1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: Niemcy nie mają prawa weta wobec Nord Stream2

7 grudnia 2018

Coraz więcej niemieckich polityków krytykuje Nord Stream2. Czy niemieckie władze mogą zablokować budowę gazociągu? Najskuteczniejsze byłyby amerykańskie sankcje – pisze „FAZ”.

https://p.dw.com/p/39eJF
Deutschland Nord Stream 2 vor der Insel Rügen
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Wüstneck

 

„Niemcy nie mają prawa weta wobec budowy gazociągu, chociaż wypowiedzi polityków sugerują coś innego” – piszą Helene Bubrowski i Hendrik Kafsack w piątkowym wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Ich zdaniem „stosunkowo proste” byłoby unieważnienie wydanych przez niemieckie urzędy pozwoleń, gdyby okazało się, że były one sprzeczne z prawem w chwili ich wydania, jednak w przypadku Nord Stream 2 nic na to nie wskazuje. Przestrzeganie przez Rosję prawa międzynarodowego nie było prawnym warunkiem wydania pozwoleń na budowę.

Bubrowski i Kafsack ostrzegają, że próby unieważnienia decyzji administracyjnej z powodów politycznych byłyby sprzeczne z prawem, a tym samym skazane na niepowodzenie.

Odszkodowanie dla Gazpromu?

Możliwa byłaby natomiast zmiana decyzji ze względu na „niedopuszczenie do ciężkich szkód dla wspólnego dobra”. Nord Stream 2 prowadzi do dalszej destabilizacji Ukrainy, co może wpłynąć negatywnie na bezpieczeństwo Europy i Niemiec. Jednak i w takim przypadku sądy wyznaczają bardzo wysokie poprzeczki dla cofnięcia pozwoleń.  Niemiecki budżet musiałby w dodatku wypłacić Gazpromowi odszkodowanie za poniesione straty.

Zdaniem „FAZ” większymi możliwościami dysponuje Unia Europejska. Autorzy przypominają, że Komisja Europejska jest od dawna nastawiona krytycznie do gazociągu.

Austria i Niemcy- hamulcowi ws. gazociągu

Unia nie mogła powstrzymać projektu, ponieważ taka decyzja należy do kompetencji państw. Jednak za pomocą regulacyjnych przeszkód, KE mogłaby sprawić, że inwestycja przestanie być atrakcyjna dla Gazpromu. Na jesieni 2017 KE zaproponowała, by rozszerzyć przepisy unijne dotyczące unijnego rynku wewnętrznego na gazociągi z krajów trzecich. W tym przypadku Gazprom jako dostawca gazu nie mógłby pozostać właścicielem Nord Stream2. Musiałby ponadto udostępnić swój gazociąg innym dostawcom. Oba warunki są nie do zaakceptowania dla rosyjskiego producenta – czytamy w „FAZ”.

Autorzy zaznaczają, że na forum UE kilka krajów, a przede wszystkim Austria hamują działania w tym kierunku. Niemiecki rząd też należy do hamulcowych – ocenia „FAZ”.

Trump zagrożeniem dla Nord Stream2

Największym zagrożeniem dla Nord Stream2 jest amerykański rząd Donalda Trumpa.  Może on zablokować inwestycję za pomocą sankcji przeciwko koncernom uczestniczącym w budowie. Takie sankcje uderzyłyby w niemieckie koncerny, spółkę- córkę BASF, Wintershall czy Uniper. Gazprom byłby jednak w stanie, wykładając własny kapitał, poradzić sobie z utratą tych inwestorów.

Gdyby jednak Amerykanie uderzyli we włoską firmę Saipem, która układa rury na dnie Bałtyku, Rosjanie mieliby poważny kłopot: trudno byłoby im znaleźć innych fachowców.  

 opr. Jacek Lepiarz