1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Do zbliżenia potrzeba czasu"

Róża Romaniec18 sierpnia 2012

Między Polakami a Rosjanami jest jeszcze wiele do wyjaśnienia, ale w oświadczeniu Kościołów obydwu krajów słusznie podkreślono to, co ich łączy a nie dzieli, mówi arcybiskup Ludwig Schick*.

https://p.dw.com/p/15sII
abp Ludwig SchickZdjęcie: picture-alliance/dpa
Polen Russland Kirchen Versöhnungsappell in Warschau unterzeichnet
Podpisanie tekstu oświadczeniaZdjęcie: dapd

Róża Romaniec: Jak oświadczenie Kościoła katolickiego i Cerkwi prawosławnej zostało przyjęte przez niemiecki Kościół katolicki?

Arcybiskup Ludwig Schick: Przede wszystkim jest to polsko-rosyjskie oświadczenie o pojednaniu między Kościołami obydwu krajów. Ale naturalnie ma ono również szerszy wymiar i może być ważnym krokiem w procesie ekumeny. To jest również wielkim życzeniem papieża Benedykta XVI, podobnie jak jego poprzednika, aby nasze stosunki z Cerkwią prawosławną były lepsze i bliższe.

RR: Zbliżenie Kościołów to jedno, ale jak ksiądz Arcybiskup ocenia wymiar polityczny tego oświadczenia?

LS: Oczywiście, jest to także deklaracja woli między Cerkwią prawosławną Rosji, jako największego kraju europejskiego, oraz Kościołem katolickim w Polsce - kraju członkowskim Unii Europejskiej. Dlatego ten krok może pomóc w dialogu UE z Rosją. Na razie są to wprawdzie jeszcze tylko życzenia, ale można o nich jak najbardziej przypomnieć. Oświadczenie jest jednak przede wszystkim wyrazem chęci pojednania kościołów w Rosji i Polski, czyli w krajach, które łączy bardzo trudna wspólna historia.

RR: W polsko-niemieckich relacjach Kościół przejął rolę inicjatora pojednania. Czy oczekiwania, że tak  będzie w stosunkach Warszawy i Moskwy są wygórowane?

LS: Podczas wizyt w Moskwie widziałem, że podczas prac nad rosyjsko-polskim oświadczeniem zawsze był obecny polsko-niemiecki kontekst. Wszyscy mieli świadomość roli, jaką spełniło oświadczenie Kościołów katolickich Polski i Niemiec, pod koniec II Soboru Watykańskiego w 1965 roku. Ono także było na początku "tylko" gestem Kościołów, ale z czasem jego duch coraz bardziej przenikał i wpływał na społeczeństwo i politykę. Można tylko sobie życzyć i mieć nadzieję, że obecną inicjatywę polskiego i rosyjskiego Kościoła spotka podobny rozwój, że wpłynie to na wzrost wzajemnego zrozumienia i pojedna narody.

Willy Brandt Kniefall in Warschau Flash-Galerie
Pięć lat po wymianie listów biskupów Polski i Niemiec kanclerz Willy Brandt uklęknął w WarszawieZdjęcie: AP

RR: Czy porównanie z wymianą listów biskupów Polski i Niemiec jest rzeczywiście takie trafne?

LS: Obydwa oświadczenia łączą trzy zasadnicze wymiary: po pierwsze dotyczą pojednania oraz formułują polepszenie wzajemnych relacji, jako wspólne życzeniem, po drugie nawiązują do trudnej przeszłości i relacji między kościołami i narodami, a po trzecie przypominają o wspólnych wartościach chrześcijan. To jest bardzo ważny element tej deklaracji. Listy polskiego i niemieckiego episkopatu z 1965 roku oraz oświadczenie, które podpisały teraz Kościół katolicki i prawosławny Polski i Rosji mają różne akcenty, ale obydwa zmierzają w podobnym kierunku.

RR: Jak mocno to oświadczenie mogło lub powinno dotykać także spornych kwestii?

LS: Naturalnie są aspekty w relacjach Kościołów Polski i Rosji, co do których porozumienia brak, ale tak było również w 1965 roku między Polakami i Niemcami. Nadal pozostaje wiele otwartych pytań, które należy wyjaśnić. Ale te aspekty, co do których porozumienie już jest, zostały nazwane i z tego należy się cieszyć. Trzeba podkreślać co łączy, a nie dzieli. Tym bardziej, że jest nadzieja, iż na bazie tego oświadczenia rozwinie się więcej.

RR: A jak Ksiądz Arcybiskup ocenia, że od tego gestu zupełnie odłączono sprawę Smoleńska?

LS: O ile wiem, prace nad zbliżeniem rozpoczęto już dużo wcześniej. Jeżeli chodzi o Smoleńsk, to nie zostało jeszcze wyjaśnione wszystko, co się wydarzyło, dlatego pozostawiono ten temat w spokoju. W przeciwnym razie nie doszłoby do podpisania oświadczenia w Warszawie. Z pewnością Smoleńsk należy do tych spraw, które jeszcze wymagają wyjaśnienia. To, że w oświadczeniu nie ma o tym mowy, jest w obliczu istniejących faktów zrozumiałe.

RR: Jak mogą teraz wyglądać następne kroki tego zbliżenia?

LS: Może to wyglądać podobnie, jak po 1965, kiedy po wymianie listów biskupów duch porozumienia zaczął przenikać do coraz większych kręgów. Najpierw zainteresowały się tym różne stowarzyszenia, nawiązano współpracę, potem po upadku komunizmu zawiązywano partnerstwa miast, powstały ważne bilateralne polsko-niemieckie fundacje, jak Fundacja im. Maksymiliana Kolbe i inne. To powinno również mieć miejsce między Polakami i Rosjanami. Wówczas to oświadczenie rzeczywiście mogłoby wiele dobrego zainicjować.

RR: Dziękuję za rozmowę.

Rozmowę prowadziła i tłumaczyła z niemieckiego Róża Romaniec.

*Arcybiskup Bambergu Ludwig Schick jest przewodniczącym Komisji Kościoła Światowego Episkopatu Niemiec.

red. odp. Andrzej Pawlak / du