1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

EURO 2012– gospodarczy cud czy społeczne rozczarowanie?

Martyna Ziemba11 czerwca 2012

Co da nam EURO 2012? To pytanie zadaje sobie wielu Polaków. Czy tych, którzy oczekiwali gospodarczego cudu, spotka rozczarownie?

https://p.dw.com/p/15C8W
Artists perform during the opening ceremony of the Euro 2012 soccer championship in Warsaw, Poland, Friday, June 8, 2012. (Foto:Matt Dunham/AP/dapd)
Zdjęcie: AP

Trener piłkarski, Otto Rehhagel, mówił, że „to, co najważniejsze, rozgrywa się na boisku, a wszystko inne to tylko głupstwa”. W gospodarce jest jednak zupełnie na odwrót. Z punktu widzenia ekonomisty rozgrywany na stadionie mecz ma dla kraju drugorzędne znaczenie; uwagę przyciągają za to liczne inwestycje: nowe drogi, dworce, stadiony. Mogłoby się wydawać, że EURO 2012 jest wielką szansą dla gospodarek Polski i Ukrainy. A jak jest naprawdę?

Zdanie specjalisty

Markus Kurscheidt, ekonomista sportowy z Uniwersytetu w Bayreuth, od lat analizuje związek piłki nożnej z rozwojem gospodarki i przyznaje, że „nie ma jak dotąd praktycznie żadnych badań naukowych, które potwierdzałyby znaczący wpływ tej dyscypliny sportu na gospodarkę narodową.” Oczywiście mamy do czynienia z pewnymi oddziaływaniami piłki nożnej na koniunkturę, jednak nie są to efekty na miarę żywionych oczekiwań.

The mascots of the Euro 2012 soccer championship run on the field surrounded by young performers before the start of the Group A match between Poland and Greece in Warsaw, Poland, Friday, June 8, 2012. (Foto:Gero Breloer/AP/dapd)
Otwarcie Mistrzostw w WarszawieZdjęcie: Reuters

Nawet podczas Mistrzostw Świata w Niemczech w 2006 roku, kiedy przedsiębiorstwa transportowe, właściciele lokali czy drobni handlowcy rozkręcali interes życia, krajowe PKB wzrosło jedynie o 0,13 procenta. Prawda jest bowiem taka, że to, co fani piłki nożnej zainwestowali we flagi, piwo czy bilety, zaoszczędzili na czym innym. Zamiast letnich wakacji wybierali letnie piłkarskie szaleństwo.

Nie oznacza to jednak, że EURO 2012 nie wpływa na gospodarkę. Wręcz przeciwnie. Trzeba tylko wiedzieć, na co zwracać uwagę.

Markus Kurscheidt uważa, że najbardziej oczekiwany efekt gospodarczy sportowych przedsięwzięć pojawia się wraz z przyjazdem turystów zagranicznych. „Z punktu widzenia ekonomisty wprowadzają oni do gospodarki krajowej znaczące ilości świeżych pieniędzy”.

The mascots of the Euro 2012 soccer championship run on the field surrounded by young performers before the start of the Group A match between Poland and Greece in Warsaw, Poland, Friday, June 8, 2012. (Foto:Gero Breloer/AP/dapd)
Maskotki MEZdjęcie: AP

Najważniejszy jest wizerunek

Szczegółowe badania nad wpływem turniejów piłkarskich na gospodarkę narodową prowadzi Jörn Quitzau z banku Berenberg w Hamburgu: „Z mojego punktu widzenia największą zaletą takich widowisk dla gospodarki narodowej jest rozreklamowanie państw – organizatorów, ich prezentacja na arenie międzynarodowej. Dobrze przeprowadzona kampania może doprowadzić nawet do wzrostu zaufania do handlu z danym krajem.” Najważniejsze jest, żeby wszystkie zaplanowane mecze odbyły się zgodnie z planem, w bezpiecznej atmosferze. Tylko w takim wypadku organizacja Mistrzostw Europy może być dla Polski i Ukrainy opłacalna. Należy liczyć na to, że fani piłki nożnej będą wracać do tych państw jako turyści lub inwestorzy.

A co z już zrealizowanymi inwestycjami?

Inwestycje w infrastrukturze mają niewielki wpływ na gospodarkę narodową. Nowe drogi, stadiony czy autobusy to przedsięwzięcia, które prędzej czy później i tak zostałyby zrealizowane. Należy jednak być świadomym, że są to „koszty, które się opłacają” przyznaje Jörn Quitzau. „To, co już zostało zbudowane, może być wykorzystywane w przyszłości. Jeżeli odnowione zostały lotniska, dworce czy autostrady to gospodarka narodowa będzie z tych zmian jeszcze długo ciągnąć korzyści.”

Source News Feed: EMEA Picture Service ,Germany Picture Service Polish soccer fans party outside a soccer stadium, venue of Euro 2012 soccer championships in Warsaw, June 8, 2012. REUTERS/Jerzy Dudek (POLAND - Tags: SPORT SOCCER)
Mistrzostwa to święto kibocówZdjęcie: Reuters

Piłka nożna. Na stadionie czy na giełdzie?

Na przebieg turnieju piłkarskiego reaguje także giełda: Jeżeli dana reprezentacja odpada z gry, nastroje obywateli są tak złe, że momentalnie spadają giełdowe kursy akcji. Interesujący jest jednak fakt, że jeżeli zespół wygrywa, kursy giełdowe wcale nie rosną. Każde zwycięstwo jest bowiem tylko małym krokiem do zdobycia pucharu. Odpaść można na każdym etapie, ale wygrać mistrzostwa można tyko raz – w finale. Dopiero wtedy wybucha radość, a kursy skaczą w górę.

Michael Hartlep / Martyna Ziemba

red.odp.: Małgorzata Matzke