Dyskretny urok piratów
30 grudnia 2011Bandyci i przestępcy często wywołują fantazje seksualne i pobudzają fantazje drobnomieszczuchów, którzy przez chwilę chcieliby zachować się inaczej. Karmazynowy pirat to film, nie mający nic wspólnego z realnym światem. O tym, czym naprawdę zajmowali się piraci, pisze Jan Markus Witt, historyk, w swej książce „Piraci”. „To byli (i są) przestępcy”, opowiada. Historia piractwa to pasmo mordowania, rabunku i gwałtu. Captain Jack Sparrow w Piratach z Karaibów naprawdę jest tak autentyczny, jak banknot 300 euro. Im bardziej pamięć zacierała wspomnienie grozy, tym szybciej rodziła się legenda.
Robin Hood czy Jack the Ripper?
Na przykład o morskim Robin Hoodzie. Był nim rzekomo niejaki Klaus Störtenbecker. Taka po trosze Janosikowa postać (95 procent dla mnie, 5 dla biednych). Piratowi postawiono pomniki. Mit (jakże fałszywy!) szlachetnego darczyńcy propagują liczne festyny teatralne, czy parki piratów. Nonsens – mówi Witt: „z łupów biedni nie uzyskali ani szeląga”. W angielskiej utopii zadomowił się mit o rzekomej Republice Piratów na Madagaskarze, gdzie – w przeciwieństwie do opartego na hierarchii feudalizmie – istniała demokracja. Innymi słowy – piraci jako element walki klasowej. O, taki XIX-wieczny romantyzm, w stylu późniejszych przygód sowieckich czekistów.
Klasowe ujęcie zbrodni
Witt odnajduje w opowieściach o piratach zaskakujący paradoks: „nikt nie wpadłby na pomysł idealizowania ulicznych rabusiów (nie znał Janosika!), żadne dziecko nie przebrałoby się za włamywacza (a Arsen Lupin?) ale z piratami jest inaczej. Autor „Piratów” tłumaczy to następująco: „Im dawniej i dalej miały miejsca te wydarzenia, to można je poddać zabiegowi idealizacji. Tęsknota za egotycznym krajobrazem, plażami pod palmami, słońcem południa pobudza fantazję. Tak ze zbrodniarzy stworzono bojowników o wolność. Tymczasem wymowa dowodów jest oczywista – piraci to kryminaliści bez skrupułów. Ale i autora ponosi fantazja: dla niego na piractwie zasadza się kapitalizm. Czyli... tęsknota za palmami?
Andrzej Paprzyca
red. odp.: Nałgorzata Matzke