1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: Państwo opiekuńcze przyciąga imigrantów z UE

Elżbieta Stasik
10 października 2017

Uderzające, że duża część imigrantów z UE przyjeżdża do Niemiec z najbiedniejszych państw członkowskich – w ub.r. najwięcej z Bułgarii i Rumunii, Polski i Chorwacji – pisze Frankfurter Allgemeine Zeitung.

https://p.dw.com/p/2lXbd
Deutschland Fünf-Euro-Schein Logo der Agentur für Arbeit
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/O. Berg

O ile napływ uchodźców nagle nie wzrośnie, uzgodniona przez CDU i CSU maksymalna liczba 200 tys. imigrantów rocznie spokojnie może zostać dotrzymana – pisze Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ) w artykule pt. „Państwo opiekuńcze przyciąga imigrantów z UE” (10.10.2017). Gazeta wskazuje, że w ubiegłym roku Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) odnotował blisko 170 tys. osób przyjętych w Niemczech ze względów humanitarnych, łącznie z łączeniem rodzin. W tym samym roku 25 tys. osób ze statusem uchodźcy opuściło Niemcy.

Jest to wprawdzie tylko liczba osób z przyznanym prawem pobytu w Niemczech. 722 tys. wniosków z 2016 r. czeka jeszcze na rozpatrzenie. Ale do sierpnia 2017 BAMF zarejestrował już tylko 135 tys. nowo złożonych wniosków o azyl.

Uchodźcy to tylko część migracji

„Nawet, jeżeli po doświadczeniach 2015 r. uchodźcy i szukający azylu cieszą się szczególnym zainteresowaniem, stanowią oni tylko część ruchu migracyjnego, obok imigracji obywateli UE, studentów i fachowej siły roboczej z całego świata” – zauważa frankfurcki dziennik. Centralny rejestr cudzoziemców wykazał za 2016 r. „dobre 1,3 mln przybyszów” – po 650 tys. obywateli UE i krajów trzecich. Rok wcześniej było to 1,8 mln, w tym 1,1 mln z krajów trzecich. Zarazem 664 tys. cudzoziemców opuściło w 2016 r. Niemcy, sto tysięcy więcej niż rok wcześniej.

Te suche dane stają się interesujące, jeżeli przyjrzymy się dokładnie strukturze tej imigracji – pisze autor artykułu. 80 tys. osób przybyłych w ubiegłym roku z tzw. krajów trzecich, to studenci, naukowcy i specjaliści z uznanym w Niemczech wykształceniem. Dalsze 20 tys. nie zostało wprawdzie uznanych za specjalistów, ale otrzymało prawo pobytu w Niemczech, bo miało zapewnione miejsce pracy.

123 tys. Polaków

Kwalifikacje obywateli państw członkowskich UE nie są ujęte w statystykach, ponieważ rynek pracy jest dla nich otwarty – „i z ograniczeniami także system opieki społecznej” – podkreśla FAZ. „Jednocześnie można zauważyć, że bardzo duża część imigrantów unijnych pochodzi z państw UE, które plasują się na końcu europejskiej skali dobrobytu” – stwierdza dalej. Ponad jedną trzecią z 650 tys. imigrantów UE przybyłych do Niemiec w 2016 r. stanowili Rumunii i Bułgarzy, 123 tys. osób przyjechało z Polski i 50 tys. z Chorwacji. Dla porównania – z Francji i Wielkiej Brytanii napłynęło w tym samym czasie 20 tys. imigrantów.

„Podział ten przynajmniej pozwala przypuszczać, że dla niektórych imigrantów unijnych siłę przyciągania stanowi, obok nadziei na dobrą pracę, także państwo opiekuńcze” – konstatuje FAZ. Tezę tę potwierdzają dane Federalnej Agencji Pracy. Polaków FAZ co prawda w nich nie ujmuje, ale wskazuje, że: „podczas gdy w połowie 2017 r. dobre 60 proc. obywateli Niemiec miało pracę a 7,2 proc. pobierało świadczenia Hartz IV, wartości te znacznie się różnią w przypadku cudzoziemców z niektórych wschodnioeuropejskich państw UE. Szczególnie dotyczy to Bułgarów, wśród których 47 proc. utrzymywało się z pracy, a 30 proc. z zasiłku Hartz IV”. Stosunkowo wysokie zatrudnienie odnotowuje się wśród żyjących w Niemczech Rumunów – 59 proc. pracuje, 12 proc korzysta z zasiłku, tylko o jeden punkt procentowy więcej niż średnia u wszystkich obywateli UE w Niemczech. Uderzająco wysoki procent odbiorców Hartz IV stanowią natomiast Łotysze i Litwini – 14 do 15 proc.

„Obok dyskusji na temat lepszego rozgraniczenia między ochroną uchodźców a migracją pracy, aktualne pozostaje pytanie, czy państwo opiekuńcze w wystarczający sposób rozróżnia między unijną swobodą podejmowania pracy, a niepożądanym korzystaniem ze świadczeń socjalnych” – podsumowuje FAZ.

Opr. Elżbieta Stasik