą uniknąć odpływu europejskich migrantów.

Brytyjczycy nie chcą imigrantów z Polski

Płynne decyzje

Drozdowicz przyznała, że regularnie docierają do niej sygnały o powrotach do Polski, ale zaznaczyła, że to "wyjazdy organiczne ludzi, którzy zrealizowali swój cel: odłożyli pieniądze, założyli rodzinę, spłacili hipotekę czy przeszli na emeryturę". - Te osoby wyjechałyby z Wielkiej Brytanii niezależnie od brexitu - podkreśliła.

Szefowa EERC zwróciła uwagę na jednocześnie istnieją osoby, które dopiero teraz przyjeżdzają do Wielkiej Brytanii, chcąc zdążyć przed ewentualnym wyjściem kraju z Unii Europejskiej. - Pamiętajmy, że mobilność w ramach UE to coś innego niż absolutna emigracja, więc te wartości i decyzje są bardzo płynne - powiedziała.

W momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku w Wielkiej Brytanii było ledwie 69 tys. Polaków. W ciągu zaledwie pierwszych trzech lat, decyzję o emigracji podjęło ponad pół miliona osób, a obecnie stanowią oni największą mniejszość narodową na Wyspach.