1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Die Welt": Jak upamiętniać 8 maja?

Opr: Barbara Cöllen10 kwietnia 2015

Jak ma Europa upamiętnić 8 maja, koniec II wojny światowej? - zastanawia się komentator „Die Welt” podkreślając, że chodzi o stosowne obchody bez patosu, egoizmów i politycznych motywów.

https://p.dw.com/p/1F5Zu
D-Day 2014 Frankreich
Zdjęcie: picture-alliance/AP

Thomas Schmidt stwierdza na początku artykułu w „Die Welt”: „Znów każdy organizuje oddzielne obchody. I niewielu wypowiada na głos to, co prawdopodobnie myśli”. A chodzi o to, że cała „kultura upamiętniania” niczego nie wnosi, uważa autor artykułu: „Upamiętnianie wojen, katastrof i ludobójstwa jako rytuał najwidoczniej nie do uniknięcia, nic nie wnosi do prawdziwej kultury pamięci i nie zapobiegnie też złym czynom i nie utrudni ich popełniania. Nie przywróci też życia ofiarom. A poza tym nie ma żadnego pomostu, który można by zarzucić między pamięcią o przeszłości a teraźniejszością”, uważa Schmidt i zauważa, że słabości kultury pamięci dają się rozpoznać też w przygotowaniach do mających się odbyć za kilka tygodni obchodów 75 rocznicy zakończenia II wojny światowej. Komentator zwraca uwagę na „zamęt” wokół sposobu, w jaki zamierza się upamiętnić to wydarzenie. Przypomina też, że kiedy konflikt Wschód-Zachód wydawał się być zażegnany, zakończenie II wojny światowej upamiętnili zwycięzcy i nawet pokonani, czyli Niemcy. To miał być sygnał, że uporano się „z tym rozdziałem historii, pełnym niepowetowanych strat i barbarzyńskich zdarzeń”, pisze autor artykułu. Ale to była w jego opinii „fikcja”, gdyż pominięto przy tych obchodach wydarzenia związane z II wojną światową w regionie Azji i Pacyfiku.

Także dzisiaj, zaznacza Schmidt, „wspólna europejska pamięć” wydaje się być „fikcją”. Obchody rocznicy tego samego wydarzenia znów będą obchodzone oddzielnie. Autor artykułu pisze, że Rosja zamierza 9 maja uczcić zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami organizując paradę wojskową, na którą przybędzie „kilku dyktatorów i błądzący jak świetlik czeski prezydent Milosz Zeman. Inni pozostaną w domu”. Autor zauważa, że jedynie „sprytna Angela Merkel” złoży dzień później wieniec w stołecznej Moskwie oddając hołd 27 milionom ludzi, którzy polegli w II wojnie światowej.

„Polacy idą krok dalej”, pisze Thomas Schmidt o obchodach 8 maja w Gdańsku na Westerplatte, na które „chcą pozyskać jak największą liczbę szefów państw i rządów”. Autor przypomina, że Moskwa skrytykowała zamiary Polaków argumentując, że Westerplatte symbolizuje początek wojny, a nie jej zakończenie. Ponadto „na początku maja należy upamiętnić koniec wojny i upadek faszyzmu”, twierdzi Kreml. Thomas Schmidt zauważa, że dokładnie pomysł na obchody rocznicy w Gdańsku pokazuje „przebiegłość prezydenta Polski Bolesława Komorowskiego”. Dla Putina, pisze autor, liczy się koniec wojny, kiedy Rosja rozrosła się terytorialnie, a zbrodnie popełnione przez sowietów przeszły do historii. I to jest, zaznacza, spojrzenie na 8 i 9 maja z punktu widzenia imperialnego interesu. „Dla Polaków natomiast II wojna światowa to nie tylko klęska nazistów. W 1945 roku rozpoczął się dla Polski za sprawą Związku Radzieckiego nowy, trwający dziesięciolecia rozdział niewoli. Zajęcie Polski przez Wehrmacht jest niepodzielnie związane z paktem Hitler-Stalin, który zdegradował Polskę do obiektu przetargowego dwóch wielkich mocarstw. Uroczystości na Westerplatte przypomną, że Polska od pierwszego dnia była ofiarą II wojny światowej uwięzioną między dwoma potęgami zła, między Niemcami a Rosją”, pisze Thomas Schmidt. I chociaż nie wiadomo, czy na uroczystości w Polsce przyjedzie Angela Merkel, to jednak, jak pisze autor artykułu w „Die Welt” „byłoby dobrym sygnałem”, gdyby na Westerplatte odbyło się „otwarte spotkanie” bez antyrosyjskich akcentów, „świadomie i powściągliwie przywołujące pamięć o okropnościach II wojny światowej w Europie”. A także o „tragediach” nie tylko wojennych, ale i „sojuszu narodowego socjalizmu i komunizmu”, pisze Schmidt.

„Historia II wojny światowej” – konstatuje autor artykułu – „nie pozwala na doniosłe upamiętnianie. Składa się na nią zbyt wiele straszliwych wydarzeń. Nawet, jeśli na końcu zło poniosło klęskę, to nie było w tej wojnie krztyny niczego dobrego. Czy da się odczuć w Gdańsku?”.

Opr: Barbara Cöllen