Bundestag zaaprobował 130-miliardowy pakiet pomocowy dla Grecji

W Bundestagu nad wsparciem dla euro, UE i Grecji debatowano i głosowano już siedem razy i aprobowano planowane kroki. Tak stało się i tym razem. 496 posłów głosowało za pakietem, 90 parlamentarzystów było przeciw, 5 wstrzymało się od głosu.

Czy chadecko-liberalna koalicja rządowa miała swoją, tzw kanclerską większość, tego jeszcze nie wiadomo. Głosowanie było imienne i obliczanie głosów potrwa. Ale większość ta nie była niezbędna, bo tylko Partia Lewicy zapowiedziała, że nie udzieli poparcia miliardowej pomocy. Partie opozycyjne: SPD i Zieloni pakiet poparły.

Aprobata wypłaty Grekom tej gigantycznej sumy obwarowana jest jednak trzema warunkami: Grecy muszą realizować obiecany pakiet reform, prywatni wierzyciele Grecji muszą zawrzeć porozumienie co do umorzenia połowy greckich długów i tzw. Trojka (MFW, EBC i KE) musi potwierdzić, że Grecja jest w stanie uporać się z kryzysem zadłużenia.

Kanclerz Merkel brnie dalej

Kanclerz Merkel zabiegała o poparcie dla drugiego pakietu pomocowego dla Grecji apelując o solidarność w imię własnych interesów. "Europa padnie, kiedy padnie euro. Europa wygra, jeżeli wygra euro", powiedziała szefowa rządu w swym expose na forum parlamentu w Berlinie. Ważne są nieodwracalne kroki w unijnych zabiegach na rzecz stabilizacji waluty, podkreśliła.

Jednoczenie kanclerz Merkel wezwała Grecję do szeroko zakrojonych reform strukturalnych. Grecja musi zrealizować uchwały ateńskiego rządu, żeby przed tym krajem otworzyły się perspektywy naprawdę lepszej przyszłości, powiedziała.

Dyskusja na przedpolu

Świadomie czy bezwiednie - tego dokładnie nie wiadomo. W dyskusji przed głosowaniem oliwy do ognia dolał federalny minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich (CSU) stwierdzeniem, że Grecy powinni wystąpić z euroklubu. "Z pewnością Grecja ma większe szanse na regenerację i poprawę zdolności konkurencyjnej kiedy znajdzie się poza unią walutową, niż kiedy w niej pozostanie" - powiedział Friedrich w wywiadzie dla Spiegla. Dodał, że nie sugeruje, by "wyrzucić Grecję z eurogrupy, lecz stworzyć jej bodźce umożliwiające jej wystąpienie z tych szeregów".

Rzecznik prasowy Steffen Seibert dał do zrozumienia, że kanclerz Merkel zdystansowała się od pomysłu ministra Friedricha. Jej chodziło o ustabilizowanie Grecji wewnątrz eurostrefy. Seibert wskazał także na fakt, że federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poparło wniosek Ministerstwa Finansów złożony do Bundestagu, aby poprzeć nowy pakiet pomocowy dla Grecji.

Prawo do własnego zdania

Tymczasem rzecznik niemieckiego MSW zaznaczył, że minister Friedrich wypowiedział się jako członek partii bawarskiej CSU, a nie jako członek gabinetu rządowego. Jest to jego "osobisty pogląd". Jako deputowany do Bundestagu ma prawo do udzielania informacji lub przedstawiania własnego stanowiska w aktualnych sprawach - zaznaczył rzecznik MSW.

Po tym dysonansie minister Friedrich wyjaśnił swą pozycję i zapowiedział poparcie pakietu pomocowego. Zaznaczył przy tym, że "rząd federalny wychodzi z założenia, iż może powieść się próba uzdrowienia Grecji i poprawienia jej zdolności konkurencyjnej. "Absolutnie nie wątpię w kurs ratowania Grecji, jaki obrała kanclerz Merkel" - przyznał.

dpa , afp / Małgorzata Matzke

red.odp.:Iwona D. Metzner