1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ekspert SPD: Odstraszanie obowiązuje w dalszym ciągu

Robert Schwarz / Małgorzata Matzke12 maja 2016

Rosyjska krytyka tarczy antyrakietowej w Europie Wschodniej jest nieuzasadniona, twierdzi rzecznik klubu parlamentarnego SPD ds. obronności Rainer Arnold w rozmowie z Deutsche Welle.

https://p.dw.com/p/1In2x
Euro Hawk Untersuchungsausschuss Berlin SPD Obmann Rainer Arnold
Rainer Arnold: Po pierwsze musimy rozumieć i poważnie traktować uczucia naszych wschodnioeuropejskich partnerów ze względu na ich własną historięZdjęcie: picture-alliance/dpa

Deutsche Welle: Stany Zjednoczone i NATO wciąż podkreślają, że europejski system antyrakietowy z bazami w Rumunii i Polsce nie jest skierowany przeciwko Rosji. Lecz Putin uważa te argumenty za „pozorowane”. Jakie stanowisko ma w tej sprawie Berlin?

Rainer Arnold: W przypadku tarczy w Rumunii, od strony fizyki wszystko jest jasne: Rumunia nie jest właściwym miejscem, by zabezpieczać Europę i kraje południowo- wschodniej Europy przed potencjalnymi atakami z Bliskiego i Środkowego Wschodu. Prawdą jest także: nawet jeżeli negocjacje z Iranem ws. programu jądrowego zakończyły się pomyślnie - Iran w dalszym ciągu się zbroi. Teheran chełpi się tym, że ma coraz nowocześniejsze i efektywniejsze rakiety średniego zasięgu. Polityka bezpieczeństwa to profilaktyka na długą metę. Z tego względu ten system od samego początku był pomyślany jako ochrona przed możliwymi atakami z Bliskiego i Środkowego Wschodu.

Rumänien Nato Raketenschild Abwehrbasis in Deveselu
Uroczyste otwarcie bazy w Deveselu w RumuniiZdjęcie: picture-alliance/dpa/N. Ghement

Czy militarne argumenty nie mogłyby więc raczej uspokoić Moskwy? Czy tak skromna tarcza antyrakietowa może być w ogóle zagrożeniem dla Rosji?

Występuje tu faktycznie problem ilościowy. Rosja ma bardzo wiele możliwości militarnych. W tym systemie antyrakietowym jest stosunkowo mało rakiet. Zachód nie miałbym w ogóle żadnych szans, by przy jego pomocy odwieść Rosję od wykorzystania swojego potencjału rakietowego. Putin nie czuje się tu dodatkowo zagrożony, ale należałoby mu przypomnieć, że otrzymał on w roku 2013 zaproszenie od amerykańskiego prezydenta Obamy, by uczestniczyć we wspólnej tarczy antyrakietowej. Putin to odrzucił. Mimo tego wciąż trzeba próbować przywrócić utracone zaufanie. Z zadowoleniem powitałbym zaproszenie Rosji przez NATO do inspekcji baz w Rumunii, a później w Polsce. Strona rosyjska powinna dostać prawo wstępu, żeby móc się przekonać, czemu te bazy rzeczywiście mają służyć.

Tyle, że obecnie ten system obrony antyrakietowej idzie w parze ze zwiększoną wojskową obecnością NATO w Europie Wschodniej. Czy w takim razie tarcza jest pomyślana bardziej jako symboliczny sygnał odstraszania?

Zasada odstraszana w dalszym ciągu obowiązuje. NATO powinno w przekonujący sposób pokazać swoją siłę, aby każdy wiedział, że gdy zaczyna się z nim igrać, w rezultacie nie będzie miał żadnych szans. To dobrze funkcjonowało i dlatego jest ważne, żebyśmy lepiej pamiętali o artykule 5 i kolektywnej obronie w sojuszu. Chociażby ze względu na to, że Rosja igra z ogniem na Ukrainie, organizuje wielkie manewry i lekkomyślnie steruje samoloty nad Morzem Bałtyckim czy lata nad amerykańskimi okrętami. Rosja ulokowała tymczasem około 60 tys. żołnierzy i czołgi w pobliżu granic krajów bałtyckich. To, co my robimy, ma podwójne działanie.

Po pierwsze musimy rozumieć i poważnie traktować uczucia naszych wschodnioeuropejskich partnerów ze względu na ich własną historię. W innym wypadku skierowały by się one w stronę USA a to jeszcze bardziej zawęziło by naszą wizję wspólnej, europejskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Z drugiej strony, z militarnego punktu widzenia, batalion NATO w krajach bałtyckich jest właściwie tylko symbolem. Jego oddziaływanie polega jednak na tym, że każdy, kto przypuści tam atak będzie wiedział, że atakuje żołnierzy NATO. Chodzi przede wszystkim o psychologię. Jestem pewien, że Putin zna artykuł 5 NATO.

Russland Militärparade zum Tag des Sieges
Rosja ma potrzebę demonstrowania swojej potęgi militarnej, defilada 9 maja 2016Zdjęcie: Reuters/G. Dukor

Politycy Europy Wschodniej zarzucają Niemcom powściągliwość, jeżeli chodzi o silniejsze zaangażowanie Sojuszu w Europie Wschodniej. Czy mają rację?

Niemcy próbują i tego, i tego. Chcą rozumieć obawy wschodnioeuropejskich partnerów i jednocześnie zważać na to, by znów poszerzyły się kanały dialogu z Rosją. Niemcy próbują jednak także przyhamować partnerów Sojuszu ze Wschodu. Sądzę, że mają oni kompletnie przesadzone wyobrażenia. Chcemy przestrzegania dokumentu NATO-Rosja. Polacy i kraje bałtyckie chciałyby od niego odejść i rozlokować w Europie w większe kontyngenty wojska. Ale byłoby to dolaniem oliwy do ognia. Nie może być prawa w bezprawiu. Jeżeli Putin łamie międzynarodowe ustalenia – i to zrobił - nie jest to dla mnie żadnym argumentem, by też tak postępować. Musimy robić wszystko, żeby Putin znów powrócił na ścieżkę prawa międzynarodowego.

Powracając do tarczy antyrakietowej: czy jest ona w ogóle skuteczna w przypadku zmasowanego ataku rakietowego?

Wątpie w to, ponieważ pracuje się także nad mechanizmami, które mogą unieszkodliwić ten system przez zwodzące loty lub chmary nadlatujących rakiet. Skuteczność obecnego systemu jeszcze nie została udowodniona do końca w praktyce. Z drugiej strony większość partnerów NATO chciało tego systemu. Musimy działać wspólnie i dlatego wciąż w sojuszu trzeba iść na kompromis. Putin osiągnąłby swój cel już nawet wtedy, gdyby udało mu się podzielić NATO, ale tak nie jest.

rozmawiał Robert Schwarz / tł.: Małgorzata Matzke